Blaski, cienie i śmiesznostki, czyli wspomnienia z targów IFA

5 września zakończyły się targi IFA. Berlińskie targi to trzecie pod względem ważności – obok lutowego Kongresu 3G w Barcelonie (telekomunikacja) i marcowego CeBIT-u (informatyka) targi związane z branżą teleinformatyczną, oraz pokrewnymi.

Blaski, cienie i śmiesznostki, czyli wspomnienia z targów IFA

5 września zakończyły się targi IFA. Berlińskie targi to trzecie pod względem ważności – obok lutowego Kongresu 3G w Barcelonie (telekomunikacja) i marcowego CeBIT-u (informatyka) targi związane z branżą teleinformatyczną, oraz pokrewnymi. Z tym, że IFA to przede wszystkim sprzęt RTV. To raz, dwa w przeciwieństwie do CeBIT-u jeszcze się jakoś trzymają. Być może dlatego, że bilet wstępu na IFA kosztował „tylko” 13 euro, a na CeBIT ok. 70.

Tegoroczne targi zajmowały 10. tys. m kw powierzchni. Wystawiło się 1212 firm z 32 krajów na świecie. Wszechobecne były plazmy. Od tych „najmniejszych”, do tych naprawdę gigantycznych (np. na stoisku LG), na które żeby móc wykorzystać w pełni ich zalety trzeba mieć salon o powierzchni sporego mieszkania. Jak to na targach – wszystkie firmy prezentowały urządzenia o najwyższych parametrach (niektóre nawet jeszcze niedostępne w sprzedaży), więc lepiej nie myśleć jakie będą ich ceny. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż urządzenia o coraz lepszych parametrach są coraz cieńsze. Nie będzie więc problemu z ich zmieszczeniem w domu. Podobnie jak w telefonach komórkowych tak i w branży RTV zapanowała tendencja w stylu „Wash&Go”, czyli 2, albo i nawet 3 w 1. Niejednokrotnie kamera i aparat fotograficzny wysokiej jakości to już było jedno urządzenie, a zdarzało się, że dochodził do tego także dyktafon. Drukowanie zdjęć prosto z aparatu (przez łącze Bluetooth) to już był standard. Firmy nie prezentowały tego jako
nowości, tylko po prostu pozwalały za darmo wydrukować swoje zdjęcia. Nawet z własnego aparatu.

Obraz
© Zobacz dziewczyny na IFA 2007

Zdarzały się też małe wpadki. Na stoisku Sony była pokazana długo oczekiwana najnowsza Playstation 3. I tyle można o niej powiedzieć, bo … nie działała. Być może czekała na swoją specjalną premierę, ale nam nie było się na nią dostać. Informacji kiedy zadziała również.

Telefony komórkowe były na targach drugorzędne. O ile LG poświęcił im jeszcze małą część swojego gigantycznego pawilonu, o tyle np. Sony Ericsson miał tylko jedną małą szafkę w dodatku oszkloną (czytaj nie można było niczego dotknąć).

T-Mobile zaprezentował się w nowej odsłonie. Zarząd firmy zdecydował, że jest tak rozdrobniona, że ludzie już gubią się w tym, co jest co. Dlatego odtąd marka T-Com to wszystko co związane z telekomunikacją, a T-Home, z innymi usługami. T-Com zaprezentował produkt o nazwie MyFaves. To aplikacja, która umożliwia tańsze i łatwiejsze kontaktowanie się z pięcioma najbliższymi osobami. Pięć z nich może być widocznych w telefonie jako ikony lub zdjęcia i za pomocą jednego kliknięcia możemy do niech zadzwonić, wysłać SMS-a lub MMS-a. Ponadto T-Home udowodniło, że można już oglądać program telewizyjny na ekranie komórki i jednocześnie prowadzić rozmowę lub korzystać z wideopołączenia. Z kolei T-Home pokazywało „dom przyszłości”, gdzie do komputera da się podłączyć dosłownie wszystko i w ten sposób tym zarządzać.

Obraz
© Zobacz nowości z targów IFA

Targi jak to targi –. wiadomo, konkurs piękności. Wszystko ładne, w dużej ilości, w końcu zaczyna być podobne do siebie. Można dostać zawrotu głowy od nadmiaru. Czasami jednak zdarzają się sytuacje komiczne, które na długo się zapamiętuje. Ot – sala, gdzie prezentowane były systemy audio do samochodów. Oczywiście od razu w samochodach. Jednak jeden wzbudzał szczególną uwagę – białe Lamborghini, z podniesionymi do góry drzwiami, w których roiło się od głośników. Jednak wystarczyło podejść bliżej i wszystko stało się jasne. To nie zestaw audio zamontowany w aucie wzbudzał tak ogromne zainteresowanie, a … samo Lamborghini. Czy o to wystawcom chodziło? Raczej nie, bo choć niżej podpisany Lamborghini dobrze zapamiętał, to już jakiej firmy sprzęt audio miał zamontowany niekoniecznie.

Marcin Kwaśniak

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)