Rosyjski samolot 5. generacji. Jak‑141 z lat 80. wiecznie żywy

Rosyjski koncern zbrojeniowy Rostiech ogłosił zamiar budowy nowego samolotu bojowego 5. generacji. Maszyna ma wyróżniać się zdolnością do pionowego startu i lądowania, jednak – wbrew deklaracjom – wcale nie będzie nowa. Bazą dla tej konstrukcji ma być ostatni samolot bojowy zaprojektowany w ZSRR, czyli zbudowany w latach 80. XX w. Jak-141.

Jak-141 - rosyjski samolot V/STOL
Jak-141 - rosyjski samolot V/STOL
Źródło zdjęć: © Ken Videan, Lic. GFDL, Wikimedia Commons
Łukasz Michalik

Przedstawiając zapowiedzi rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego trzeba zaznaczyć, że – zwłaszcza w ostatnich latach – bywają one typowym przykładem przerostu ambicji i propagandowego przekazu nad możliwościami.

Łatwo zadeklarować zamiar budowy nowego superlotniskowca, trudnowykrywalnego bombowca czy kolejnego samolotu 5. generacji (do tego grona zalicza się m.in. słynny amerykański F-35) i ogłosić, że będzie to najlepsza broń na świecie. Trudniej taki sprzęt zbudować.

Sztuka podróżowania - DS7

Niewykluczone, że deklaracja Rostiechu dotycząca zamiaru opracowania nowego samolotu (rosyjskie źródła nie są zgodne, czy ma być to maszyna 5., czy może 6. generacji), należy do tej samej kategorii i pozostanie jedynie kolejną fantasmagorią ery schyłkowego Putina. Warto jednak pochylić się nad projektem, na którym Rosjanie planują oprzeć swoją "nową" konstrukcję.

Bazą do prac nad nowym samolotem ma bowiem zostać – według deklaracji biura konstrukcyjnego Jakowlewa – ostatni samolot bojowy zbudowany przez Związek Radziecki, czyli Jak-141.

Jak-38 – rosyjski samolot pionowego startu

Prace nad tą maszyną rozpoczęły się jeszcze w latach 70., gdy po wprowadzeniu do służby samolotu pionowego startu i lądowania Jak-38 okazało się, że jest to konstrukcja o nikłych możliwościach.

Samolot miał bardzo mały zasięg (przy pionowym starcie z uzbrojeniem promień działania wynosił zaledwie 170 km), niewielki udźwig - 1000 kg uzbrojenia przy starcie pionowym i 1500 przy skróconym – a do tego ograniczone możliwości walki, wynikające z braku radaru.

Choć Jak-38 pozwolił na uzbrojenie w samoloty serii krążowników lotniczych typu Kijew, pod względem możliwości znacznie ustępował zachodniemu odpowiednikowi – Harrierowi. Dlatego, na podstawie zebranych doświadczeń, Rosjanie postanowili opracować znacznie doskonalszy samolot pionowego startu i lądowania.

Ograniczone możliwości samolotu V/STOL

Samolot pionowego startu i lądowania (VTOL – Vertical Take Off and Landing) ma oczywiste zalety: aby wystartować potrzebuje niewiele więcej miejsca niż sam zajmuje, choć – aby zwiększyć udźwig i zasięg – zazwyczaj praktykowany jest start nie pionowy, ale skrócony, po krótkim rozbiegu (STOL - Short Take Off and Landing).

Dlatego konstrukcje tego typu określa się zazwyczaj mianem V/STOL. Właściwości te można wykorzystać w niektórych przypadkach m.in. do zwiększenia manewrowości, co w teorii może przydać się podczas walki powietrznej lub ataku na cele naziemne.

Maszyna o takich możliwościach ma jednak także istotne wady – rozwiązania zapewniające zdolności V/STOL zabierają miejsce i masę, więc w porównaniu z klasycznym samolotem o podobnych gabarytach maszyna zdolna do pionowego startu będzie mieć mniejszy udźwig, zapas paliwa czy prędkość maksymalną. Dobrym przykładem jest tu porównanie możliwości samolotów F-35, gdzie obok podstawowego F-35A i morskiego F-35C powstał także wariant V/STOL F-35B.

Dlatego przez dziesięciolecia samoloty o takich możliwościach - jak sowieckie Jaki-38 czy kolejne warianty samolotu Harrier – nie opanowały pokładów dużych lotniskowców klasy CATOBAR. Ich niszą stały się sowieckie krążowniki lotnicze, okręty desantowe lub mniejsze lotniskowce, gdzie maszyny pionowego startu stanowiły kompromisowy substytut klasycznych samolotów.

Jak-141 - rosyjski samolot wielozadaniowy V/STOL

Projektując swój nowy samolot V/STOL Sowieci przyjęli bardzo ambitne założenia. Planowali istotne zwiększenie zasięgu względem Jaka-38, wyposażenie nowej maszyny w radar i zapewnienie jej zdolności do lotów naddźwiękowych.

