Zmobilizowani giną nawet przed wysłaniem na front. Eksplodował moździerz 2B11 Sani

Stan rosyjskiego wyposażenia z miesiąca na miesiąc jest coraz gorszy, a niska kultura techniczna lub raczej jej brak, powoduje śmiertelne wypadki. W efekcie następują przypadki eliminacji rosyjskich żołnierzy, zanim ci trafią do Ukrainy. Wyjaśniamy, dlaczego moździerz 2B11 Sani eksplodował.

Rosyjski moździerz 2B11 Sani, który eksplodował.
Rosyjski moździerz 2B11 Sani, który eksplodował.
Źródło zdjęć: © Twitter | Rob Lee
Przemysław Juraszek

Na poniższym zdjęciu widzimy pozostałości ciężkiego moździerza kal. 120 mm 2B11 Sani, z którego pozostała tylko płyta oporowa i fragment lufy. Resztę stanowi krater powstały w wyniku eksplozji pocisku moździerzowego zawierającego około 1,5 kg trotylu i ładunków miotających.

Brak informacji o ofiarach, ale najpewniej pięcioosobowa obsługa zginęła, a ich pozostałości zostały wyrzucone poza kadr zdjęcia. Rosjanie rzucili sporą część zmobilizowanych od razu do walki, natomiast część jest szkolona na poligonach w Rosji, by mogła trafić do Ukrainy w późniejszym terminie.

Powodem eksplozji, według znajomego byłego artylerzysty, najpewniej był wadliwy zapalnik pocisku moździerzowego, który zdetonował się jeszcze w lufie. Normalnie zapalnik powinien zdetonować się dopiero przy uderzeniu w cel, a nie podczas wystrzału. Rosjanie od lat nie słynęli z dobrej jakości amunicji, a przechowywane dekady w złych warunkach pociski mogły ulec uszkodzeniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Możliwe też, że felerny pocisk miał już "zerwany zapalnik" w wyniku np. upadku lub korozji. Z tego względu z amunicją artyleryjską i nie tylko należy się obchodzić delikatnie, ponieważ normalnie zapalnik jest "zrywany" podczas wystrzału. Z kolei, jeśli ten został "zerwany" wcześniej, to przeciążenia podczas wystrzału doprowadzą do jego detonacji, tak jak ma to miejsce w przypadku uderzenia w cel lub ziemię.

Z kolei moździerz 2B11 Sani to konstrukcja z lat 80. XX wieku, będąca udoskonaleniem jeszcze drugowojennego moździerza M1943, który był wykorzystywany jeszcze podczas zdobywania Berlina przez ZSRR. Modyfikacje polegały głównie na odchudzeniu konstrukcji, które ułatwiły jej transport. Moździerz 2B11 Sani pozwala ostrzeliwać cele na dystansie do 7,1 km i nawet mimo wieku wciąż stanowi duże zagrożenie w przypadku kompetentnej obsługi.

Warto też zaznaczyć, że rosyjscy zmobilizowani otrzymują wyposażenie pamiętające czasy ZSRR często w fatalnym stanie, więc kolejne wypadki tego typu nie będą ostatnimi. Z ciekawostek warto też wspomnieć, że rosyjska "kultura techniczna" potrafi nawet do katastroficznego stanu doprowadzić zaledwie maksymalnie czteroletnie karabinki AK-12.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie