Systemy 9K33 Osa w Ukrainie. Działają dzięki rakietom z państwa arabskiego

Stosunkowo stare, ponieważ wprowadzone do służby latach 70. XX wieku zestawy przeciwlotnicze 9K33 Osa pełnią bardzo ważną rolę w obronie Ukrainy. Głównym problemem jest dostęp do pocisków przeciwlotniczych, które trafiają do Ukrainy z najbardziej nieoczywistych kierunków. Przypominamy, osiągi tego systemu.

Ukraiński system przeciwlotniczy 9K33M3 Osa z rakietami z Jordanii.
Ukraiński system przeciwlotniczy 9K33M3 Osa z rakietami z Jordanii.
Źródło zdjęć: © Twitter | Ukraine Weapons Tracker
Przemysław Juraszek

Zestawy przeciwlotnicze 9K33 Osa były pierwszym w pełni autonomicznym rakietowym systemem przeciwlotniczym świata zdolnym do samodzielnego działania przystosowanym do ochrony przemieszczających jednostek pancernych bądź zmechanizowanych. System był uzupełniany przez artyleryjskie zestawy ZSU-23-4 Szyłka, a w następnych dekadach powstały hybrydy obydwu rozwiązań w postaci np. 2K22 Tunguska czy Pancyr-S1.

Ukraina jednak w większości opierała swoją ruchomą obronę przeciwlotniczą krótkiego zasięgu w większości o systemy 9K33 Osa i ZSU-23-4 Szyłka. W początkowym okresie wojny Osy radziły sobie dobrze osiągając nawet 80 proc. skuteczności zestrzeleń. Problem pojawił się później, ponieważ poza ZSRR nikt tych pocisków rakietowych nie produkował. Pozostało więc tylko pozyskanie pocisków od państw wciąż wykorzystujących Osy bądź, które wykorzystywały te systemy w przeszłości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do pierwszej kategorii można zaliczyć Polskę, która oddała Ukrainie nieznaną liczę Os wraz z pociskami rakietowymi, a do drugiej kategorii można zaliczyć Jordanię. Ta wycofała 52 zestawy ze służby w 2017 roku i mimo iż 35 sztuk zostało sprzedane Armenii, to los pozostałych był nieznany. Sądząc jednak po zdjęciach z Ukrainy, jordańskie Osy wraz z zapasem pocisków w charakterystycznych pomarańczowych kontenerach startowych tam trafiły.

Standardowo jak pisał Łukasz Michalik systemy Osa 9K33 przy wykorzystaniu pocisków 9m33M3 pozwalają na strącane celów na dystansie do 15 kilometrów i pułapie 9 kilometrów. Pokładowy radar Os umożliwia wykrywanie celów na dystansie około 30 km, a ich śledzenie jest możliwe z około 20 km.

Z kolei pochodzące systemy z Jordanii wykorzystywały starsze pociski 9M33M2 umożliwiające zwalczanie celów na dystansie do 10 km i pułapie do 5 km. Pociski także mają mniejszą skuteczność zestrzeleń, która w ich przypadku wynosi 50 - 60 proc. Mimo to nawet takie pociski są lepsze niż nic i doświadczone ukraińskie załogi Os robią z nich dobry użytek.

Warto zaznaczyć, że mimo iż Ukraina otrzymała z Zachodu całkiem sporo skutecznych systemów przeciwlotniczych, to ich liczba jest daleka od potrzeb. Do Ukrainy trafiły m.in. systemy MIM-23 Hawk, Crotale NG, NASAMS, IRIS-T, Aspide 2000 czy systemy Gepard lub AN/TWQ-1 Avenger. Do Ukrainy nawet trafiły pociski RIM-7 Sea Sparrow, które dzięki polskim doświadczeniom można stosunkowo prosto zintegrować z radzieckimi systemami 2K12 Kub.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiesystemy przeciwlotnicze
Wybrane dla Ciebie