Su‑27 vs rosyjskie radary. Ma przyszłe możliwości polskich F‑35
Ukraiński samolot Su-27 z 831 Brygady Lotnictwa Taktycznego dokonał ataku na radary rosyjskiej obrony przeciwlotniczej za pomocą pary wyspecjalizowanych pocisków antyradiolokacyjnych AGM-88 HARM. Takie możliwości przy zastosowaniu nowszych pocisków Wojsko Polskie zyska dopiero za dwa lata.
25.04.2024 14:41
Na poniższym nagraniu widać jak ukraiński pilot samolotu Su-27 przeprowadza misję typu neutralizacji wrogiej obrony powietrznej tzw. SEAD od Suppression of Enemy Air Defenses. Widać, że Su-27 odpala dwa pociski AGM-88 HARM. co oznacza atak na przynajmniej dwie stacje radiolokacyjne.
Te najpewniej zostały wcześniej "uaktywnione" przez stare pociski, drony lub latające wabiki z rodziny ADM‑160B MALD. Całkiem możliwe, że widzimy tutaj przypadek "torowania drogi" dla pocisków manewrujących Storm Shadow, ponieważ jedyna formą obrony przed pociskami AGM-88 HARM jest ich zestrzelenie lub wyłączenie radaru i jego szybkie przemieszczenie w inne miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Misje SEAD - kiedy ofiara poluje na myśliwego
AGM-88 HARM to pocisk antyradiolokacyjny przystosowany do naprowadzania się na źródło emisji radiolokacyjnych emitowanych przez radary obrony przeciwlotniczej. Radary są kluczowe, ponieważ to one zapewniają dokładne dane dotyczące m.in. prędkości, kierunku lotu oraz pułapu celu niezbędne do naprowadzenia na niego własnych pocisków przeciwlotniczych.
To sprawia, że eliminacja radarów pozwala w zasadzie unieszkodliwić całą baterię systemu przeciwlotniczego, której lokalizacja nie jest dokładnie znana. Pocisk jest sam w stanie dokładnie się naprowadzić na pozycje radaru jeśli ten działa. Z tego powodu jedną z kluczowych taktyk zarówno Ukraińców jak i Rosjan jest uruchamianie radarów tylko na chwilę w oparciu np. o dane z innych źródeł w celu dokonania zestrzelenia, a następnie szybkiej zmianie pozycji.
Warto zaznaczyć, że misje SEAD, realizowane przez lotnictwo wojskowe, należą do najbardziej ryzykownych zadań, ponieważ piloci je wykonujący w praktyce mają eliminować systemy stworzone do polowania na samoloty. Z tego powodu do eskadr je wykonujących przylgnęło określenie "Wild Weasel", czyli "dzikie łasice".
Ponadto w państwach Zachodu powstały wyspecjalizowane maszyny wyposażone w dodatkowe systemy wykrywania, analizowania i lokalizowania źródeł emisji radiolokacyjnych pokroju Panavia Tornado ECR czy EA-18G Growler, ale Ukraińcy wykorzystują do tego zwykłe samoloty Su-27 i MiG-29 i korzystają z uproszczonej metody użycia pocisków wymagającej np. wgrania do nich "obszaru zainteresowania" jeszcze przed startem samolotu.
AGM-88 HARM - amerykański bat na rosyjską obronę przeciwlotniczą
Pociski AGM-88 HARM (High-speed Anti-Radiation Missile) zostały wprowadzone do służby w 1983 roku i pierwszy swój chrzest bojowy przeszły podczas operacji NATO "Allied Force" przeciwko Serbii, gdzie wyszła na jaw wada systemu. Okazało się, że po wyłączeniu się radaru pociski gubiły cel co zostało naprawione w następnych wersjach poprzez dodanie nawigacji satelitarnej i inercyjnej dzięki czemu pocisk atakował ostatnią znaną pozycję radaru.
Pociski poruszają się z prędkością Mach 2 (około 2450 km/h) i odłamkową głowicą bojową o masie 66 kg. Ich zasięg jest mocno zależny od wersji ponieważ waha się od 50 km do 150 km.
Z kolei w 2010 r. zadebiutowała wersja AGM-88E AARGM, gdzie dodano aktywną głowicę radiolokacyjną zdolną do samodzielnego poszukiwania i naprowadzania się na zdefiniowane cele, które mogły np. odjechać kilkaset metrów. Ten wariant był też bazą do powstania zamówionych przez Polskę pocisków AGM-88G AARGM-ER o zasięgu nawet 250 km dzięki innemu silnikowi rakietowemu.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski