Dewastujący ukraiński atak na lotnisko w Kursku. Użyto dronów z tektury
Ukraińcy przeprowadzili atak na lotnisko w Kursku za pomocą przynajmniej 16 tekturowych dronów, które uszkodziły samoloty oraz systemy przeciwlotnicze Pancyr-S1 i S-300. Wyjaśniamy kulisy tego zdarzenia.
27.08.2023 | aktual.: 27.08.2023 20:59
Zgodnie z doniesieniami portalu Defense Express, w nocy 27 sierpnia Ukraińcy zaatakowali rosyjskie lotnisko za pomocą co najmniej 16 dronów. Z tych dronów Rosjanie zdołali unieszkodliwić trzy. Ofiarami ataku padły rosyjskie samoloty Su-30 oraz MiG-29, system przeciwlotniczy Pancyr-S1 oraz radar systemu S-300.
Ukraińcy wykorzystali do tego celu drony PPDS (Precision Payload Delivery System), dostarczone z Australii przez firmę SYPAQ. To oznacza, że atak musiał zostać przeprowadzony z terenu Rosji, przy użyciu agentów ukraińskiego wywiadu, podobnie jak to miało miejsce w przypadku ataku na lotnisko Sołoci w obwodzie nowogrodzkim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drony PPDS — śmiercionośny dron z tektury
Ukraińcy otrzymali te drony w czerwcu br. Początkowo wykorzystywali je jako środki transportu dla leków, amunicji, racji żywnościowych oraz innych trudno dostępnych dóbr.
Drony PPDS mają zdolność przenoszenia maksymalnie 5 kg ładunku, co spowodowało, że znalazły zastosowanie jako platformy do tworzenia improwizowanej amunicji krążącej, znanej również jako drony kamikaze. Maksymalny czas lotu dronów wynosi 3 godziny, a zasięg transportu ładunku sięga odległości 120 km.
W kontekście operacji wywiadowczych istotnym aspektem jest opakowanie tych dronów w postaci płaskich kartonów. Umożliwia to łatwe zakamuflowanie ładunku, a nam miejscu obsługa składa je do finalnego kształtu.
Niewiadomym pozostaje zastosowany środek rażenia, ale wcześniej pojawiały się informacje o stosowaniu przez Ukraińców ładunku w formie min przeciwpiechotnych MON-50 ważących 2 kg (zdolnej razić cele na dystansie do 50 m). Możliwe jest również zastosowanie bombletów z amunicji kasetowej lub nawet granatów przeciwpancernych z granatników RPG-7.
Nietypowa konstrukcja, oparta o karton nasączony woskiem, poza niskimi kosztami produkcji, ma też inną zaletę - obniża sygnaturę radiolokacyjną drona. Dzięki czemu elektronika radaru może te drony potraktować jako ptaka. Takie wykrycia, w większości dotychczas produkowanych radarów, były najzwyczajniej ignorowane, aby nie wywoływać zamieszania wśród operatorów sprzętu - każdy przelot ptaka wywoływałby alarm.
To sprawia, że obsługa rosyjskich systemów przeciwlotniczych mogła nawet nie wykryć dronów, aż było za późno. Jedyna możliwość jaka pozostała Rosjanom w takiej sytuacji, to próba zestrzelenia widocznego już gołym okiem drona przy pomocy celowników optycznych.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski