Najpierw ACTA, teraz INDECT - rząd wycofuje się z kolejnego projektu
Rząd właśnie wycofał się właśnie z kontrowersyjnego projektu INDECT - inteligentnego systemu monitoringu, który powstaje za unijne pieniądze m.in. na polskich uczelniach. Cel prac naukowców to stworzenie systemu, który automatycznie wychwytywałby podejrzane zachowania i przestępstwa popełniane na ulicach czy w sieci.
_ Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych podjął decyzję o wstrzymaniu współpracy policji nad projektem INDECT. Minister spraw wewnętrznych nie planuje dalszego udziału policji ani Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zarówno w samych pracach nad projektem, jak i wykorzystania jego efektów. System INDECT "Inteligentny system informacyjny wspierający obserwację, detekcję i wyszukiwanie na potrzeby bezpieczeństwa obywateli w środowiskach miejskich" to projekt, którego koordynatorem i wykonawcą jest Katedra Telekomunikacji Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie. Taką decyzję podjął minister po rozmowach z Markiem Działoszyńskim, komendantem głównym policji. Zdaniem szefa MSW policja już dziś dysponuje środkami, które pozwalają zapobiegać zagrożeniom porządku publicznego. W związku z tym minister spraw wewnętrznych nie planuje dalszego udziału policji ani Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zarówno w samych pracach nad projektem, jak i wykorzystania jego efektów. _
Zatem z prac nad projektem wycofuje się strona rządowa. Nie wiadomo jeszcze, jak zareagują na to inni uczestnicy przedsięwzięcia - 1. europejskich partnerów (w tym 11 uczelni wyższych, 4 firmy oraz 1 przyszły użytkownik systemu - policja z Irlandii Północnej) pod przewodnictwem AGH.
Projekt INDECT, finansowany ze środków Unii Europejskiej, ma określone 3 główne cele:
- stworzenie inteligentnego systemu przetwarzania informacji multimedialnych do automatycznego wykrywania zagrożeń i rozpoznawania działań przestępczych lub przemocy;
- stworzenie prototypu systemu zapewniającego wsparcie dla działań funkcjonariuszy policji w postaci nowych technik i narzędzi, w tym narzędzi do wykrywania i rozpoznawania zagrożeń w internecie; wiąże się to z implementacją nowego rodzaju modułu wyszukiwania informacji multimedialnych z użyciem techniki cyfrowych znaków wodnych oraz metadanych;
- opracowanie technik dla ochrony danych i prywatności w zakresie przechowywania i transmisji danych opartej na kryptografii kwantowej i nowych metod cyfrowych znaków wodnych.
Projekt ma przeciwdziałać przestępczości, wykorzystując najnowocześniejsze metody i algorytmy z zakresu informatyki. W tym celu musi posługiwać się systemem monitoringu ulic oraz sieci internetowej. Dokumenty, które stanowią podstawę działalności projektu, mówią jasno, że ma on w jak największym stopniu chronić prywatność, a różne jednostki mogą wykorzystywać go tylko w razie bezpośrednich zagrożeń. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy nie jest to próba zbudowania "orwellowskiego" systemu inwigilacji obywateli.
-_ INDECT ma zapewnić ludziom bezpieczeństwo i lepsze wykrywanie przestępczości. Nazywanie tego inwigilacją czy Wielkim Bratem jest absurdalne _ - mówił niedawno Bartosz Dembiński, rzecznik prasowy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, która koordynuje prace nad projektem.
Małgorzata Szumańska z Fundacji Panoptykon wyraża jednak swoje obawy, że system może ingerować w prywatność. -_ Od dawna przyglądamy się temu projektowi _ - mówi Szumańska, choć zastrzega, że nie straszyłaby na razie inwigilacją.
jg