Stop zbrodniom wojennym w grach

Stop zbrodniom wojennym w grach

Stop zbrodniom wojennym w grach
Źródło zdjęć: © IDG.pl
25.11.2009 12:30

Szwajcarskie organizacje ochrony praw człowieka alarmują - w grach komputerowych powszechnie łamane są zapisy międzynarodowego prawa humanitarnego. Torturowanie jeńców, zabijanie cywilów czy ataki na obiekty cywilne - sytuacje, które prawo konfliktów zbrojnych w realnym świecie ma eliminować - to sytuacje nagminnie spotykane w grach wojennych. Co więcej, jest to zjawisko powszechnie akceptowane.

Stowarzyszenia Trial i Pro Juventute przeprowadziły analizę 2. gier, traktujących m.in. o współczesnych konfliktach (mających miejsce w Iraku czy Afganistanie) oraz obu wojnach światowych, ale również takich, których akcja nie toczy się w czasie wojny. Wśród zbadanych tytułów znalazły się takie produkcje jak: Army of Two, Battlefield Bad Company, Brothers in Arms - Hell's Highway, Call of Duty 4 (Modern Warfare), Call of Duty 5 (World at War)
, Close Combat: First to Fight, Company of Heroes, Conflict Desert Storm, Far Cry 2, World in Conflict, Frontlines: Fuel of War, Ghost Recon Advanced Warfighter 2, Medal of Honour Airborne, Metal Gear Soldier 4 i Soldier of Fortune.

Obraz
© (fot. IDG.pl)

Organizacje informują, iż celem badania było zwrócenie uwagi twórców i wydawców gier oraz władz, podmiotów edukacyjnych i mediów na zbrodnie popełniane w wirtualnym świecie. Tłumaczą też, dlaczego wybrały właśnie gry komputerowe jako przedmiot analizy. W przeciwieństwie do literatury, filmu i telewizji, gdzie widz pełni rolę bierną, w komputerowych strzelaninach gracz czynnie uczestniczy w akcji. "A zatem, linia pomiędzy wirtualnym a rzeczywistym doświadczeniem zamazuje się, a gra staje się symulacją realnych sytuacji życiowych na polu walki" - czytamy w raporcie.

Nawet jeśli większość graczy nigdy nie zostanie żołnierzami, gry w oczywisty sposób wywierają wpływ na postrzeganie przez nich konfliktu oraz roli, jaką pełnią w nich walczący - ostrzegają Szwajcarzy.

Trup ściele się gęsto

Każdy z tytułów opisano pod kątem znalezionych w nim sprzeczności z regułami międzynarodowych praw człowieka lub międzynarodowego prawa humanitarnego. Pierwsze z wymienionych to zespół norm obowiązujących zarówno w okresie pokoju jak i wojny; drugie określa zasady postępowania w sytuacji w czasie konfliktu zbrojnego. Do gier, w których znaleziono najwięcej nieprawidłowości, należą Call of Duty 4 (m.in. turtury i bicie schwytanego jeńca), Call of Duty 5 (zabijanie jeńców) i World In Conflict (bombardowanie szpitala).

Trial i Pro Juventute podkreślają, że nie dążą do wprowadzenia zakazu określonych gatunków gier komputerowych, ale do ograniczenia poziomu zawartej w nich przemocy lub wykorzystania ich w charakterze narzędzi edukacyjnych. Efektem analizy ma być dialog z producentami gier i przekonanie ich do przygotowywania produktów w zgodzie z podstawowymi zasadami międzynarodowego prawa humanitarnego. Dzięki temu gry mogą stać się bardziej zróżnicowane i realistyczne - przekonują autorzy raportu.

Organizacje proponują twórcom gier wprowadzenie konkretnych rozwiązań, m.in. wyraźny podział między ludnością cywilną a walczącymi, oddzielenie obiektów cywilnych od militarnych, zakaz bezpośredniego atakowania cywili czy też zobowiązanie do humanitarnego traktowania rannych czy wrogów, którzy złożyli broń.

Troska o realizm czy epatowanie przemocą?

Producenci gier tłumaczą się dążeniem do zapewnienia graczowi możliwie najbardziej realistycznych wrażeń z rozgrywki. Takie stanowisko przyjęła m.in. firma Konami, niedoszły wydawca umiejscowionej w Iraku strzelanki Six Days in Fallujah. Gra miała mieć charakter paradokumentu, zaś sama rozgrywka przyciągać realizmem i dbałością o szczegóły (nawet tak krwawe, jak możliwość strzelania do nieuzbrojonych cywilów). Do premiery tytułu ostatecznie nie doszło - Konami wycofała się z planów wydania gry po protestach wojskowych oraz rodzin poległych w Iraku amerykańskich i brytyjskich żołnierzy.

Niektóre gry wojenne starają się przestrzegać norm prawa międzynarodowego - należy do nich America's Army, tworzona przy współpracy i finansowaniu ze strony armii Stanów Zjednoczonych. "Jedyna znana mi gra, gdzie za postrzelenie kolegi dostaje się ujemne punkty za pogwałcenie Rules of Engagement (...). W najnowszej wersji karane jest tez ujemnymi punktami postrzelenie rannego i obezwładnionego przeciwnika" - pisze użytkownik n.wolski na forum serwisu polygamia.pl.

Źródło artykułu:idg.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)