Wiele osób zastanawia się, ile RAM-u tak naprawdę potrzebujemy w naszym Maku. Pamięć jest obecnie znacznie tańsza niż przed rokiem, ale czy warto w nią inwestować? Każdy z nas ma też inne potrzeby - jedni grają jedynie w gry i korzystają z Internetu, inni z kolei składają gigantyczne pliki w Photoshopie, a niektórzy montują video w HD.
Do podstawowej pracy
Jeśli nasz komputer nie jest przesadnie obciążany przez nas, korzystamy jedynie z takich narzędzi jak przeglądarka WWW, e-mail czy podstawowy edytor tekstu lub arkusz kalkulacyjny, to powinno nam z powodzeniem wystarczyć 2 GB RAM-u. Dotyczy to osób, które naprawdę nie wymagają prędkości od swojego komputera.
Wystarczy natomiast, że lubimy mieć otwarte wiele kart w przeglądarce, iTunes, iPhoto i kilka innych aplikacji w tle. System znacząco przyśpieszy, jeśli nie będzie musiał korzystać z pliku wymiany na dysku twardym, dostęp do którego znacznie spowalnia pracę naszego komputera. W takiej sytuacji zalecam powiększenie dostępnego RAM-u do 4 GB, które powinno z powodzeniem wystarczyć do praktycznie wszystkiego.
A jeśli mamy SSD?
Od niedawna coraz popularniejsze stają się dyski SSD, które systematycznie tanieją. Zapewniają znacznie szybszy dostęp do danych na dysku, w tym w szczególności do pliku wymiany (swap file). To właśnie przez SSD takie komputery jak nowe MacBooki Air pozwalają obejść się z 2 GB RAM-u - spowolnienie poprzez błyskawiczną wymianę informacji z bardzo szybkim SSD praktycznie nie występuje.
Dla profesjonalistów
Jeśli zajmujemy się bardziej intensywnymi pracami na komputerze, w tym obróbką zdjęć, składem czy designem z dużą ilością warstw w Photoshopie lub InDesignie oraz montażem materiałów HD, to więcej RAM-u nigdy nie zaszkodzi. Do "hobbystycznego" podejścia wystarczy wspomniane 4 GB, ale przy bardziej zaawansowanych projektach, gdzie plik PSD może ważyć kilkaset megabajtów, sugerowałbym wstawić tyle RAM-u na ile nas stać, lub na ile pozwala komputer.
Do moich zastosowań, czyli dosyć intensywny Lightroom i Final Cut Pro, znacznie ważniejszy jest szybki procesor, który odpowiada za obliczenia. Mam jednak założone 8 GB RAM-u i po wstępnych danych wygląda na to, że rozszerzenie do 1. GB (kości już czekają) niewiele zmieni.
Idealną konfiguracją, z zapasem na przyszłość, wydaje się być 16 GB RAM z dyskiem SSD. Jak sprawdzić czy mamy za mało RAM-u?
Activity Monitor, czyli Monitor Aktywności, może nam dostarczyć wiele ciekawych informacji na ten temat. Przydaje się też dłuższy okres nie wyłączania komputera. Ostatecznie dobry testem może być restart systemu i przystąpienie do prac w programach, dla których mamy wątpliwości, czy mają wystarczająco dużo dostępnej pamięci.
W głównym oknie Monitora Aktywności wystarczy na dole kliknąć w zakładkę System Memory / Pamięć Systemowa i rzucić okiem w szczególności na "Page outs". W dużym skrócie, ta wartość przedstawia ilość informacji, która zostaje zapisana w pliku wymiany. Im więcej mega lub gigabajtów widnieje pod tym punktem, tym więcej informacji wędruje na nasz dysk twardy, gdy brakuje pamięci.
W moim przypadku nie restartowałem komputera od dwóch tygodni, od ostatniej aktualizacji systemu. Przez ten czas korzystałem wielokrotnie z Lightroom i Final Cut Pro oraz Photoshopa, a mam jedynie 11.8 MB "page outs". To wartość mikroskopijna po takim okresie czasu i mogę na tej podstawie zupełnie nie przejmować się rozszerzaniem RAM-u. Dodatkowo pod spodem "swap used" pokazuje poziom wykorzystania pliku wymiany - 1. MB w tym wypadku.
Jeśli wartość "Page Outs" i/lub "Swap Used" zaczyna rosnąć do niepokojących rozmiarów (przy 4 GB RAM ta pierwsza wartość po tygodniu wynosiła u mnie kilka GB), to należy zacząć poważnie myśleć o dodaniu kolejnej pary kości (lub wymiany obecnej) do komputera.
_ (Wojtek Pietrusiewicz) _
oficjalne wydanie internetowe www.imagazine.pl