Czołgi T‑62 kamikadze. Rosjanie stosują metody Państwa Islamskiego
Rosyjska armia, jeszcze niedawno uważana za drugą na świecie, coraz częściej zaczyna stosować metody terrorystów z ISIS. Wyjaśniamy czego i jak używają Rosjanie.
02.07.2023 | aktual.: 02.07.2023 13:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosjanie, mając coraz więcej problemów z dostawami nowego sprzętu, produkują wersje zubożone lub starocie oraz wyciągają stary sprzęt w postaci czołgów T-54/55 i T-62, które można zobaczyć w muzeach pancernych pokroju np. The Tank Museum w Bovington.
Część tych staroci jest wykorzystywana jako umocnione, przykryte ziemią punkty ogniowe, ale ostatnio pojawiły się przypadki ich wykorzystania jako zdalnie sterowanych opancerzonych bomb. Sama idea nie jest nowością, a metoda ta na wręcz masową skalę była stosowana przez islamistów z Daesh podczas walk w latach 2014 - 2019.
Wykorzystywali oni różnorakie pojazdy opancerzone na tyle, aby wytrzymać ostrzał nawet wielkokalibrowych karabinów maszynowych Browning M2 czy DSzK i dostarczyć nawet kilka ton materiałów wybuchowych w konkretne miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie próby z bronią w stylu Państwa Islamskiego
Rosjanie już eksperymentowali z wypełnianiem ciężarówek z pociskami artyleryjskimi, ale te okazały się zbyt wrażliwe na ostrzał. W związku z tym pojawiły się przypadki wykorzystania w tym celu czołgów T-55, o których pisał Łukasz Michalik lub nowszych T-62MW.
Wskazuje na to ogromna eksplozja, znacznie większa od tej, która byłaby efektem eksplozji etatowego zapasu amunicji. Widać, że najwyraźniej czołg był wypełniony w całości trotylem lub starymi zbyt niebezpiecznymi do wystrzelenia z działa pociskami pamiętającymi nawet erę Stalina.
Na nagraniu widać rosyjski T-62MW z tzw. "klatką" na wieży, który utknął na ukraińskim polu minowym. Ukraińcy w takich przypadkach używają dronów z podwieszonymi granatami do całkowitej eliminacji takich czołgów, uniemożliwiając Rosjanom ich odzyskanie i przeprowadzenie napraw.
Zagadką pozostaje czy ta pancerna wybuchowa pułapka była zdalnie sterowana, czy może czołgiem kierował jakiś rosyjski żołnierz, ponieważ właz kierowcy jest otwarty. Zrzucenie granatu do środka pojazdu nie powiodło się i dopiero wykorzystanie drona "kamikadze" typu FPV z pociskiem przeciwpancernym lub granatem z granatnika RPG-7 zadziałało i wywołało potężną eksplozję.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski