Zakup pocisków artyleryjskich za 1,1 mld euro. Europa uzupełnia zapasy
Parę państw za pośrednictwem Agencji Wsparcia i Zamówień NATO (NSPA) zdecydowało się złożyć zamówienie na dostawy amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm o wartości 1,1 mld euro. Przedstawiamy co i kogo zamówiono.
23.01.2024 14:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Większość obecnych dostaw amunicji dla Ukrainy pochodziła z zasobów na wypadek wojny, ponieważ dotychczasowe możliwości produkcyjne europejskich fabryk były zbyt małe, aby zaspokoić bieżące zużycie amunicji przez Ukraińców. Warto jednak zaznaczyć, że od 2022 r. trwa gwałtowna rozbudowa potencjału produkcyjnego, aby sprostać popytowi.
Teraz parę państw zdecydowało się złożyć w ramach NSPA zamówienie na około 220 tys. pocisków artyleryjskich kal. 155 mm w zakładach Nexter Munitions (KNDS) i JUNGHANS Microtec GmbH.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto co mogło zostać zakupione
Firma JUNGHANS Microtec GmbH produkuje głównie zapalniki w pociskach artyleryjskich, a kompletne pociski to domena Nextera. Najpewniej chodzi tutaj o dostawy pocisków dwóch typów, z czego pierwszym są te z rodziny LU 211, a drugim Bonus.
LU 211 to zwykły odłamkowo-burzacy pocisk niekierowany kal. 155 mm występujący w dwóch wersjach. Pierwszą jest klasyczny wariant ze ścięciem tylnym o zasięgu do 30 km w przypadku systemów artyleryjskich z lufą o długości 52 kalibrów takich jak Caesar, PzH 2000 czy polski Krab. Ten pocisk waży 42,5 kg bez zapalnika i zawiera 8,8 kg ładunku wybuchowego (dwa rodzaje do wyboru).
Drugą opcją są pociski Lu 211 z gazogeneratorem zwiększającym zasięg strzału do 40 km. Zawierają one identyczną ilość ładunku wybuchowego i różnią się dodaniem w dnie pocisku generatora spalin niepełniących jednak funkcji napędowej, tylko służą zmniejszeniu podciśnienia. Niweluje to znacznie opór dennego pocisku, co przekłada się na zasięg do 30 proc. większy niż w przypadku klasycznych pocisków.
Z kolei w przypadku pocisków Bonus mowa o bardzo zaawansowanej konstrukcji przeznaczonej to eliminowania czołgów lub artylerii samobieżnej przeciwnika, która samodzielnie wykrywa, identyfikuje i niszczy cele. Bonus jest wspólnym dziełem Nexter Systems oraz szwedzkiej części BAE Systems i jest wykorzystywany przez siły zbrojne Finlandii, Francji, Norwegii, Szwecji i od niedawne także Ukrainy.
Jest to pocisk z gazogeneratorem o zasięgu 35 km w przypadku wystrzelenia z dział kal. 155 o długości 52 kalibrów lub 27 km dla dział o długości 39 kalibrów pokroju FH-70 lub TRF1 zawierający w sobie podpociski z przeciwpancerną głowicą EFP (Explosively Formed Projectile) mogącą pokonać 140 mm stali pancernej.
Nie wydaje się to wiele, ale w przypadku uderzenia w górny pancerz czołgu to wystarczy. W sieci pojawiły się już nagrania z eliminacji nawet najnowszych rosyjskich czołgów T-90M obłożonych dotkankowymi kostkami pancerza reaktywnego i klatkami na wieżach. Głowice typu EPF dużo lepiej od kumulacyjnych radzą sobie z osłonami pokroju pancerzy prętowych czy kostek pancerza reaktywnego, ponieważ tworzą kinetyczny penetrator poruszający się z prędkością ponad 2000 m/s bardziej zbliżony działaniem do czołgowych pocisków APFSDS-T.
Pocisk Bonus zawiera w sobie dwa podpociski wyposażone we własne sensory (podczerwieni widzący terminy obraz celu oraz lidar), które przeszukują teren o powierzchni do 32 tys. metrów kwadratowych w poszukiwaniu celów. Jeśli sygnatura wykrytych obiektów odpowiada czołgom lub innym pojazdom opancerzonym to podpociski dokonują ataku.
Zamówienie pozwoli uzupełnić luki po dostawach dla Ukrainy w perspektywie paru lat i zapewni dodatkową pracę dla rozrastającego się przemysłu obronnego.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski