Niepokojące odkrycie. Niebywałe, co mogło stać się z tym rekinem
To pierwsza taka sytuacja na świecie. Naukowcy śledzący ciąże żarłaczy śledziowych mają dowody, że jeden z przedstawicieli tego gatunku został zjedzony przez coś jeszcze większego – podaje portal NBC News, który powołuje się na publikację czasopisma "Frontiers in Marine Science".
Naukowcy nie kryli zdziwienia, kiedy dowiedzieli się o śmierci ciężarnej samicy rekina śledziowego w pobliżu Bermudów - podaje serwis. Z przekazywanych od początku informacji wynikało, że obserwowany przez nich rekin (wyposażony w odpowiednie urządzenie monitorujące jaką trasę pokonuje każdego dnia) został zjedzony przez większego rekina. Jak sami zauważają, to pierwszy odnotowany taki przypadek w historii.
Pierwszy taki przypadek
– To pierwszy udokumentowany przypadek polowania na żarłacza śledziowego gdziekolwiek na świecie – wyjaśniła dr Brooke Anderson, główna autorka badania i "śledztwa" dotyczącego tajemniczej śmierci rekina w pobliżu Bermudów. Uczona zwraca uwagę na dwa problemy, które zidentyfikowano w trakcie prac nad ustaleniem tego, co stało się z rekinem śledziowym.
Anderson zauważa, że w tym przypadku populacja wspomnianego gatunku straciła reprodukcyjną samicę, która – co więcej – była ciężarna, a więc mogła wkrótce wydać na świat kolejne rekiny śledziowe. Co jednak istotniejsze, to ryzyko, iż jeśli drapieżnictwo i polowanie na wspomniany gatunek jest bardziej powszechne niż wcześniej sądzono, może to mieć wpływ na przyrodę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konsekwencje dla populacji rekinów śledziowych
– To może mieć poważne konsekwencje dla populacji żarłacza śledziowego, która już cierpi z powodu nadmiernych połowów – dodaje uczona. Problemy z populacją tych rekinów są o tyle istotne, że mają one powolny cykl reprodukcyjny. Anderson tłumaczy, że żarłacze śledziowe rodzą średnio cztery młode co 1-2 lata. Z powodu malejącej populacji tego gatunku został on wpisany na Czerwoną Listę Gatunków Zagrożonych IUCN jako zagrożone (na obszarze północno-zachodniego Atlantyku) oraz krytycznie zagrożone w przypadku populacji z północno-wschodniego Atlantyku i Morza Śródziemnego.
Zjedzony przez innego rekina żarłacz śledziowy był obserwowany przez naukowców przy użyciu specjalnych nadajników satelitarnych. Uczeni umieścili je w 2020 i 2022 r. na rekinach u wybrzeży Cape Cod w Massachusetts i od tego czasu mogą na bieżąco kontrolować, gdzie znajdują się zagrożone gatunki. Urządzenia monitorujące zapisują dokładną lokalizację, ale też głębokość, na której poruszają się rekiny i temperaturę wody.
Wspomniane żarłacze osiągają długość 3,7 m i ważą do 230 kg. Anderson wyjaśnia, że żyją bardzo długo – do 30, a nawet 65 lat. Samice żarłacza śledziowego rozmnażają się dopiero, kiedy zbliżą się do 13 r.ż.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski