Starszą panią wyśmiali uczniowie gimnazjum, teraz stanie się milionerką!

Starszą panią wyśmiali uczniowie gimnazjum, teraz stanie się milionerką!

25.06.2012 11:20, aktual.: 25.06.2012 11:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Strony takie jak Kickstarter są świetnym sposobem na to, by w relatywnie krótkim czasie zebrać fundusze na zrobienie czegoś fajnego. Oczywiście nie w naszym kraju (ale to już jest temat na osobny wpis). Nie zmienia to faktu, że Kickstarter czy Indiegogo działają, mają się świetnie, a ich użytkownicy co chwila pobijają jakiś rekord.

Ostatnio rekord padł właśnie na Indiegogo. A właściwie dwa. Pierwszy jest rekordem ludzkiej dobroczynności, drugi bezczelności. Oba splecione są z losami mieszkanki Greece w stanie Nowy York –. Karen Klein.

Karen Klein wykonuje bardzo niewdzięczną pracę. Jest starszą już kobietą, która pomaga utrzymywać spokój wśród kwiatu młodzieży szkolnej dowożonej autobusem do placówki edukacyjnej. Słabo płatna praca nie jest może marzeniem sześćdziesięcioośmiolatki, ale pozwala zarobić na utrzymanie. Niestety młodzież gimnazjalna nie jest w stanie zrozumieć tego, że każdą pracę należy szanować, więc naśmiewają się z niej niemiłosiernie. Tak bardzo, że na nagraniu, które trafiło do sieci, Karen Klein nie wytrzymuje tego nerwowo.

Po tym jak niejaki Max Sidorov, znajomy znajomego znajomego Karen, zobaczył nagranie, przyszedł mu do głowy całkiem logiczny pomysł –. Karen Klein potrzebuje chwili odpoczynku od bezlitosnych bachorów. Założył więc kampanię na Indiegogo w celu zebrania 5 000 dolarów na wakacje dla niej. Odzew był niesamowity. W ciągu pierwszych 24 godzin zebrano 200 tysięcy, na chwilę obecną zebrano już ponad 644 tysięcy dolarów. Do końca kampanii zostało jeszcze... 29 dni.

Karen definitywnie potrzebuje wakacji, a z taką ilością pieniędzy będzie mogła zastanawiać się raczej nad przejściem na emeryturę. Złożono nawet petycję do prezydenta USA by zwolnić zebrane dla Karen pieniądze z podatku.

Jest też druga strona medalu w tej sprawie. Użytkownik Case Prince wpadł na pomysł by założyć kampanię, w której użytkownicy mogliby podziękować Maxowi za... jego internetową dobroć.

Obraz
© (fot. Gizmodo.pl)

Tymczasem sam Max zaczął reklamować w update’ach do kampanii dla Karen kampanię dla siebie oraz swoją książkę, którą sprzedaje od jakiegoś czasu na Amazonie. Wpis z reklamą książki już zniknął, ale przyznacie chyba sami, że zbieranie pieniędzy dla kogoś za to, że pomógł, jest grubą przesadą. Maksymalnym przegięciem jest natomiast reklamowanie swojej książki podczas zbierania pieniędzy dla kogoś. Wpis już oczywiście zniknął, ale internet nie zapomina:

Obraz
© (fot. Gizmodo.pl)

Mam wrażenie, że coś w pewnym momencie poszło nie tak. Dobrze, ze Karen będzie mogła przejść w końcu na zasłużoną emeryturę. Gorzej, że przy okazji pomagania jej, ktoś postanowił zwiększyć sprzedaż swojego dzieła, a ktoś inny uznał, że za pomoc należy się wypłata. Czy tylko mi wydaje się, że to nie jest normalne? Gdzie podział się duch bezinteresownej pomocy?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także