Rosja celowała we Lwów. Atak nie poszedł po ich myśli

Rakieta Kindżał znaleziona w obwodzie lwowskim
Rakieta Kindżał znaleziona w obwodzie lwowskim
Źródło zdjęć: © Telegram | @dsns_telegram
Norbert Garbarek

02.09.2024 07:34, aktual.: 02.09.2024 09:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Państwowa Służba Ratunkowa Ukrainy informuje o zidentyfikowaniu w obwodzie lwowskim rakiet Ch-47M2 Kindżał oraz Ch-101. Niezdetonowanymi pociskami zajęli się saperzy, którzy zneutralizowali zagrożenie. Jednocześnie to kolejny raz, kiedy rosyjski atak nie przebiega zgodnie z planem.

Armia Federacji Rosyjskiej już wielokrotnie mierzyła się z problemami podczas ostrzeliwania Ukrainy. Jej pociski rozbijały się w ostatnim czasie w wielu miejscach. Jeszcze na początku sierpnia ukraińska służba ratunkowa informowała o znalezieniu w jednym z kijowskich stawów pozostałości rosyjskiej rakiety Ch-101.

Niezdetonowany pocisk z Kijowa był jak tykająca bomba, a to niejedyny taki przypadek. Innym razem natomiast w obwodzie chmielnickim zidentyfikowano głowicę bojową o wiele bardziej niebezpiecznego pocisku hipersonicznego Ch-47M2 Kindżał. I on stanowił zagrożenie dla okolicznych mieszkańców – niewybuch mógł eksplodować w każdej chwili.

Dwa niewybuchy w obwodzie lwowskim

Jak teraz podaje ukraińska agencja Unian, w obwodzie lwowskim (służby nie podają precyzyjnej lokalizacji) odnaleziono dwa niewybuchy – pocisk Ch-101 oraz Ch-47M2 Kindżał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"W obwodzie lwowskim saperzy Państwowej Służby Ratunkowej Ukrainy przejęli części bojowe rakiet Kindżał i Ch-101" – czytamy w komunikacie służb na Telegramie. Pociski spadły w okolice Lwowa podczas masowego ostrzału przeprowadzonego przez armię Federacji Rosyjskiej i nie eksplodowały. Neutralizacją zagrożenia zajęli się saperzy, którzy "zapobiegli dalszym zniszczeniom i możliwym ofiarom wśród ludności cywilnej".

Spośród dwóch znalezionych w pobliżu Lwowa pocisków to Kindżał stanowi większe zagrożenie z uwagi na swoje parametry. To broń, która wedle nieoficjalnych informacji ma ważyć ponad 4,5 t, natomiast jej zasięg określa się na nawet 2 tys. km. Tę potężną broń przenoszą konkretne myśliwce – MiG-i-31K, jednak Rosjanie przystosowali też do tego celu bombowce Tu-22M3.

Największą zaletą Kindżała jest jego prędkość. Mówi się, że ma ona wynosić nawet 10 Ma, jednak nie istnieją dowody, które potwierdzałyby tę specyfikację. Niewykluczone, że maksymalna prędkość Ch-47M2 sięga ok. 8 Ma (ok. 9800 km/h). Dodatkowo wspomniany pocisk jest bardzo mobilny, bowiem cechuje się dużą manewrowością. Dzięki temu Kindżał jest trudny do zestrzelenia – może unikać zagrożenia na każdym etapie lotu, wykonując odpowiednie manewry.

Z kolei pocisk Ch-101, który również zidentyfikowano niedaleko Lwowa, to amunicja stale rozwijana przez przemysł zbrojeniowy Federacji Rosyjskiej. W najnowszym wydaniu Ch-101 dysponuje dwiema głowicami bojowymi, z czego jedna jest kasetowa. Pocisk rozpędza się do prędkości ok. 1 tys. km/h i dociera na odległość ok. 5 tys. km od miejsca wystrzelenia. Za precyzję uderzenia odpowiada z kolei moduł naprowadzania Otblesk-U, który porównuje obraz rejestrowany podczas lotu z tym, który zapisano w pamięci amunicji przed odpaleniem. Dzięki temu dokładność uderzenia sięga maksymalnie kilku metrów.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
Zobacz także