Stugna-P znów w akcji. Ofiarą jeden z najlepszych czołgów Rosji
W sieci jest mnóstwo nagrań z użycia przez Ukraińców przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Stugna-P, które względu na stację kontrolną z ekranem i funkcją nagrywania ataku idealnie nadają do celów marketingowych. Tym razem widzimy skuteczny atak na czołg T-72B3 lub T-80BWM będący jedn z najlepszych czołgów w armii Putina. Wyjaśniamy, jak do tego doszło.
04.09.2022 14:49
Na nagraniu widzimy zniszczenie rosyjskiego czołgu najpewniej T-72B3 lub T-80BWM za pomocą ppk Stugna-P zaledwie 7 sekund po odpaleniu co przy założeniu prędkości pocisku wynoszącej ~200 m/s daje nam dystans około 1,4 km.
Rosyjskie czołgi T72B3/M i T-80BWM - dobre maszyny, których strat Rosja nie jest w stanie uzupełniać
Czołgi T-72B3 (2011) i B3M (2016) to najnowsze modernizacje czołgów T-72B wyposażone w nowoczesny system kierowania ogniem wyposażony w termowizję pochodzenia francuskiego. Ze względu na sankcje Zachodu Rosja nie jest w stanie pozyskać niezbędnych komponentów potrzebnych do modernizacji, więc straty nowszych czołgów są wyrównywane pozbawionymi termowizji T-72B i T80BW z czasów ZSRR.
W porównaniu do nich dostarczone przez Polskę T-72M1R, w których Ukraińcy poprawili opancerzenie i zastosowali nowszą amunicję, są znacznie lepsze, o czym niedawno pisaliśmy. Z tego względu każda kolejna zniszczona nowoczesna modernizacja czołgów T-72B lub T-80 to ogromny cios. Przykładowo w 2020 roku Rosja dysponowała zaledwie 190 egzemplarzami T-80BWM (pytanie ile proc. było sprawne na dzień inwazji), z czego już przynajmniej 35 sztuk zostało zniszczonych lub przejętych przez Ukraińców.
Stugna-P - powszechny ukraiński postrach rosyjskich czołgistów
Ukraina dysponuje bardzo dużą ilością ręcznej broni przeciwpancernej, ale w początkowych miesiącach wojny broń z Zachodu pokroju Javleina, Panzerfausta-3 bądź NLAW nie była dostępna masowo. Rolę przysłowiowego "woła roboczego" pełniły m.in. ukraińskie zestawy pokroju Stugna-P lub jego eksportowego wariantu Skiff.
System Stugna-P został przyjęty do uzbrojenia SZU w 2011 roku i jest on w pełni ukraińską wersją opracowywanego wspólnie z Białorusią Skiffa. Białorusini odpowiadali za system naprowadzania, a reszta była dziełem kijowskiego biura konstrukcyjnego "Łucz". Obydwa systemy wyglądają identycznie, a wariant eksportowy można odróżnić po interfejsie w języku arabskim.
Nie jest to najlżejszy system ppk na świecie, ponieważ wyrzutnia wraz z osprzętem dodatkowym waży 71,3 kg. Do tego należy dodać tuby z pociskami rakietowymi kal. 130 mm o masie 30 kg lub większe i znacznie rzadsze kal. 152 mm ważące 37 kg. Z drugiej strony pozwoliło to utrzymać koszty w przysłowiowych ryzach, a bezpieczeństwo obsługi zapewnia zdalne operowanie wyrzutnią z 50 m.
Jest to o tyle ważne, że system wykorzystuje do naprowadzania wiązkę lasera, która może zaalarmować cel mający odpowiedniej klasy systemy samoobrony, a strzelec przy pomocy termowizji musi naprowadzać pocisk do chwili trafienia. Możliwe jest nawet zwalczanie celów pokroju śmigłowców, co już Ukraińcy parę razy pokazali.
System ma maksymalny zasięg 5 km, a pocisk kal. 130 mm z tandemową głowicą kumulacyjną jest w stanie sobie poradzić z pancerzem reaktywnym i może przepalić do 800 mm stali pancernej.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski