Ukraiński FrankenSAM poluje na Rosjan. Powstał m.in. dzięki Polsce
28.05.2024 18:08, aktual.: 28.05.2024 21:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraina ma duże problemy z obroną przeciwlotniczą i antyrakietową, ponieważ dostawy sprzętu z Zachodu są za małe w stosunku do potrzeb, a posiadane zapasy pocisków do systemów poradzieckich już są na wyczerpaniu lub zostały zużyte. Lukę próbują załatać hybrydy systemów poradzieckich z pociskami zachodnimi określane mianem FrankenSAM.
Pozyskanie pocisków do systemów poradzieckich jest bardzo trudne, ponieważ te z reguły były produkowane wyłącznie na terytorium Rosji. Z kolei dostawy sprzętu, który dotychczas otrzymywała Ukraina pochodziły z magazynów państw chcących się systemów poradzieckich pozbyć (głównie państwa wschodniej flanki NATO) lub skłonnych je odsprzedać.
Do drugiej kategorii można zaliczyć Jordanię, która przekazała Ukrainie pociski do systemów 9K33 Osa czy 9K35 Strieła-10. Jednakże lista takich państw była dość niewielka i np. Grecja oraz Bułgaria posiadające duży zapas poradzieckich rakiet nie są skłonne się z nimi tak łatwo rozstać.
Z tego powodu pojawiła się idea dostosowania poradzieckich systemów do obsługi zachodnich rakiet, nad czym pracowano już w Polsce i Czechach w latach 20. XXI wieku. Informacje o wykorzystaniu w Ukrainie takich hybryd pojawiały się od paru miesięcy, ale dopiero teraz do sieci wyciekło zdjęcie systemu FrankenSAM opartego o system Buk-M1 sparowany z pociskami RIM-7 Sea Sparrow lub RIM-162 ESSM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraiński FrankenSAM - może bazować na pracy polskich i czeskich inżynierów
W realizacji pomysłu Ukraińców bardzo pomocne mogły być programy modernizacyjne prowadzone w w latach 2000. XXI wieku. W Polsce np. Wojskowe Zakłady Uzbrojenia Nr 2 w Grudziądzu (WZU-2) opracowały i zaprezentowały podczas targów MSPO z 2007 roku wyrzutnię systemu 2K12 Kub zintegrowaną z pociskami RIM-7 Sea Sparrow / RIM-162 ESSM.
Po stronie czeskiej firma RETIA w kooperacji z MBDA zrealizowała podobny projekt bazujący na pociskach AIM-7E lub Aspide 2000. Takie systemy oferowałyby możliwość zwalczania celów na dystansie do około 30 lub 50 km (w zależności od zastosowanych pocisków) poruszających się na pułapie do 15 km.
Można domniemywać, że po wybuchu wojny w Ukrainie, wspomniane wyżej firmy mogły przekazać swoją dokumentację, bądź nawet aktywnie uczestniczyć w procesie tworzenia ukraińskiego systemu z gatunku FrankenSAM.
Największym wyzwaniem było najpewniej dostosowanie radaru radzieckiego, który działa na innych częstotliwościach niż radar w rakietach RIM-7 Sea Sparrow i RIM-162 ESSM i oprogramowania systemu przeciwlotniczego do pocisków o innej charakterystyce lotu. Najpewniej zostały tutaj wykorzystanie np. komponenty radarów pochodzące z USA bądź Europy.
Warto zaznaczyć, że wspomniane pociski nie posiadają własnych nadajników fal radiolokacyjnych i naprowadzają się na cele oświetlone przez radar wyrzutni. To starsze i tańsze rozwiązanie wymaga ciągłego śledzenia celu przez radar aż do momentu trafienia.
Nie są to systemy najwyższej klasy, ale do zwalczania samolotów szturmowych, śmigłowców, dużych dronów czy pocisków manewrujących jak najbardziej wystarczą. Plusem jest też fakt dobrej dostępności w państwach NATO pocisków RIM-7 Sea Sparrow czy innymi wariantami pocisku AIM‑7 Sparrow.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski