Ulepszony karabinek AK‑12 pokazany mediom. Wersja 3.0 konstrukcyjnej porażki

Ostatni etap ewolucji karabinka kałasznikowa, jak pokazała wojna w Ukrainie, okazał się źle zaprojektowaną konstrukcją niegodną kontynuowania sławy poprzednika. Teraz Koncern Kałasznikow pokazał rosyjskim mediom i blogerom wojskowym trzecią wersję uwzględniającą wnioski wyniesione z wojny. Przedstawiamy wprowadzone zmiany.

Karabinek AK-12 trzeciej generacji.
Karabinek AK-12 trzeciej generacji.
Źródło zdjęć: © Twitter | Rob Lee
Przemysław Juraszek

Jeszcze w lutym pojawiły się przecieki dotyczące trzeciego wariantu karabinka, którego małe partie miały być testowane przez rosyjskich żołnierzy biorących udział w wojnie w Ukrainie. Broń zaprezentowano na oficjalnym pokazie Koncernu Kałasznikow dla mediów, a w najbliższym czasie ma ona wejść do masowej produkcji.

W stosunku do starszych wersji karabinka AK-12 wprowadzonych do służby w 2018 roku, będących po prostu próbą dostosowania starszych karabinków AK-74M do standardów współczesnego pola bitwy, zmianie uległa kolba, która ma inną poduszkę policzkową, zmieniono tłumik płomienia pełniący też funkcję kompensatora, na który można szybko zamontować tłumik dźwięku, zmieniono okładziny lufy, zastosowano bardziej ergonomiczny chwyt pistoletowy oraz wprowadzono dwie inne ważne zmiany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwsza z nich dotyczy zastosowania nowej dodatkowej dźwigni selektora wraz z bezpiecznikiem oraz wyeliminowania zbędnego trybu serii dwustrzałowej, który w przypadku karabinka o szybkostrzelności 600 strz./min nic nie wnosi poza skomplikowaniem mechanizmu spustowego. Zmiana była podyktowana tym, że stary selektor w sytuacji stresowej można było przestawić poza blokadę końcową, co czyniło broń bezużyteczną.

Z kolei drugą zmianą była modyfikacja szyny montażowej umieszczonej na pokrywie komory zamkowej, która wedle wielu relacji miała nie "trzymać zera", przez co broń trzeba było kalibrować po każdorazowym rozłożeniu. Być może zmiany w konstrukcji tego elementu wyeliminowały problem. Miano też dokonać modyfikacji przeziernika, co powinno pozytywnie wpłynąć na celność.

Nie stwierdzono jednak zmian połączenia rury gazowej z blokiem gazowym utrudniającego czyszczenie. W przypadku używania amunicji korozyjnej kluczem do ochrony broni przed rdzą jest dokładne czyszczenie połączone z jej wypłukaniem, a tutaj mamy utrudniony dostęp do kluczowej brudzącej się części.

Nawet po modyfikacjach AK-12 oferuje to samo, co lżejszy karabinek AK-74M wzbogacony zestawem szyn montażowych od Zenitco, będący dużo bardziej sprawdzoną konstrukcją. Jego historia to jeden z najbardziej znanych przypadków problemów kadrowych rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, o których pisał Łukasz Michalik.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariakałasznikowkarabinek
Wybrane dla Ciebie