Rosja bez nowych czołgów. Pozostanie tylko odświeżanie starych
Jak informuje nieoficjalnie Nexta, jedyny rosyjski producent czołgów Urałwagonzawod i powiązane z nim podmioty, takie jak fabryka traktorów w Czelabińsku, wstrzymały działalność ze względu na braki komponentów z Zachodu.
22.03.2022 | aktual.: 22.03.2022 21:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Urałwagonzawod od lat nie radził sobie najlepiej, poczynając od problemów z bezpieczeństwem pracowników, a kończąc na dostaniu się na czarną listę niektórych rosyjskich banków.
Zakłady zasłynęły z produkcji rodziny czołgów T-72 oraz będących ich rozwinięciem T-90. W ostatnich latach głośno było też o nowoczesnym czołgu T-14 Armata, ale jego rozwój napotkał szereg problemów, które teraz tym bardziej nie zostaną rozwiązane.
Najnowsze warianty czołgów T-72B3M, T-80BVM czy T-90A opierają się na wykorzystaniu komponentów zagranicznych w systemie obserwacji oraz kierowania ogniem. Mowa tutaj o niezwykle potrzebnej w dzisiejszych warunkach termowizji, której Rosjanie nie potrafią produkować na wystarczająco zaawansowanym poziomie.
Co produkował Urałwagonzawod?
W zakładach Urałwagonzawod z Niżnego Tagiłu powstał rewolucyjny jak na swoje czasy czołg T-72, który trafił do wyposażenia rosyjskiej armii w 1973 r. i od tego czasu podlegał wielu modernizacjom. Jest to stosunkowo lekki czołg podstawowy o masie przekraczającej nieco 40 ton o niskim profilu (2,2 m wysokości), wyposażony w działo kal. 125 mm.
Kompaktowe wymiary osiągnięto m.in. dzięki zastosowaniu automatu ładowania, który co prawda eliminował konieczność obecności ładowniczego, ale był groźny dla załogi. W wersji AV czołg dostał pancerz reaktywny Kontakt-1, a w 1985 r. do służby wprowadzony został T-72B, który otrzymał wiele poprawek obejmujących m.in. pancerz zasadniczy oraz reaktywny Kontakt-5.
Od 2011 r. czołgów dotyczyła modernizacja B3 obejmująca m.in przystosowanie automatu ładowania do nowej amunicji oraz systemu kierowania ogniem, a od 2016 r. - B3M, która wprowadzała zastosowanie nowego ciężkiego pancerza reaktywnego Relikt, wymianę silnika na mocniejszy oraz dalszą modernizację optoelektroniki. Z kolei T-90 to po prostu głębsza modernizacja czołgów T-72, która trafiła do rosyjskiej armii w 1992 r.
Po upadku ZSRR zakłady Urałwagonzawod przejęły konkurencyjne zakłady w Omsku produkujące czołgi T-80, ale te były tylko modyfikowane do nowszych wariantów pokroju T-80BWM realizowanego od 2017 r.
Co Rosjanie importowali z Zachodu?
Zacofanie Rosji w temacie termowizji i noktowizji wymusiło potrzebę pozyskania lepszych systemów z innych państw. Początkowo Rosjanie importowali gotowe rozwiązania z Francji w postaci kamer Catherine-FC od Thalesa, później mieli je produkować na licencji, ale licencyjna produkcja nie działała dobrze ze względu na brak specjalistów oraz niemożność wyprodukowania w krajowych warunkach matryc w długofalowym paśmie podczerwieni.
Zagraniczna pomoc po 2014 r. też nie wchodziła w grę ze względu na ograniczenia w dostawach sprzętu nałożone po zajęciu przez Rosję Krymu. Ponadto nowy pakiet sankcji w praktyce zablokował możliwość pozyskania materiałów podwójnego przeznaczenia lub nawet surowców niezbędnych do produkcji.
W ten oto sposób jedyne, co Rosjanom pozostało, to rozkonserwowywanie nieużywanych od dekad czołgów z czasów ZSRR pokroju T-72B lub gorszych T-72AV, przynajmniej do czasu znalezienia alternatywnych dostaw kluczowych elementów w postaci szeroko pojętej optoelektroniki. Jedynym ich źródłem mogą być Chiny, ale zaadaptowanie projektów czołgów do nowych rozwiązań zajmie przynajmniej parę miesięcy.
Ponadto w wyniku odcięcia od zaawansowanych technologii może ucierpieć rosyjski eksport uzbrojenia, ponieważ producenci mogą nie być w stanie wywiązać się z deklarowanych dostaw. Dla Urałwagonzawod palącą sprawą może być kwestia wywiązania się z kontraktu na 464 czołgi T-90 dla Indii podpisanego w 2019 r.
Mimo iż według "The Times of India" w Indiach produkowane jest 95 proc. czołgu, to kluczowe 5 proc. pochodzi z Rosji. Jeśli terminy nie zostaną przez Rosjan zachowane, nawet kosztem dostaw dla swoich wojsk, to reputacja sprawdzonego dostawcy sprzętu wojskowego legnie w gruzach.