Rosyjskie okręty na Bałtyku. Mają nowy system walki radioelektronicznej
Na Bałtyku działa zespół rosyjskich korwet: dwie jednostki projektu 21631 Bujan-M. Na pokładzie jednej z nich dostrzeżono znany z wojny w Ukrainie system walki radioelektronicznej R-340RP Pole-21, neutralizujący drony i broń kierowaną bez potrzeby angażowania systemów przeciwlotniczych. Wyjaśniamy, jakie są jego zadania i możliwości.
Dwie rosyjskie korwety rakietowe Sierpuchow (563) i Grad (575) to jednostki stacjonujące na co dzień w Obwodzie Królewieckim, w bazie w Bałtijsku. Na początku grudnia oba okręty opuściły Bałtyk, ale po kilku dniach – przepływając obok kluczowej dla Danii bazy morskiej Korsør – powróciły na swój macierzysty akwen.
Krótki rejs obu okrętów nie byłby niczym nadzwyczajnym, gdyby na pokładzie jednego z nich – korwety Grad – nie zauważono nietypowego wyposażenia. To system, który zakłóca działanie nawigacji satelitarnej, a zarazem - neutralizując drony i kierowane pociski rakietowe – wzmacnia obronę okrętów bez konieczności zużywania przez nie cennych pocisków przeciwlotniczych.
Bujan-M – korwety projektu 21631
Okręty projektu 21631 Bujan-M to dość nietypowe jednostki. Są rozwinięciem budowanych od 2004 r. korwet Bujan (projekt 21630), ale w porównaniu z nimi mają niemal dwukrotnie większą wyporność sięgającą 1 tys. ton.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Jak na okręt wojenny to niewiele. Dla porównania polska korweta ORP Ślązak wypiera ponad 2,4 tys. ton. Okręty typu Bujan-M mają 75 metrów długości i są obsługiwane przez 52-osobową załogę. Zbudowano je z uwzględnieniem cech stealth (trudnowykrywalności), ale tym, co sprawia, że są wyjątkowe w skali świata, jest ich uzbrojenie.
Poza 100-mm armatą morską A-190-01 oraz artyleryjskimi i rakietowymi systemami przeciwlotniczymi jednostki typu Bujan-M mają na pokładzie osiem pionowych wyrzutni mieszczących pociski Kalibr lub Oniks.
To obecnie najmniejsze okręty na świecie, wyposażone w tej klasy pociski manewrujące. Jak zauważa Zespół Badań i Analiz Militarnych, uzbrojenie rosyjskich jednostek jest typowe dla okrętów o aż 10-krotnie większej wyporności, klasy niszczyciela czy krążownika.
Ale to nie uzbrojenie rakietowe ściągnęło w grudniu tego roku na rosyjski zespół baczniejszą uwagę. Przykuło ją nietypowe wyposażenie jednego z okrętów, na którym zauważono charakterystyczne anteny systemu walki radioelektronicznej (WRE) R-340RP Pole-21.
System walki radioelektronicznej R-340RP Pole-21
R-340RP Pole-21 to nowy system - Rosja wcieliła go do służby w 2019 r. Opracowany w Centrum Naukowo-Technicznym ds. Walki Elektronicznej zestaw to połączenie anten nadawczych RFI P-340RP z systemem zagłuszającym Pole-21.
Początkowo – jeszcze w połowie poprzedniej dekady – Rosjanie prezentowali ten system jako element obrony przeciwrakietowej, możliwy do montowania na masztach telefonii komórkowej. W takiej postaci system miał zakłócać działanie bomb kierowanych, rakiet i dronów, a także wszelkich urządzeń korzystających z nawigacji satelitarnej.
R-340RP Pole-21 w warunkach bojowych
Rosjanie przetestowali system w warunkach bojowych w Syrii i Tadżykistanie, a jego skuteczność została dowiedziona podczas walk w Ukrainie. To właśnie R-340RP Pole-21 znacząco obniżył skuteczność zachodniej broni kierowanej.
Przykładem jest choćby los HIMARS-ów i pocisków GMLRS, które – po początkowo oszałamiających sukcesach – straciły nieco na znaczeniu.
Wpływ na to ma zarówno taktyka Rosjan, którzy nauczyli się wyprowadzać z zasięgu HIMARS-ów magazyny czy centra logistyczne, ale także spadek celności samych pocisków, które – w warunkach zagłuszenia nawigacji satelitarnej – są kierowane na cel przez mniej dokładny, inercyjny system naprowadzania.
W wielu przypadkach nie chroni to jednak przed zniszczeniem: znane są nagrania, na których widać trafienie systemu R-340RP Pole-21 bronią kierowaną (np. przy użyciu bomb JDAM).
R-340RP Pole-21 zakłóca komunikację satelitarną, przede wszystkim systemy nawigacyjne, ale także – choć nie jest w stanie całkowicie sparaliżować jej działania – sieć komunikacyjną Starlink. Wyłącza zarazem na obszarze działania łączność komórkową i utrudnia komunikację radiową, znacząco zmniejszając możliwość skutecznego użycia dronów.
Pojedynczy, wchodzący w skład systemu zespół antenowy może emitować sygnał o mocy od 300 do 1000 W, w wiązce o szerokości 125 × 25 stopni, oddziałując na dystansie ok. 25 km. Zdaniem Marcina Chały z serwisu ZBIAM w określonych, korzystnych warunkach R-340RP Pole-21 może nie tylko zakłócić łączność, ale także doprowadzić do fizycznego uszkodzenia sprzętu telekomunikacyjnego.
R-340RP Pole-21 na pokładzie rosyjskiego okrętu
R-340RP Pole-21 nie został zaprojektowany jako system morski. Mimo tego Rosjanie już wcześniej instalowali go na okrętach biorących udział w paradach morskich, w których brał udział Władimir Putin. Prawdopodobnie chodziło wówczas o zapewnienie rosyjskiemu prezydentowi bezpieczeństwa w przypadku ewentualnego ataku ukraińskich bezzałogowców.
Co więcej, zarejestrowano co najmniej jeden przypadek zakłócenia przez rosyjski okręt z systemem R-340RP Pole-21 systemów nawigacyjnych okrętu należącego do floty kraju NATO.
Nie są znane powody, dla których nowy rosyjski system WRE trafił ostatnio na pokład małej, działającej na Bałtyku korwety. Na trasie rosyjskich okrętów nie zarejestrowano do tej pory żadnych zakłóceń systemu nawigacji satelitarnej.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski