Pożar na lotnisku w Rosji. Stacjonowało tam 29 samolotów Su‑34 i Su‑35
22.08.2024 17:44, aktual.: 22.08.2024 19:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraińcy zaatakowali kolejne lotnisko w Rosji. Tym razem padło na bazę Marinowka w obwodzie wołogodzkim, do której bliżej jest z terenu Kazachstanu niż z Ukrainy. Przedstawiamy, co tam stacjonowało.
Formalnie baza Marinowka była domem dla samolotów Su-24MR, ale w wyniku działań wojennych stacjonowały tam inne maszyny. Zdjęcia satelitarne z 19 sierpnia 2024 roku wskazywały, że na terenie bazy znajdowało się 14 bombowców taktycznych Su-34 oraz 15 Su-35.
Ukraińcy podobnie jak w przypadku wcześniejszych ataków wykorzystali kilkadziesiąt dronów. Warto zaznaczyć, że Rosjanie chwalili się zestrzeleniem aż 28 takich maszyn, ale najwyraźniej było to za mało. Pozostałe drony, które się przedarły, wywołały pożar na terenie lotniska oraz spowodowały wtórne eksplozje powstałe przez najprawdopodobniej detonację składów amunicji.
Straty Rosjan pozostają nieznane, ale ewakuacja 30 samolotów w krótkim czasie jest trudna. Ponadto ewakuacja samolotów będących w trakcie remontów jest niemożliwa, wiec najprawdopodobniej, jak miało to miejsce choćby podczas ataku na lotnisko Morozowsk, z czasem pojawią się zdjęcia utraconych maszyn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samoloty Su-34 i Su-35 - bez tych maszyn Moskwa nie ma co liczyć na sukcesy na froncie
Zarówno bombowiec taktyczny Su-34 jak i samolot wielozadaniowy Su-35 wywodzą się z zaprojektowanego jeszcze czasach ZSRR samolotu przewagi powietrznej Su-27. Obydwie maszyny są większe i cięższe, ale Su-34 to konstrukcja nastawiona głównie na atakowanie celów naziemnych, podczas gdy Su-35 to maszyna myśliwska, która ma też zdolności do atakowania celów naziemnych.
Su-34 może przenosić do 14 ton uzbrojenia na 12 pylonach, a arsenał obejmuje m.in.: zasobniki niekierowanych rakiet S-8, pociski Ch-25, kluczowe w ostatnich miesiącach dla Rosjan bomby szybujące rodziny FAB o masie do 1500 kg lub 3000 kg oraz pociski Raduga Ch-59 o zasięgu ponad 200 km. Ponadto samolot cechuje się unikatowym umieszczeniem pilotów obok siebie, co ma wedle Rosjan pomagać w komunikacji.
Siedzą oni też w swego rodzaju tytanowej "wannie" mającej zapewnić ochronę przed pociskami z lufowych systemów przeciwlotniczych typu Gepard czy odłamków z kierowanych pocisków powietrze-powietrze lub ziemia-powietrze.
Tymczasem Su-35 ma nieco mniejszy udźwig uzbrojenia wynoszący 8 ton i charakteryzuje się radarem N035 Irbis-E mogącym wykrywać cele o efektywnej powierzchni odbicia (RCS) 3 m² z odległości ponad 300 km. Ma on też być zdolny do śledzenia 30 celów i namierzania ośmiu jednocześnie. Jest to jednak antena wykonana w starszej technologi PESA, a nie nowszej AESA obecnej w nowych wersjach maszyn takich jak: F-16, F-35 czy Rafale.
Są to groźne maszyny, ale całe szczęście Rosja ma ich coraz mniej, a produkcja lokalna nie nadąża z uzupełnianiem strat. Rosjanie utracili podczas wojny w Ukrainie przynajmniej 32 sztuki Su-34/M i 7 Su-35. Opierając się na tych danych i znanej liczbie samolotów w 2022 roku, Rosja ma na stanie około 100 Su-34 oraz podobną liczbę Su-35, z czego zdolna do lotu może być połowa bądź mniej, biorąc pod uwagę rosyjską logistykę.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski