Automat ładowania, czyli dlaczego rosyjskim czołgom odpadają wieże

Na zdjęciach, pokazujących skutki wojny w Ukrainie, możemy czasem zobaczyć niecodzienny widok: zniszczone czołgi, których kadłub i wieża zostały oderwane od siebie. Z czego wynika taki rodzaj uszkodzeń i dlaczego obserwujemy go właśnie w przypadku tego konfliktu?

W tym czołgu wybuch obrócił wieżę do góry nogami (zdjęcie ilustracyjne)W tym czołgu wybuch obrócił wieżę do góry nogami (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Topwar.ru
Łukasz Michalik

Dlaczego na zdjęciach z Ukrainy niektóre czołgi są zmasakrowane, jakby ktoś trafił w nie bombą lotniczą albo pociskiem wielkiego kalibru? Wbrew pozorom czołgowe wieże nie odlatują, ponieważ ktoś trafił w nie bezpośrednio przeciwpancernym Javelinem czy NLAW-em. Odpowiedź znajduje się znacznie niżej, pod pancerzem kadłuba.

Dwie strony, wspólny rodowód

Czołgi używane zarówno przez Ukrainę, jak i przez Rosję, to konstrukcje opracowane, albo wywodzące się od maszyn zaprojektowanych w Związku Radzieckim. Rosja używa T-72, T-80 i T-90, a Ukraina T-64, T-80 i jego wersji rozwojowej, opracowanego siłami własnego przemysłu czołgu T-84.

Mimo wizualnych podobieństw, są to przedstawiciele dwóch "rodzin" czołgów. Jedna to T-72 i T-90, a druga – T-64, T-80 i T-84. Modernizacje czy kierunki rozwoju sprawiły, że w obu rodzinach zastosowano odmienne rozwiązania konstrukcyjne. Wszystkie te maszyny łączy jednak niewidoczna na pierwszy rzut oka, wspólna cecha, będąca jednocześnie atutem, jak i wadą postradzieckich czołgów.

Automat ładowania

Jest nią automat ładowania (nie dotyczy ukraińskiego T-84, gdzie automat działa na zupełnie innej zasadzie). Choć różne państwa od dekad eksperymentowały z takim rozwiązaniem, jako standard, na masową skalę pojawił się w latach 60. w sowieckich czołgach T-64, zapewniając im i kolejnym modelom kilka istotnych korzyści:

  • zmniejszenie liczebności załogi do 3 osób;
  • zwiększenie szybkostrzelności;
  • zmniejszenie rozmiarów i masy wieży;
  • zmniejszenie masy całego czołgu.

Stosowane w postradzieckich czołgach rozwiązanie to automat ładowania w formie "karuzeli", czyli obrotowego magazynu, umieszczonego pod wieżą.

Przekrój pokazujący rozmieszczenie amunicji w czołgu T-72
Przekrój pokazujący rozmieszczenie amunicji w czołgu T-72 © Gunner HEAT

Amunicja rozdzielnego ładowania – z oddzielnym pociskiem i ładunkiem miotającym – jest tam przechowywana w dwupoziomowym magazynie, gdzie na dole znajdują się pociski, a powyżej nich ładunki miotające.

Karuzela, która odrywa wieże

Działanie automatu polega na jednoczesnym pobraniu pocisku i ładunku miotającego, podniesieniu ich na wysokość zamka armaty, a następnie jednoczesnego (T-64 i T-80), albo kolejnego (T-72, T-90) umieszczenia ich na miejscu.

Niestety, automat ładowania mimo ważnych zalet stanowi zarazem piętę achillesową czołgów. Choć konstruktorzy dołożyli starań, aby zabezpieczyć go przed ogniem nieprzyjaciela, to – gdy już dojdzie do trafienia w "karuzelę" – skutki są opłakane. Efektem jest zazwyczaj eksplozja, śmierć załogi i efektowne oderwanie wieży od kadłuba.

O ile jednak sama "karuzela" - ze względu na niskie położenie - jest choć trochę zabezpieczona, nie można powiedzieć tego samego o reszcie amunicji, rozlokowanej w każdym wolnym miejscu przedziału bojowego. Dlatego przebicie pancerza rosyjskiego czołgu niesie z sobą bardzo wysokie prawdopodobieństwo eksplozji amunicji.

Masa kontra bezpieczeństwo

Świadomi tych wad konstruktorzy innych maszyn, jak amerykański M1 Abrams czy niemiecki Leopard 2, zrezygnowali z automatu ładowania na rzecz dodatkowego członka załogi - ładowniczego. Pobiera on amunicję z zamykanego magazynu, umieszczonego poza przedziałem załogi.

W przypadku nowoczesnych czołgów, w których znajdziemy automat ładowania, jak w ukraińskim T-84, francuskim Leclerc czy południowokoreańskim K2 – zastosowano go w innej formie, gdzie zarówno amunicja, jak i sam proces ładowania jest odseparowany od załogi.

Wybrane dla Ciebie
Pierwszy taki śmigłowiec. Właśnie trafia do służby w polskiej armii
Pierwszy taki śmigłowiec. Właśnie trafia do służby w polskiej armii
Prawda wyszła na jaw. To dlatego Tomahawki nie trafiły do Ukrainy
Prawda wyszła na jaw. To dlatego Tomahawki nie trafiły do Ukrainy
Europejski łazik Rosalind Franklin poleci na Marsa. Koniec pecha?
Europejski łazik Rosalind Franklin poleci na Marsa. Koniec pecha?
Ukraińcy pokazali nagranie. Tak strzela Rosomak z Polski
Ukraińcy pokazali nagranie. Tak strzela Rosomak z Polski
Naukowcy zajrzeli do wnętrza czerwonego olbrzyma. Znaleźli tam gwiazdę
Naukowcy zajrzeli do wnętrza czerwonego olbrzyma. Znaleźli tam gwiazdę
Wyładowania elektryczne na Marsie. Nigdy wcześniej ich nie słyszeliśmy
Wyładowania elektryczne na Marsie. Nigdy wcześniej ich nie słyszeliśmy
Lepsze niż F-16? Strącają niemal wszystkie rosyjskie cele
Lepsze niż F-16? Strącają niemal wszystkie rosyjskie cele
Okręty podwodne dla Polski zbudują Szwedzi. Rozstrzygnięcie w programie Orka
Okręty podwodne dla Polski zbudują Szwedzi. Rozstrzygnięcie w programie Orka
Polskie satelity nie lecą w kosmos. Przełożony start misji Transporter-15
Polskie satelity nie lecą w kosmos. Przełożony start misji Transporter-15
Swarovski na wojnie w Ukrainie. Korzystają z niego rosyjscy snajperzy
Swarovski na wojnie w Ukrainie. Korzystają z niego rosyjscy snajperzy
Śmigłowce Royal Navy zyskały nowe rakiety. Pociski Martlet w gotowości
Śmigłowce Royal Navy zyskały nowe rakiety. Pociski Martlet w gotowości
Bóg wojny dla Wojska Polskiego. Kolejne Kraby dla 5 Lubuskiego Pułku Artylerii
Bóg wojny dla Wojska Polskiego. Kolejne Kraby dla 5 Lubuskiego Pułku Artylerii
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