Największa technologiczna ściema roku. Sprawa ma jednak drugie dno [Opinia]
Robot, który wykona za ciebie wszystkie obowiązki domowe. Miał być przełom, ale na razie jest niewypał. Nadchodząca premiera budzi jednak bardzo niebezpieczne skojarzenia, a problem jest realny.
Wyobraź sobie, że wracasz z pracy, a w domu jest czysto, zmywarka została opróżniona, a ubrania z suszarki poskładane i posegregowane kolorami w szafie. Twoje rośliny zostały podlane dokładnie tyle, ile potrzebują, książki odłożone na półkę, a mieszkanie przewietrzone i doprowadzone do twojej ulubionej temperatury. Otwierasz drzwi i czujesz zapach podgrzanego obiadu, który już czeka na stole. Piękna wizja, prawda? Mniej więcej taka przyszła mi do głowy, gdy pokazano nowego humanoidalnego robota NEO od firmy 1X. Można go już zamawiać, a wysyłka planowana jest na przyszły rok. Rzecz w tym, że cała ta wizja, to nieprawda, a to nie jest największy problem tej sytuacji.
Największa technologiczna ściema roku
29 października świat technologii obiegła dość nagła wieść o możliwości przedpremierowego zamawiania humanoidalnego robota NEO. Na filmie promocyjnym widzimy przyjaźnie wyglądającego asystenta, który w lekko niezdarny, ale dość skuteczny sposób wykonuje proste obowiązki domowe. Wszystko dzięki dwóm kamerom i uczeniu maszynowym. Robot ma bowiem działać dzięki sztucznej inteligencji. Ma, bo to dopiero przyszłość. Na początku sprawy mają wyglądać zupełnie inaczej.
TechNielogicznie: Co dała nam misja Ignis?
Producent sprzętu zaznacza, że osoby, które zdecydują się na zakup robota w pierwszym etapie, będą musiały się zgodzić na pewnego rodzaju "kontrakt społeczny". Aby sztuczna inteligencja zintegrowana z NEO mogła zacząć skutecznie działać, musi zostać nauczona tego, jak wykonywać czynności. W pierwszych etapach działania, robot będzie więc obsługiwany… przez operatora w goglach VR. Właściciel będzie więc musiał zamówić przez aplikację konkretną czynność - np. odkurzanie salonu - i zarezerwować termin zdalnego operatora. Aplikacja pozwoli również na wyznaczenie stref "no-go", czyli takich, do których osoba obsługująca robota nie będzie mogła wejść. Nawet jeśli będzie próbowała, oprogramowanie NEO zablokuje ten dostęp. Firma obiecuje także, że zdalny operator nie będzie widział wizerunku ludzi znajdujących się w domu, gdyż będą one automatycznie zamazywane.
Nie jesteśmy na to gotowi
Pomińmy jednak całe dywagacje na temat tego, czy na obecnym etapie robot jest faktyczną rewolucją, czy tylko zapowiedzią nadchodzących zmian. Chciałbym się skupić na innym problemie.
Pewnie zabrzmi to górnolotnie, ale jako ludzkość nie jesteśmy na to gotowi. I nie, nie jest to moja wizja świata. Są na to dane i opinie ekspertów. Co ciekawe, dane pochodzą od Prometeusza świata AI, prekursorów tego całego zamieszania, firmy, która "dała nam ogień", czyli OpenAI, twórców ChataGPT. Z najnowszego raportu, który niemal pokrywa się z ogłoszeniem sprzedaży robota NEO, wynika, że każdego tygodnia ponad milion zapytań do ChataGPT dotyczy bardzo poważnych zaburzeń psychicznych, w tym kwestii samobójstwa.
W procentach ogółu korzystających z rozwiązania to może wydawać się mało (zaledwie 0,15 proc.), ale w liczbach bezwzględnych problem jest już bardzo widoczny. Nieco mniej było zapytań związanych z innymi problemami zdrowia psychicznego.
AI zastępuje relacje
Z obserwacji specjalistów wynika również, że sztuczna inteligencja staje się dla wielu osób substytutem prawdziwych relacji. Rozmawiamy z chatbotami tak, jakby byli to nasi przyjaciele, czy nawet partnerzy. Pytamy go o rzeczy osobiste, czasem bardzo intymne. Oczekujemy, że udzielą nam rady. W skrajnych przypadkach zakochujemy się w nich. Zapominamy, że modele językowe działają na podstawie prawdopodobieństwa występowania po sobie kolejnych słów. Jest to model statystyczny, uczłowieczanie go jest błędem, który może prowadzić do bardzo niebezpiecznych sytuacji.
Znam realny przykład osoby, która codziennie rozmawia ze swoim asystentem AI. Dała mu imię i pyta się go o recenzje swoich zachowań.
- Używanie czata, jako jedynego źródła wsparcia dla zdrowia psychicznego, jest bardziej niebezpieczne, niż nieużywanie go w tym celu w ogóle - powiedziała w podcaście Danielak x Łukowska: Nieobiektywnie, psycholog Paulina Danielak. - Jego głównym założeniem jest to, aby się nam przypodobać. Działa to podobnie, jak algorytmy w mediach społecznościowych. One sprawiają, że spędzamy tam coraz więcej czasu. ChatGPT chce, abyśmy go lubili i z niego korzystali. Został stworzony, aby zauważać to, czego potrzebujesz i to wzmacniać - dodaje.
Dlaczego w ogóle połączyłem te dwie kwestie? W 2013 roku (tak, 12 lat temu) w kinach królował film "Her" z Joaquinem Phoenixem i Scarlett Johansson. Film, który wydawał się wizją nierealną, dla niektórych nawet absurdalną. Otóż właśnie znaleźliśmy się w momencie, gdzie dzieło to, staje się powoli opisem rzeczywistości.
Rok później na dużym ekranie pojawił się inny film - Ex Machina. Również traktował o relacji człowieka z AI. Miejmy nadzieję, że scenariusz tego filmu jednak nie okaże się rzeczywistością. Producent robota NEO zapewnia oczywiście, że urządzenie nie będzie mogło wykonać żadnej czynności, która zagrażałaby naszemu zdrowiu, czy życiu. Pytanie, czy samo posiadanie takiego asystenta, nie będzie w niektórych przypadkach wystarczająco niebezpieczne.