Ukraiński atak na Noworosyjsk. Dostało się nawet samochodom
Ukraińcy zaatakowali dronami rosyjski port w Noworosyjsku, mający stanowić bezpieczną przystań dla floty Czarnomorskiej. Rosjanie wykorzystali do obrony wszystko co mieli, ale okazało się, że skutki ostrzału przeciwlotniczego, przypominającego sceny z bitwy pod Midway, okazały się nad wyraz dotkliwe dla mieszkańców miasta. Wyjaśniamy, co poszło nie tak.
21.05.2024 | aktual.: 21.05.2024 12:35
Ukraińcy kontynuują ataki dronami na cele znajdujące się na głębokim zapleczu Rosjan. Poza rafineriami, jednym z istotniejszych celów jest port w Noworosyjsku, gdzie przebazowano część Floty Czarnomorskiej, ponieważ regularnie atakowany m.in. pociskami Storm Shadow i MGM-140 ATACMS port w Sewastopolu na Krymie stał się zbyt niebezpieczny.
Na poniższym nagraniu widać, jak Rosjanie prowadzą ostrzał dronów z wykorzystaniem wszelkiej dostępnej broni strzeleckiej w postaci armat automatycznych oraz wielkokalibrowych karabinów maszynowych NSW, KPW i DSzK. Problemem jest jednak prowadzenie ostrzału w stronę miasta, a każdy z wystrzelonych pocisków, z czego sprawę zdają sobie w zasadzie wszyscy, kiedyś musi spaść.
Okazuje się, że rosyjska kanonada spowodowała istotne zniszczenia mienia mieszkańców tego miasta. Uszkodzeniu uległy samochody zaparkowane na ulicach. Poniżej widać, jak pocisk kal. 12,7 lub 14,5 mm wystrzelony z wielkokalibrowego karabinu maszynowego przebił maskę i pokrywę zaworów silnika.
Warto zaznaczyć, że mimo efektywnego zasięgu kilkuset metrów, przeciwko celom latającym wystrzelone z wielkokalibrowych karabinów maszynowych pociski potrafią przelecieć nawet ponad dwukrotnie większy dystans wciąż dysponując znaczącą energią kinetyczną (kilka tys. J).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkokalibrowe karabiny maszynowe jako obrona antydronowa
Idea wykorzystania karabinów maszynowych do obrony przeciwlotniczej jest tak stara jak lotnictwo, ale przez ostatnie dekady wydawała się jednak "pieśnią przeszłości". Jednakże masowe wykorzystanie tanich dronów spowodowało jej powrót, ponieważ do czasu upowszechnienia się broni laserowej nie na innej niskokosztowej alternatywy fizycznej eliminacji dronów niż broń lufowa.
Idealnym rozwiązaniem jest jej sprawowanie z zaawansowanym system kierowania ogniem umożliwiającym celne strzelanie w oparciu o dane z radaru lub chociaż dalmierza laserowego. Wystarczy wspomnieć tutaj np. o "potworze z Tarnowa" bądź o modułach SMASH od izraelskiej firmy Smart Shooter.
Jednakże doświadczony strzelec znający np. charakterystykę lotu danego typu dronów też może być skuteczny jak pokazują doświadczenia ukraińskie z wykorzystaniem mobilnych grup interwencyjnych polujących na Shahedy za pomocą np. wielkokalibrowych karabinów maszynowych Browning M2 czy armat automatycznych Zastava M75.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski