Rosyjski przemysł zaskakuje. Produkcja amunicji rośnie mimo sankcji

Rosyjski przemysł zaskakuje. Produkcja amunicji rośnie mimo sankcji

Linia produkcyjna pocisków artyleryjskich.
Linia produkcyjna pocisków artyleryjskich.
Źródło zdjęć: © GETTY | The Washington Post
Przemysław Juraszek
13.09.2023 16:51, aktualizacja: 14.09.2023 12:08

Rosjanie mimo sankcji są zdolni do zwiększenia rocznej produkcji pocisków artyleryjskich do 2 mln sztuk. Wyjaśniamy, jak się do Rosji może udać i jakie ma to znaczenie.

Reuters podaje, że rosyjskie możliwości produkcji pocisków artyleryjskich mogą wzrosnąć do 2 mln sztuk rocznie. Byłoby to dwukrotnie wyższym wynikiem od europejskiego potencjału sprzed wojny, ale wciąż niewystarczającym. Jak przyznał w rozmowie z mediami anonimowy amerykański urzędnik, szacunkowo Rosja zużyła w samym 2022 r. aż 10-11 mln pocisków.

Aktualnie Rosja nie może prowadzić już wojny w stylu z lata 2022 r. i dodatkowo musi suplementować lokalną produkcję dostawami amunicji z Iranu, Birmy oraz nawet Korei Północnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oczywiście Rosjanie próbują zwiększać swoje możliwości produkcyjne, co w przypadku starszych i prostszych rodzajów uzbrojenia jest wykonalne nawet w sytuacji, kiedy Rosja została odcięta od technologii i poddostawców z Europy. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszystko wymaga zaawansowanych zachodnich technologii, a część braków pomogli uzupełnić Chińczycy lub przemyt z państw trzecich, np. Kazachstanu.

Do tej prostszej kategorii zaliczają się wszystkie niekierowane pociski artyleryjskie bądź rakietowe stosowane np. w wieloprowadnicowych wyrzutniach rakietowych BM-21 Grad i podobnych. W ich przypadku mamy tylko: materiał wybuchowy, prosty zapalnik uderzeniowy, stalowy korpus czy paliwo rakietowe i są to też w większości projekty z czasów ZSRR. W ten oto sposób Rosja, aby zwiększyć produkcję, mogła wykorzystać zalegające gdzieś stare maszyny i ściągnąć do pracy emerytowaną kadrę roboczą wspartą więźniami, co już miało miejsce.

Przykładowo pociski kal. 122 mm przeznaczone do haubic samobieżnych 2S1 Goździk lub kal. 152 mm do m.in. systemów 2S3 Akacja, pozwalające razić cele na dystansach kolejno 15 km i 18 km, zawierają przynajmniej 2,5 trotylu. Z kolei w przypadku rakiet kal. 122 mm zdolnych do rażenia celów na dystansie 21 km mamy głowicę odłamkowo-burzącą o masie 19 kg.

Można też zakładać, że jakość nowej wojennej produkcji będzie też odstawać od przedwojennej, która też swoją drogą nie była najlepsza. Zaletą takiej produkcji jest to, że pociski powstają, ale ze względu na swoją jakość mogą mieć dużo wyższy współczynnik niewybuchów bądź mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla obsługi, tak samo jak jest w przypadku niezbyt dobrze ocenianej amunicji z Korei Północnej.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie