Żołnierz specnazu o czołgach T‑54/55 na froncie. Poznajcie "T‑55-MPK-2"
W Ukrainie już znalazły się czo łgi T-54/55 i w związku z tym pojawiły się też słynne klatki na wieżach. W niektórych przypadkach instalowane są nawet podwójne. Wyjaśniamy, czy one coś dają.
W sieci pojawiło się zdjęciu czołgu T-54/55 z bardzo wyrazistą podwójną klatką na wieży, którą w sarkastyczny sposób wyśmiał nawet Igor Girkin. Jest on słynnym rosyjskim oficerem GRU, który przewodził rosyjskim "zielonym ludzikom" z 2014 roku, a następnie był głównym przewodniczącym separatystycznej milicji donieckiej republiki ludowej. Ponadto należy on do grona osób oskarżonych o zestrzelenie samolotu pasażerskiego MH17 i jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym.
Aktualnie zajmuje się on komentowaniem działań rosyjskiej armii w Ukrainie przeplatanymi okazjonalnymi wyprawami na front. Warto zaznaczyć, że w ostatnich miesiącach jest bardzo aktywnym krytykiem niekompetencji rosyjskiego ministerstwa obrony. Teraz w zabawny sposób skomentował pojawienie się czołgów T-54/55 na froncie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klatki na czołgach — to tylko śmiertelna pułapka i ułatwienie dla Ukraińców
Rosjanie zaczęli montować klatki z okolicznego złomu na czołach początkowo myśląc, że te uchronią ich przed pociskami FGM-148 Javelin czy NLAW. Były one bezużyteczne, ale z drugiej strony faktycznie sprawdził się przeciwko dronom zrzucającym granaty czy bomblety z amunicji kasetowej. Warto jednak zaznaczyć, że klatki na czołgach niosą ze sobą wiele wad.
Po pierwsze klatki znacznie zwiększają sylwetkę czołgu ułatwiając jego wykrycie oraz identyfikację. Ukraińcy z nich nie korzystają więc każdy czołg z klatką, który np. byłby normalnie przez zarośla trudniejszy do identyfikacji, z automatu jest uznawany za rosyjski.
Po drugie klatki zwiększają masę czołgu, pogarszając jego mobilność, oraz utrudniają operowanie wielkokalibrowym karabinem maszynowym na wieży czy ucieczkę załogi w razie problemów.
Warto jednak zaznaczyć, że o ile w przypadku czołgów klatki są bezsensowe, to w przypadku artylerii działającej już na tyłach mają już o wiele więcej sensu. Chronią bowiem przed bombletami oraz ułatwiają rozkładanie sieci maskującej.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski