Blue Origin pokazał lądownik MK1. Cel: lądowanie na Księżycu w 2026 r.
Wyścig na Księżyc nabiera w ostatnich dniach nowych barw. Przez ostatnich kilka lat cała uwaga skupiała się na działaniach Chin oraz kooperacji NASA i SpaceX. Do gry jednak włączyła się firma Jeffa Bezosa Blue Origin, która właśnie zaprezentowała własny lądownik księżycowy.
Nie ma wątpliwości, że Blue Origin kończy rok mocnym akcentem. Po pierwszym w pełni operacyjnym locie orbitalnym rakiety New Glenn i udanym lądowaniu pierwszego członu rakiety na barce oceanicznej Jacklyn, firma Jeffa Bezosa najpierw poinformowała o pracy nad większą wersją rakiety, a teraz zaprezentowała własny lądownik księżycowy oznaczony MK1.
Wbrew pozorom nie jest to jedynie makieta. Przedstawiony przez Blue Origin lądownik wkrótce przejdzie testy integracyjne i już w pierwszym kwartale 2026 r. może wystartować w lot w kierunku Księżyca. Celem misji miałoby być przetestowanie technologii bezzałogowego lądowania na Księżycu.
W ramach planowanej misji Blue Moon Pathfinder inżynierowie mogliby sprawdzić napęd, awionikę oraz silnik BE-7. Celem lądownika byłoby wykonanie miękkiego lądowania w pobliżu krateru Shackletona na południowym biegunie Księżyca. MK1 trafi na orbitę za pomocą rakiety New Glenn i może dostarczyć na powierzchnię Księżyca do 3,3 t ładunku. Na pokładzie poleci też instrument SCALPSS, który będzie obserwował oddziaływanie pracujących silników na regolit księżycowy podczas lądowania.
Można zatem powiedzieć, że rywalizacja z SpaceX wchodzi w nową fazę. Po przegranym w 2021 r. sporze sądowym o kontrakt NASA na lądownik, postępy Blue Origin zwiększają istotnie presję na program Starship HLS, który zmaga się z opóźnieniami m.in. przez złożoność technologii tankowania na orbicie. Według doniesień, NASA analizuje potencjalne alternatywy dla Starshipa w ramach programu Artemis.
Stawka jest wysoka, bo Artemis 3, obecnie planowana na 2028 r., ma przywrócić ludzi na Księżyc po raz pierwszy od misji Apollo 17 z 1972 r. Jeśli MK1 wyląduje wcześniej, Blue Origin może zyskać przewagę i szansę na udział w załogowym lądowaniu.
Warto tutaj podkreślić, że MK1 ma ponad 8 m wysokości. Jest mniejszy od planowanego MK2, lecz większy od lądownika Apollo. To ważne, bo astronauci programu Artemis mają spędzić na powierzchni nawet 7 dni, co wymaga odpowiednio dużej przestrzeni na pokładzie lądownika. Pozostaje trzymać kciuki za powodzenie obu konkurentów. Wszak rywalizacja między nimi przyspieszy moment pierwszego w tym wieku lądowania na Księżycu.