Największa impreza dla fanów czołgów. TANKFEST w Bovington
Dla fanów czołgów tej imprezy nie trzeba przedstawiać, ponieważ to największe wydarzenie tego typu na świecie. Nie ma innego, gdzie można zobaczyć tyle sprawnych czołgów jednocześnie.
03.07.2022 | aktual.: 04.07.2022 12:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
TANKFEST jest corocznie organizowany przez The Tank Museum przy wsparciu rządu brytyjskiego, a także licznych sponsorów. Samo muzeum zostało otwarte dla publiczności w 1947 roku na terenie byłego ośrodka szkoleniowego dla pierwszych brytyjskich czołgistów. To właśnie tutaj sformowano w 1916 roku pierwszy regiment pancerny British Army, a w 1923 roku powstało wewnętrzne muzeum ośrodka szkoleniowego na poczet rekrutów.
Podczas II wojny światowej cześć ówczesnych zbiorów trafiła niestety do huty ze względu na brak stali, ale już po wojnie zbiory zaczęto odbudowywać. Pojawiło się wiele nowych eksponatów, w tym jedyny na świecie, sprawny egzemplarz Tygrysa o numerze 131. Warto wspomnieć, że ma on swoje oddzielne wydarzenie, najbliższe odbędzie 17 września 2022. Inną ciekawostką jest to, że był on wykorzystany podczas kręcenia filmu Furia.
Wydarzenie odbywało się na pobliskiej Arenie z podziałem na wejście poranne oraz południowe, od piątku do niedzieli (24-26 czerwca). W okolicy wystawiały się, jak to zwykle bywa na tego typu imprezach, liczne grupy rekonstrukcyjne, sprzedawcy gadżetów oraz British Army. Tego typu wydarzenia są idealnym miejscem do pochwalenia się sprzętem obywatelom oraz okazją do zachęcenia do wstąpienia do służby. Warto zaznaczyć, że bilet na wydarzenie obejmował wejście do muzeum oraz hali remontowej, gdzie eksponaty oczekują na odnowienie.
Hala remontowa The Tank Museum - skarbnica militarnego złota
We wnętrzu hali remontowej było dostępnych mnóstwo eksponatów. Niezwykle interesujący był m.in. AMX 30, którego korzenie sięgają lat 50. kiedy to Francja i RFN starały się zaprojektować nowy czołg wspólnie. Ostatecznie idea upadła i obydwa państwa stworzyły swoje własne maszyny oparte na wspólnych założeniach. Opierały się one na przeświadczeniu, że w dobie broni z głowicą kumulacyjną pancerz ma znikome znaczenie, a bardziej liczy się mobilność połączona z potężnym uzbrojeniem.
Francuski AMX-30 oraz niemiecki Leopard 1 wykorzystują gwintowaną armatę kal. 105 mm (odpowiedniki bardzo popularnego na Zachodzie brytyjskiego działa Royal Ordnance L7), ale francuska konstrukcja była trochę lżejsza od niemieckiej. Została ona także wyposażona w sprzężone działko 20 mm, a nie jak to zwykle bywa, karabin maszynowy. Zatkana lufa działka jest doskonale widoczna po prawej stronie.
Kolejny ciekawy egzemplarz to kołowy Panhard EBR 90 będący ośmiokołową konstrukcją o masie poniżej 15 ton. Może się on poruszać się z prędkością do 115 km/h po drodze. Wyposażony jest w armatę kal. 90 mm z rewolwerowym automatem ładowania umieszczonym w wieży oscylacyjnej. Wartym uwagi jest również prototyp bojowego wozu piechoty (bwp) Marder. Dostawy zmodernizowanych bwp Marder rozważano do Ukrainy, ale ostatecznie mają trafić np. do Grecji w zamian za ich rosyjskie wozy z rodziny BMP.
Była nawet replika niemieckiego lądowego pancernika A7V z czasów pierwszej wojny światowej, szwedzki lekki (16 ton) czołg amfibijny Infanterikanonvagn 91 (Ikv 91) wyposażony w armatę 90 mm (produkowany od 1975 roku, a wycofany we wczesnych latach 2000), a także brytyjskie prototypy maszyn pokroju średniego czołgu FV4202, który służył w latach 50. jako pojazd testowy dla nowych rozwiązań, które ostatecznie trafiły do Chieftaina.
