Widowiskowa eksplozja czołgu T‑90M. Sprawcą amerykański "latający Javelin"
Rosyjskie czołgi T-90M wciąż są bardzo nieliczne w rosyjskim arsenale mimo zwiększonej produkcji, a na każdą zidentyfikowaną maszynę Ukraińcy traktują priorytetowo. Oto efekt starcia T-90M z "latającym Javelinem", czyli dronem Switchblade 600.
26.11.2024 11:14
Rosjanie stracili aktualnie przynajmniej 117 czołgów T-90M (sztuki potwierdzone zdjęciami lub nagraniami), ale realnie może ich być więcej, ponieważ nie wszystkie przypadki zniszczenia są utrwalane na materiale zdjęciowym lub wideo. Najnowszym okazem jest przypadek zniszczony najprawdopodobniej przez drona Switchblade 600 jeszcze daleko za linią frontu.
Wskazuje na to wystający ponad właz dowódca obserwujący okoliczny teren. Takie zachowanie było normą tylko na głębokim zapleczu, gdzie nie ma obecności sił przeciwnika. Warto zaznaczyć, że możliwości obserwacji terenu z wnętrza czołgu są bardzo ograniczone, więc w strefie bezpiecznej takie zachowanie było normą.
Jednakże w erze dronów zdolnych atakować cele kilkadziesiąt kilometrów w głąb linii przeciwnika takie zachowanie straciło rację bytu, ponieważ nawet tam może nastąpić atak. Poniżej widać takie trafienie, które zakończyło się detonacją magazynu amunicyjnego w kadłubie skutkujące ogromną eksplozją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Switchblade 600 - "latający Javelin"
Switchblade 600 jest dronem o masie 15 kg przeznaczonym do atakowania sprzętu pancernego lub zgrupowań piechoty. Jest on wystrzeliwany z wyrzutni przypominającej moździerz kal. 192 mm co łącznie daje masę zestawu rzędu 29,5 kg.
Taka charakterystyka sprawia, że jego zasięg maksymalny wynosi nawet 90 km, ale możliwość kontroli jest zachowywana do ponad 40 km przy autonomii lotu wynoszącej ponad 40 minut. Dron przenosi dwufunkcyjną głowicę bojową zbliżoną do tej ze słynnego FGM-148 Javelin zdolną skasować nawet najlepsze czołgi Rosjan takie jak: T-90M, T-72B3M czy T-80BWM.
Switchblade 600 atakuje cele lotem nurkowym, uderzając w górny pancerz, a podwójna głowica kumulacyjna zdolna przepalić kilkadziesiąt cm stali pancernej bez problemu radzi sobie z daszkami ze złomu lub kostkami pancerza reaktywnego. Alternatywny tryb działania głowicy polega na eksplozji w powietrzu i zasypaniu obszaru gradem odłamków.
Czołg T-90M fundamentalnie wadliwy szczyt rosyjskiej myśli pancernej
Czołgi T-90M to wprowadzona do służby w 2021 roku ewolucja czołu T-90A będącego w istocie głęboką modernizacją powstałego pod koniec ZSRR czołu T-72B. T-90M był wielokrotnie podczas rosyjskich targów zbrojeniowych zachwalany przez Władimira Putina jako najlepszy czołg świata.
W praktyce jednak to przebudowany T-72B wzmocniony systemem kierowania ogniem z kamerą termowizyjną z Francji (teraz zastąpioną rozwiązaniem z innych źródeł) i dwuwarstwowym pancerzem reaktywnym Relikt. Ten poza ochroną przed tandemowymi głowicami kumulacyjnymi ma też zaiwaniać częściową ochronę przez penetratorami kinetycznymi wystrzeliwanymi z innych czołgów. Ponadto zastosowano mocniejszy silnik o mocy 1250 KM w celu rekompensaty masy zwiększonej do 48 ton.
Warto jednak zaznaczyć, że jest to jedynie nakładka na stary pancerz niepokrywająca go 100 proc. szczelnie, co wykorzystują piloci dronów FPV celując w te słabe punkty. Warto też zaznaczyć, że strop czołgów nie był projektowany do wytrzymania czegokolwiek mocniejszego niż bomblety przeciwpancerne amunicji kasetowej zdolne przepalić co najwyżej około 200 mm stali pancernej.
Jednakże główna wada poradzieckich maszyn, czyli automat ładowania z magazynem w kadłubie mieszczący komplet 22 pocisków i ładunków prochowych pozostał bez zmian. Ten, na którym siedzi dwóch z trzech członków załogi, nie jest w żaden sposób odizolowany i każde uszkodzenie znajdującym się w nim pocisków lub ładunków gwarantuje widowiskową eksplozję połączoną z urwaniem wieży.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski