Atak Ukraińców. Uderzyli dronami FPV w kolumnę w Rosji
Ukraińcy po otrzymaniu wielu zgód państw NATO na wykorzystanie podarowanego sprzętu do ataków na terytorium Rosji nie próżnują. Równocześnie są także przeprowadzane ataki z wykorzystaniem uzbrojenia improwizowanego na słabo chronionych tyłach Rosjan. Przedstawiamy kulisy jednego z ataków.
Dotychczas Ukraińcy ze względów polityczno-wizerunkowych starali się nie przeprowadzać zbyt wielu ataków na przygranicznych terytoriach Rosji. Oczywiście były wcześniej ostrzały celów m.in. w obwodzie biełgorodzkim za pomocą m.in. polskich rakiet kal. 122 mm M‑21 "FENIKS", ale nijak się ma to do obecnej dynamiki z wykorzystaniem np. systemów M142 HIMARS.
Teraz pojawiło się ciekawe nagranie przedstawiające zniszczenie konwoju Rosjan jeszcze na terenie obwodu kurskiego w odległości 2,5 km od granicy. Ukraińscy żołnierze ze 103. Brygady Obrony Terytorialnej zniszczyli Rosjan za pomocą dronów FPV, co oznacza, że musieli się zakraść stosunkowo blisko kolumny. Zniszczeniu uległ przynajmniej tuzin pojazdów oraz nieznana liczba żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drony FPV - jeden z symboli wojny w Ukrainie
Ukraińcy nie dysponują wystarczającą liczbą zaawansowanych przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) dalekiego zasięgu takich jak np. Stugna-P bądź FGM-148 Javelin. Rosjanie atakują Ukraińców masą sprzętu o charakterze muzealnym, ale nawet na czołg T-62 czy T-54 trzeba coś zużyć, bo na karabin maszynowy czy armatę automatyczną jest odporny.
Z tego względu Ukraińcy wykorzystują drony FPV do przenoszenia np. broni nieskutecznej w normalnych warunkach. Przykładem są tutaj np. przeciwpancerne granaty ręczne RKG-3 zdolne wyeliminować bojowe wozy piechoty z serii BMP czy jednogłowicowe przeciwpancerne granaty PG-7VL. Zasięg takich dronów to kilkaset metrów lub ponad kilometr w zależności od konstrukcji i ładunku.
W przypadku tych drugich wystrzelonych z granatnika RPG-7 zasięg efektywny rażenia celu to maksymalnie 400 metrów, a możliwości penetracyjne rzędu 500 mm stali pancernej nie wystarczają na przedni pancerz większości czołgów w Ukrainie. Inaczej jest z bokami czy tyłem.
Co więcej, tego typu pociski zatrzymać może nawet odpowiednio gruba stalowa blacha oddzielona od głównego pancerza czołgu około 50 cm. W ten oto sposób słynne rosyjskie pancerne stodoły okazały się wyjątkowo odporne na drony FPV, ale zarazem bezbronne wobec procesjonalnej broni przeciwpancernej.
Bazą dronów są po prostu odchudzone konstrukcje komercyjne typu DJI Mavic bądź składaki typu "zrób to sam". Do ich budowy nie trzeba wiele, ponieważ niezbędne są w zasadzie tylko: rama, silniki elektryczne wraz z wirnikami, układ sterujący, kamera oraz bateria. Następnie do takich dronów mocuje się nierzadko za pomocą trytytek środek rażący, a za zapalnik służą dwa druty, których zetknięcie się powoduje eksplozję.
Teoretycznie najprostszą formą ochrony przed nimi są systemy walki elektronicznej pokroju np. Siłok-01. Rosjanie zaprojektowali nawet rozwiązania nahełmowe bazujące na elektronice z AliExpress. Te jednak nie są bardzo rozpowszechnione oraz nie ma gwarancji, że przeciwnik nie dostosuje swoich dronów do zakresu pracy zagłuszarek.
Wojna w Ukrainie pokazała, że trwa tam swego rodzaju wojna częstotliwości pomiędzy producentami dronów a producentami zagłuszarek i istnieją okresy zarówno bezkarnego latania, jak i całkowitego uziemienia dla danej strony.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski