Śmigłowce Royal Navy zyskały nowe rakiety. Pociski Martlet w gotowości
Brytyjska marynarka wojenna ogłosiła pełną gotowość operacyjną wielozadaniowych pocisków kierowanych Martlet. Oznacza to, że wykorzystywane na brytyjskich okrętach wojennych śmigłowce AW159 zyskały nowy oręż do walki zarówno z celami morskimi jak i latającymi.
Ogłoszenie gotowości operacyjnej nastąpiło po zakończeniu organizowanych wspólnie z Francją ćwiczeń pod kryptonimem "Wildfire" odbywających się na Morzu Śródziemnym niedaleko Tulonu, a także końcowych strzelaniach sprawdzających zorganizowanych u wybrzeży Walii.
Martlet w pełnej gotowości operacyjnej
W czasie ćwiczeń załogi śmigłowców strzelały do zróżnicowanych celów morskich i latających, o różnej porze doby. Dwa pociski wystrzelono do celów latających SCR Alba. Dwa kolejne do morskich dronów poruszających się z wysoką prędkością. W komunikacie opublikowanym przez Royal Navy stwierdzono, że wszystkie cele zniszczono szybko i skutecznie.
- Strzelanie do celów jak Alba jest jak próba zabicia muchy przy pomocy naprowadzanej laserowo lotki. Pozwoliło to nam na lepsze poznanie możliwości systemu uzbrojenia śmigłowców Wildcat, dzięki czemu będziemy mogli wyciągnąć z nich maksimum możliwości. Pocisk ma niesamowite zdolności zwalczania szybko poruszających się pływających i latających celów bezzałogowych - powiedział kmdr por. Rhydian Edwards.
Co potrafi pocisk Martlet?
Pocisk Martlet znany również jako LMM (Lightweight Multirole Missile) został opracowany przez firmę Thales i jest produkowany w jej fabryce w Belfaście. Jest przeznaczony do zwalczania celów morskich i latających, a w sprzyjających warunkach można nim razić również cele naziemne. Pocisk ma 1,3 m długości i waży 13 kg. Osiąga prędkość Mach 1,5 i ma zasięg 6-9 km.
W Martlecie zastosowano uniwersalną głowicę odłamkowo-burzącą zoptymalizowaną do niszczenia pojazdów lekko opancerzonych. Głowica jest wyposażona w dwuzakresowy zapalnik uderzeniowo-zbliżeniowy, dzięki czemu pocisk jest skuteczny również przeciwko celom latającym wykonującym manewry unikowe.
W pocisku zastosowano półaktywny laserowy układ naprowadzający typu beam rider, co oznacza, że pocisk porusza się w wiązce lasera emitowanej z wyrzutni. Pozwala to na osiągnięcie bardzo wysokiej dokładności trafienia w cel, zmniejsza prawdopodobieństwo zniszczeń pobocznych i powoduje, że pocisk jest niemożliwy do zakłócenia flarami lub dipolami.
Integracja z AW159 Wildcat
Najnowszym osiągnięciem jest jego integracja ze śmigłowcami AW159 Wildcat, ale pocisk może być również odpalany z wyrzutni naramiennych lub instalowanych na pojazdach lądowych czy okrętach wojennych. AW159 może przenosić te pociski w pięciorurowych wyrzutniach. Maksymalnie na śmigłowcu można podczepić do czterech takich wyrzutni, co oznacza zdolność do przenoszenia 20 pocisków.
Jednak standardowa konfiguracja będzie obejmowała dwie wyrzutnie Martlerów i dwa przeciwokrętowe pociski kierowane Sea Venom. Oczywiście szczegółowa konfiguracja może się różnić w zależności od konkretnych wymagań taktycznych w danej chwili. AW159 uzbrojone w 20 Martlerów będą stanowiły szczelną zaporę przeciwko latającym i pływającym dronom próbującym zaatakować okręt wojenny.
Warstwowa obrona Royal Navy
Dzięki temu okręty Royal Navy będą dysponowały warstwową obroną przed zagrożeniami tego typu. Śmigłowce AW159 będą stanowiły wysuniętą linię obrony. Kolejną warstwę mogą tworzyć również pociski Martlet, ale wystrzeliwane z pokładu samych okrętów. Prace nad takim rozwiązaniem już trwają.
Wyrzutnia Martletów została zintegrowana z bezzałogowym stanowiskiem strzeleckim Seahawk uzbrojonym w działko kaliber 30 mm i z pozytywnym wynikiem przetestowana na brytyjskiej fregacie. Okrętowe pociski będą wykorzystane do celów znajdujących się poza zasięgiem działka. Same działka będą stanowiły kolejną warstwę ochrony, a ostatnią będą systemy obrony bezpośredniej i karabiny maszynowe.