Po lewej Jak-38, po prawej prototyp Jaka-141
Po lewej Jak-38, po prawej prototyp Jaka-141© Domena publiczna

Samolot, początkowo znany jako Jak-41, miał pełnić rolę pokładowego myśliwca przechwytującego, co przełożyło się na sylwetkę, przypominającą nieco MiG-a 25. Z czasem wymagania wobec maszyny rosły, a w toku prac rozwojowych zmieniono jej przeznaczenie na samolot wielozadaniowy, a oznaczenie na Jak-141 (Jak-41M).

Nowatorskie rozwiązania w konstrukcji Jaka-141

Aby sprostać tym wyzwaniom nowy samolot otrzymał nietypowy układ napędowy – składał się on z jednego silnika głównego z ruchomą dyszą wylotową pozwalającą na wektorowanie ciągu i dwóch silników startowych, odpowiedzialnych za pionowy start.

Jak-141 - widoczne wyloty dysz silnika głównego i silników startowych
Jak-141 - widoczne wyloty dysz silnika głównego i silników startowych© Domena publiczna

Zastosowano przy tym nietypowe rozwiązanie w postaci dwóch belek ogonowych z usterzeniem, pomiędzy którymi umieszczono dyszę silnika głównego. Na końcu każdej z belek ogonowych umieszczono dodatkowe stery strumieniowe zasilane powietrzem ze sprężarki silnika głównego. Rozwiązanie to ułatwiało manewrowanie samolotem podczas zawisu.

Stery strumieniowe na końcu belek ogonowych Jaka-141
Stery strumieniowe na końcu belek ogonowych Jaka-141© Domena publiczna

Wśród nowatorskich rozwiązań znalazł się także dodatkowy, konforemny zbiornik paliwa (przylegający do kadłuba samolotu, a nie podwieszany), pozwalający na dalsze zwiększenie zasięgu. Prowadzone od połowy lat 80. próby dwóch latających prototypów wypadły bardzo obiecująco. Samoloty wykonały w sumie około 250 lotów, a rozwój konstrukcji i jej testy kontynuowano jeszcze we wczesnych latach 90.

Zakończenie programu i współpraca z Lockheed Martinem

Wypadek jednego z dwóch prototypów, do którego doszło w 1991 r. na pokładzie krążownika lotniczego Admirał Gorszkow (obecnie tę nazwę nosi fregata projektu 22350), dał decydentom pretekst do formalnego przerwania programu budowy Jaka-141.

Mimo nadziei Rosjan, samolot nie zdobył klientów zagranicznych. Po przerwaniu programu współpracę z Jakowlewem nawiązał jednak amerykański koncern Lockheed Martin, który miał możliwość zapoznania się z rozwiązaniami zastosowanymi przez Rosjan.

W kolejnych latach stało się to fundamentem powielanego wielokrotnie mitu, jakoby Amerykanie wykorzystali przejęte plany Jaka-141 podczas projektowania F-35B. Nie ma na to żadnych dowodów, a układ napędowy F-35B pod względem zastosowanych rozwiązań istotnie różni się do układu Jaka-141.

Amerykański samolot także ma ruchomą dyszę silnika głównego, ale zamiast dodatkowych silników startowych jest wyposażony w ukryty za odchylaną pokrywą, dwuwirnikowy, napędzany przez główny silnik wentylator w centralnej części kadłuba.

Nowe okręty rosyjskiej marynarki wojennej

Deklaracja Rostiechu i Jakowlewa, dotycząca prac nad nowym samolotem, budzi wątpliwości nie tylko z uwagi na fakt, że jego konstrukcja ma wywodzić się z 50-letniego projektu. Samoloty V/STOL znajdują zastosowanie przede wszystkim jako maszyny pokładowe, przeznaczone dla mniejszych lotniskowców i okrętów desantowych z pokładem lotniczym.

Model rosyjskiego okrętu desantowego projektu 23900 Iwan Rogow
Model rosyjskiego okrętu desantowego projektu 23900 Iwan Rogow© Mil.ru

Problem polega na tym, że Rosja nie dysponuje ani jednym, ani drugim. Jedyny lotniskowiec, Admirał Kuzniecow, znajduje się wciąż w stoczni remontowej, a jego przywrócenie do służby będzie się wiązać z wieloma poważnymi wyzwaniami. Plany budowy nowego superlotniskowca należy uznać za oderwane od rzeczywistości.

Samoloty mogłyby trafić na pokłady nowych, zaprojektowanych i budowanych przez Rosję dużych okrętów desantowych projektu 23900 (Iwan Rogow i Mitrofan Moskalenko – wcześniej znane jako Priboj i Lawina). Ich budowę rozpoczęto w 2020 r. jako odpowiedź na decyzję Francji, która – mimo początkowej zgody – odmówiła dostarczenia Rosji okrętów desantowych typu Mistral.

Oba okręty projektu 23900 są budowane w stoczni Zaliw, znajdującej się na Półwyspie Kerczeńskim na wschodzie Krymu. Stocznia, w której powstają największe okręty, a także mniejsze jednostki – jak korwety typu Karakurt – znajduje się w zasięgu ukraińskich rakiet SCALP oraz Storm Shadow i była już ostrzeliwana. Dlatego nie wiadomo, na ile realne są deklaracje, zakładające rozpoczęcie służby przez pierwszy z okrętów w 2028 r.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski