Ruszył Fan Funding w serwisie YouTube

Ruszył Fan Funding w serwisie YouTube

Ruszył Fan Funding w serwisie YouTube
Źródło zdjęć: © Giznet.pl
04.09.2014 13:54, aktualizacja: 05.09.2014 13:01

W czerwcu tego roku przedstawiciele YouTube zapowiedzieli, że wprowadzi możliwość finansowego wsparcia poszczególnych twórców. Jak zapowiedzieli, tak zrobili – Fan Funding wyszedł z fazy testów.

Google postanowiło dać fanom narzędzie, dzięki któremu będą mogli wesprzeć finansowo swoich ulubionych twórców. Jest to kolejna forma wspomagania artystów, którzy często "wybijają się" dzięki filmom udostępnianym w sieci. Jednocześnie jest to sposób na to, by przejąć obsługę części środków, które wcześniej i tak trafiały do zainteresowanych przez Google Wallet.

Podczas oglądania materiałów, których twórcy zdecydowali się na przyjmowanie datków, w lewym górnym rogu nagrania pojawi się ikona, dzięki której użytkownicy będą mogli przejść do płatności. Fan Funding działać będzie w wersji desktopowej portalu jak i na Androidzie. Po kliknięciu w nią pojawi się okno płatności, w którym można wybrać kwotę wsparcia. Od każdej transakcji wykonanej w ten sposób pobierana jest drobna opłata, która różni się w zależności od kraju. W USA jest to 5 procent wartości wpłaty oraz 21 centów, w Japonii również 5 procent i 22 jeny.

Być może dzięki temu twórcy wartościowych i ciekawych materiałów otrzymają w końcu realną możliwość czerpania z nich korzyści finansowych. Aktualnie, w modelu reklamowym, szansę na jakikolwiek zarobek pochodzący bezpośrednio od właściciela platformy mają jedynie autorzy największych, najbardziej popularnych kanałów. Ich jest zaledwie garstka – reszta, nawet jeżeli wykonują wartościową i cenioną pracę, musi radzić sobie na inne sposoby.

Wielu z nich, prowadzących działalność w mniejszym zakresie, ale mogących się pochwalić wiernym i oddanym gronem odbiorców, decyduje się na dodatkowe formy monetyzowania swojej twórczości. Pomijając etycznie wątpliwe zagrywki w rodzaju podpisywania nieujawnianych widzom umów na promocje z producentami sprzętu, oprogramowania czy w szczególności gier, najpopularniejszym jest chyba korzystanie z finansowania społecznościowego. Jednym z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych przykładów może tu stanowić Anita Sarkesian. Wcześniej względnie niszowa wideoblogerka, zajmująca się kwestiami dyskryminacji płci w popkulturze, dwa lata temu za pośrednictwem Kickstartera zebrała 150 tysięcy dolarów na realizację cyklu filmów o wizerunku kobiet w grach wideo. Teraz można o niej powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że nie jest znana. Zbiórka, poruszony przez niej temat i rozmaite, nie do końca jasne kwestie związane z jego realizacją, wywołały całą falę kontrowersji.

Kontrowersji, których być może dałoby się uniknąć, gdyby Google wcześniej wprowadził opcję finansowania przez fanów. Teraz autorzy nie muszą już uciekać się do korzystania z zewnętrznych serwisów i zbierać pieniędzy przed stworzeniem tego, co chcą zaproponować widzom. Zamiast tego mogą skoncentrować się na pracy, licząc na to, że jeżeli wykonają ją dobrze, to ich wierni fani zapewnią im przynajmniej zwrot kosztów.

Czy tak będzie – jeszcze zobaczymy. Pesymistom warto jednak przypomnieć, że finansowanie społecznościowe wciąż cieszy się bardzo dużą popularnością. Również w Polsce. Niedawno pisaliśmy o sukcesie zbiórki na powrót magazynu Secret Service, która ostatecznie przyniosła niemal 285 tysięcy złotych. Można się więc spodziewać, że uruchomienie opcji Fan Funding na YouTube'ie sprawi, że usłyszymy wkrótce kolejne historie sukcesu.

Aktualnie wesprzeć ulubionych twórców mogą użytkownicy z USA, Australii, Japonii oraz Meksyku. W przyszłości Google planuje rozszerzyć tę opcję na cały świat. Niestety, na razie firma nie informuje, kiedy dokładni emożliwość wspierania twórców i zarabiania w ten sposób trafi do Polski. Skontaktowaliśmy się z nią w celu uzyskania tej informacji i kiedy tylko czegokolwiek się dowiemy, zaktualizujemy tę wiadomość.

Polecamy na stronach Giznet.pl: Project Wing, czyli latające skrzydło Google

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)