The Tank Museum — każdy znajdzie coś dla siebie.
Tutaj eksponaty rozpoczynają się od czołgu Little Willie będącego prototypem Mark I. Następnie zauważamy maszyny pokroju TOG 2, aczkolwiek te ukryte są w mniej uczęszczanych miejscach. Na wystawie znajdziemy też m.in. amerykańskiego M2, francuskiego giganta Char B1, niemieckiego Panzerkampfwagen II, włoską tankietkę Carro Veloce 33, a także japoński czołg lekki Type 95 Ha-Go.
W przypadku większych sprzętów respekt budzi słynny Tygrys 131, Pantera, Tygrys Królewski – niszczyciel czołgów Jagdtiger z potężnym działem Pak 44 L/55 kal. 128 mm, Jagdpanter, Sherman w wersji z 76 mm działem (Fury), czy brytyjska wersja niszczyciela M10 (Achilles) z potężnym działem 17-funtowym (76,2 mm) wystrzeliwującym pociski typu APDS potrafiące przebić każdy niemiecki czołg.
Godne uwagi były też m.in. czołgi M60, Leopard 1, Chieftein, Centurion, Challenger 1 bądź opisywany niedawno przez Łukasza Michalika Stridsvagn 103. Nie zabrakło też rosyjskich konstrukcji pokroju T-72 bądź T-62, które nie tak dawno dostarczono wojskom separatystycznych republik ludowych.
TANKFEST Arena — punkt kulminacyjny wydarzenia
W zależności od dnia grafik był inny. W sobotę 25 czerwca zaprezentowano bitwę pomiędzy zrekonstruowanymi maszynami USA oraz III Rzeszy. Następnie była prezentacja pojazdów inwazyjnych, które brały udział w wydarzeniu lądowania w Normandii. Były to: Sherman M4A1, M8 Greyhound, czy transporter M16 half-track w wersji przeciwlotniczej z czterema wielkokalibrowymi karabinami M2.
Następnie przyszła pora na cięższe maszyny pokroju: Hetzera, Panzerkampfwagen II, Stuarta M3, Shermana, Chaffee'go i Cometa. Potem pokazano ewolucję Shermana począwszy od M4A1, po M4A2E8 (Fury), a skończywszy na izraelskich modernizacjach M50 i M51. Pierwszy izraelski Sherman wykorzystywał działo kal. 75 mm z francuskiego czołgu AMX-13, które było zresztą mocno inspirowane tym z Pantery, a M51 zwany też Super Shermanem miał zainstalowaną potężną armatę kal. 105 mm znaną z AMX-30 zdolną zniszczyć radzieckie czołgi pokroju T-54/55 lub T-62. Warto też nadmienić, że trzy ostatnie Shermany mają zmieniony system zawieszenia.
Bardzo interesująco przedstawiał się też pokaz czołgów państw NATO, które w przypadku przerodzenia się zimnej wojny w gorącą, byłyby wykorzystywane do walki z radzieckimi T-72, T-64 lub starszymi konstrukcjami. Ewentualnie może się jeszcze wydarzyć, że niektóre z poniższych mogą jeszcze trafić do Ukrainy. W ruchu były pokazane AMX-13, Centurion Mark 7, Leopard 1, M60, Chieftain Mark 10, Challenger 1 oraz szwajcarski Panzer 61. Z kolei po przeciwnej stronie zaprezentowano Type 59 (chińska kopia T-54) i T-72 pochodzącego z Polski.
Zakończenie imprezy stanowił bojowy pokaz połączony z prezentacją umiejętności wojskowych stacjonującej nieopodal jednostki British Army, która przy okazji testowała najnowsze ulepszenia militarne, zanim te trafią na resztę pojazdów. W akcji można było zobaczyć brytyjską pancerną chlubę w postaci m.in. czołgu Challenger 2, wozu opancerzonego Warrior oraz CVRT Scimitar.
Jeśli ktoś jest zainteresowany wizytą na miejscu (pokazaliśmy tylko fragment ogromnej kolekcji), to polecamy przyszłoroczną edycję wydarzenia, na którą bilety można kupić już teraz.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski