Ukraińskie czołgi Leopard 2. Zmieniły się nie do poznania

Ukraińcy zmodernizowali otrzymane czołgi Leopard 2A4 nie tylko poprzez dodanie znacznej liczby kostek pancerza reaktywnego Kontakt-1. Oto, w co jeszcze zostały doposażone te maszyny.

Czołg Leopard 2A4 z siatką antydronową gdzieś w Ukrainie.
Czołg Leopard 2A4 z siatką antydronową gdzieś w Ukrainie.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | AndreiBtvt
Przemysław Juraszek

25.11.2024 | aktual.: 25.11.2024 16:07

Czołgi Leopard 2A4 to najliczniej dostarczony do Ukrainy wariant, którego jednak pancerz reprezentował poziom lat 80. XX wieku nieadekwatny do nowych środków przeciwpancernych. Nic więc dziwnego, że Ukraińcy zdecydowali się te czołgi poddać modyfikacji, której najbardziej widocznym elementem są kostki pancerza reaktywnego Kontakt-1.

To jednak nie koniec, ponieważ pojawiły się też maszyny wyposażone w składane siatki antydronowe znane z czołgów T-64BW. Mimo iż drony FPV nie są aż tak śmiertelnym zagrożeniem dla załóg Leopardów 2, jak ma to miejsce w poradzieckich maszynach, to wciąż mogą np. unieruchomić czołg.

Takie siatki po rozłożeniu mają wywołać przedwczesną detonację np. granatu PG-7VL w odległości ponad 50 cm od pancerza co sprawia, że czołg nie odniesie żadnych uszkodzeń. Ewentualnie w przypadku pocisków z głowicą kumulacyjną siatka ma zdetonować prekursor, który w innym przypadku "rozmontowałby" kostkę pancerza Kontakt-1.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czołgi Leopard 2A4 - pancerny rdzeń europejskiej części NATO podczas zimnej wojny

Leopardy 2A4 reprezentują poziom lat 80 XX pod kątem technologii czołgowej. Były to jedne z pierwszych zachodnich maszyn trzeciej generacji produkowanych na dużą skalę. Wyróżniało je nowatorskie podejście do konstrukcji pancerza, który składał się z wielu warstw różnych materiałów, w tym stali, kompozytów i ceramiki, co zapewniało im wyjątkową ochronę w relacji do grubości i masy. Wytrzyma on ostrzał maszyn z ery poradzieckiej, ale np. z T-90M będzie już problem.

Ponadto stabilizowana armata oraz zaawansowane systemy kierowania ogniem umożliwiały szybkie i precyzyjne prowadzenie ognia, nawet podczas ruchu. Ponadto ich konstruktorzy zadbali również o komfort i bezpieczeństwo załogi, co odróżniało je od projektów czołgów ze Związku Radzieckiego. Przykładem jest pełne odizolowanie głównego magazynu amunicyjnego w niszy wieży mieszczącego 15 nabojów scalonych.

Te znajdują się w swego rodzaju opancerzonym bunkrze, do którego drzwi otwierają się tylko na chwilę (na czas pobrania naboju przez ładowniczego), a w razie zapłonu amunicji boczne ściany są osłabione, przez co siłę wybuchu można przekierować na zewnątrz.

Z kolei w przypadku siły i precyzji ognia to Leopard 2A4 mimo paru dekad i tak przewyższa większość rosyjskich czołgów. Jego armata kal. 120 mm o długości 44 kalibrów wsparta systemem kierowania ogniem EMES 15 z celownikiem termowizyjnym jest w stanie odstrzelić czołgi z rodziny T-72 z paru kilometrów nawet w nocy.

W drugą stronę jest to praktycznie niewykonalne, ponieważ optyka w rosyjskich maszynach jest słaba (Ukraińcy służący na T-72 twierdzą, że strzelanie na 1 km to już dobry wynik) i brakuje w nich celowników termowizyjnych. Wyjątkiem są tylko nowe rosyjskie T-80BWM, T-72B3/M bądź T-90M, których Rosja straciła już większość ze stanu wyjściowego.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie