Polski dron typu "Baba Jaga". Przenosi potężny ładunek
Podczas targów MSPO 2024 tak jak w ostatnich latach dominowały drony. Widać nawet, że sławne w Ukrainie drony typu "Baba Jaga" zainspirowały Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia (WITU), ponieważ na ich stoisku znalazła się podobna konstrukcja. Przedstawiamy, czym jest i co potrafi CyberHUB.
07.09.2024 13:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na stanowisku WITU widoczny był duży czterowirnikowy dron CyberHUB przystosowany do przenoszenia innych dronów bądź pokaźnego ładunku głowic bojowych. W przypadku prezentowanego modelu ładunek sześciu około 5-kilogramowych głowic GX-2.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
CyberHUB — polska "Baba Jaga" od WITU
Drony CyberHUB to konstrukcje o masie startowej aż 50 kg zdolne do lotu na dystansie do 20 km przez 30-90 min w zależności od obciążenia. Tym może być inny dron lub ładunek bomb jak widać na zdjęciach poniżej.
Niestety rozwiązanie WITU jest niekierowane, ale w razie chybienia pilot drona zawsze może poprawić następnym ładunkiem. Widoczne głowice GX-2 to rozwiązanie ważące 4,8 kg występujące w odmianie odłamkowej, kumulacyjnej i termobarycznej.
Warianty odłamkowe i termobaryczne mają promień rażenia wynoszący aż 50 metrów, a wariant kumulacyjny może przepalić nawet 700 mm stali pancernej. Nie jest to co prawda tandemowa/podwójna głowica więc np. pancerz reaktywny czy daszek ze złomu umieszczony ponad 0,5 metra nad wieżą rosyjskiego czołgu może go ocalić. Jednakże wtedy pilot może zrzucić drugi ładunek, który już pozwoli zniszczyć nawet najlepszy czołg Rosji, jakim jest T-80BWM bądź T-90M.
Dron WITU podobnie jak komercyjne konstrukcje znane w Ukrainie jako "Baba Jaga" może się wznieść na pułap do 3 km, przenosząc przy tym więcej ładunku i dysponując większą baterią. Z kolei do obserwacji terenu służy kamera dzienna 2K bądź kamera termowizyjna. Dron jest też wyposażony obiektyw z 30-krotnym przybliżeniem, a zoom cyfrowy skutkujący niestety spadkiem jakości jest nawet 180-krotny.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski