Rosyjski żołnierz z przerobionym karabinem maszynowym DSzK. Skuteczny, aczkolwiek bolesny w użyciu

Rosyjski żołnierz z przerobionym karabinem maszynowym DSzK. Skuteczny, aczkolwiek bolesny w użyciu

Rosyjski żołnierz z przerobionym wielkokalibrowym karabinem maszynowym DSzK/DSzKM.
Rosyjski żołnierz z przerobionym wielkokalibrowym karabinem maszynowym DSzK/DSzKM.
Źródło zdjęć: © Twiter | Sinnaig
Przemysław Juraszek
08.02.2023 14:03

Wykorzystanie wielkokalibrowych karabinów maszynowych stosowanych na pojazdach jako przenośnej broni zespołowej jest widoczne zarówno po ukraińskiej, jak i rosyjskiej stronie. Wyjaśniamy jak ten mający ponad 2 metry długości i ważący ponad 35 kg potwór może działać.

Wojna w Ukrainie jest miejscem powstawiania wielu pomysłowych wynalazków, a w przypadku wojny pozycyjnej z jaką mamy tam do czynienia, ważna jest siła ognia. Standardowo wykorzystywane przez piechotę uniwersalne karabiny maszynowe (ukm) typu np. PK/PKM kal. 7,62x54R mm nie radzą sobie wystarczająco dobrze ze zwalczaniem przeciwników ukrytych w okopach lub np. ukrywających się za ścianami.

Ten problem rozwiązują wielkokalibrowe karabiny maszynowe (wkm) masowo stosowane na wszelkich pojazdach opancerzonych. Na wschodzie bardzo popularne są karabiny DSzK i ich wersja zmodernizowana DSzKM. Jest to konstrukcja z późnych lat 30. XX wieku zasilana potężnym nabojem kal. 12,7x108 mm mogącym z łatwością poradzić sobie z nasypem ziemnym, workami z piaskiem czy ścianami budynków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ponadto wielkokalibrowe karabiny maszynowe DSzK/DSzKM zapewniają skuteczne zwalczanie celów na dystansie nawet ponad 2 km i są zdolne wyeliminować lżejsze pojazdy opancerzone serią w bok. Mowa tutaj o transporterach pokroju z rodziny BTR-80, wyspecjalizowanych BMD oraz nawet bojowych wozach piechoty BMP-2 ze stosunkowo małego dystansu (poniżej 300/400 m).

Ukraińcy jeszcze przed lutową inwazją Rosji eksperymentowali z przerobieniem WKM-ów na zespołową broń wsparcia i wygląda, że idea trafiła też do Rosji. Poniżej mamy zjecie Rosjanina z tym mającym ponad 2 długości karabinem (DSzk bez kolby mierzy 1,6 m długości, z czego 107 cm stanowi lufa) być zdobytym na Ukraińcach.

W końcu nawet ważący ponad 35 kg karabin jest na tyle mobilny, że można go przenieść do okopu, a jego siła ognia jest ogromna. Dla porównania wystrzelone z niego pociski o masie około 740 granów (48 g) rozpędzane do ok. 820 m/s charakteryzują się energią wylotową na poziomie ponad 16 tys. J, podczas gdy w przypadku karabinów PK/PKM mamy ponad 3 tys. J.

Warto jednak zaznaczyć, że konwersje wymagały dodania kolby wraz z poduszką policzkową, klasycznego mechanizmu spustowego, dwójnogu oraz najważniejszego elementu, czyli hamulca wylotowego.

Ten jest ogromny i znacznie większy niż np. w karabinach antysprzętowych Barrett M107. Ma on przekierować gazy prochowe w przeciwną stronę niż kierunek lotu pocisku, co znacząco redukuje odrzut (nawet o 40 - 50 proc.). Minusem jest jednak fala uderzeniowa, która podnosi wszelki okoliczny pył, czy śnieg.

Warto też nadmienić, że nawet pomimo zastosowania hamulca wylotowego odrzut tych karabinów jest dalej bardzo znaczący, co w przypadku nieprawidłowej obsługi może prowadzić do nawet do złamań.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie