Filtrowanie treści albo więzienie dla szefów RapidShare

Filtrowanie treści albo więzienie dla szefów RapidShare
Źródło zdjęć: © IDG

27.02.2010 19:30, aktual.: 01.03.2010 09:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zgodnie z wyrokiem sądu w Hamburgu serwis RapidShare będzie zmuszony do filtrowania treści.

Popularny serwis RapidShare został pozwany na początku lutego przez sześciu wydawców książek: Bedford, Freeman & Worth and Macmillan, Cengage Learning, Elsevier, The McGraw-Hill Companies oraz Pearson. Żądali oni usunięcia z zasobów serwisu 14. chronionych prawami autorskimi tytułów.
Sąd w Hamburgu przychylił się do wniosku wydawnictw oraz zobowiązał serwis RapidShare do wprowadzenia odpowiedniego systemu filtrowania, który zapewni, że sporne książki nigdy już nie zostaną przez niego udostępnione.

Jeżeli RapidShare nie zastosuje się do wyroku może słono za to zapłacić - nawet 25. 000 euro za każdą nielegalnie udostępnioną książkę. Ponadto szefom serwisu może zostać wymierzona kara nawet dwóch lat pozbawienia wolności.
Przedstawiciele RapidShare zapowiedzieli złożenie apelacji. Uważają, że winnymi łamania prawa są internauci udostępniający za ich pośrednictwem nielegalne pliki.

Warto przy tej okazji przypomnieć, że kilka dni temu w Mediolanie zapadł bezprecedensowy wyrok na trzech pracowników Google'a, którzy "nie zapobiegli umieszczeniu w Sieci drastycznego filmu z niepełnosprawnym chłopcem".

Źródło artykułu:idg.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (4)
Zobacz także