Rosyjska porażka. System Storm Shadow pokazał, kto tu rządzi
W sieci pojawiło się nagranie bezradność flagowego rosyjskiego systemu obrony punktowej przeciwko mającemu już dwie dekady pociskowi podarowanemu Ukrainie przez Wielką Brytanię. Przedstawiamy osiągi obydwu systemów.
W sieci pojawiło się częściowo ocenzurowane nagranie z wnętrza rosyjskiego systemu przeciwlotniczego Pancyr-S1 strzelającego do pocisku manewrującego Storm Shadow. Jak widać na poniższym nagraniu, system kierowania ogniem poprawnie namierzył pocisk na podstawie jego sygnatury termicznej, ale obydwa wystrzelone przez Pancyra-S1 pociski przeciwlotnicze chybiły.
Storm Shadow — skuteczny "skalpel" w rekach Ukraińców
Dostarczone przez wielką Brytanię pociski Storm Shadow jak dotąd charakteryzują się według Ukraińców 100 proc. skutecznością i jak widać, nawet najnowsze rosyjskie systemy przeciwlotnicze mają z nimi problemy.
Brytyjsko-francuskie pociski manewrujące odpalane są z samolotów produkowane od pierwszych lat 2000 XXI wieku, które Ukraińcy wystrzeliwują ze zmodyfikowanych samolotów Su-24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pozwalają one Ukraińcom na atakowanie celów odległych nawet o 500 km, do których niszczenia służy potężna około 450-kilogramowa głowica bojowa BROACH (Bomb Royal Ordnance Augmented CHarge) mogąca działać w trzech trybach. Pierwszy to eksplozja w powietrzu zasypująca wszystko gradem odłamków, drugi to wybuch przy uderzeniu, a trzeci to detonacja z opóźnieniem.
Z kolei za jej dostarczenie w odpowiednie miejsce dba skrzydlaty korpus wykonany w technologii stealth z silnikiem turboodrzutowym, zapewniającym możliwości lotu z prędkością 0,8-0,9 Ma i bardzo zaawansowany system naprowadzania. Ten poza powszechnym tandemem nawigacji GPS i INS dysponuje także sensorem IR czwartej generacji (IIR).
Ten nie tylko widzi termiczny obraz celu, ale też umożliwia skanowanie rzeźby terenu następnie porównywanej z wgraną mapą. Dzięki temu pocisk, w przeciwieństwie np. do GMLRS bądź bomb JDAM-ER, zachowuje punktową precyzję nawet w środowisku silnego zagłuszania nawigacji satelitarnej.
Pancyr-S1 - rosyjski nowoczesny system obrony punktowej
Historia systemu Pancyr-S1 sięga lat 90. XX wieku, kiedy to Rosjanie zdecydowali się pozyskać tańszy w eksploatacji zamiennik systemy 2K22 Tunguska. Oszczędności miało gównie przynieść osadzenie modułu uzbrojenia na podwoziu zwykłej ciężarówki zamiast na podwoziu gąsienicowym.
Projekt jednak przeciągał się ze względu na rosyjskie problemy finansowe i dopiero zainteresowanie Zjednoczonych Emiratów Arabskich przyspieszyło prace. Co ciekawe jest to już drugi po czołgach T-90 system, który Rosjanie zaadaptowali później (w 2012 roku) niż klienci zagraniczni.
Na ciężarówce Kamaz mamy więc moduł ogniowy obejmujący parę armat automatycznych 2A38M kal. 30 mm o szybkostrzelności wynoszącej nawet 2500 strz./min każda umożliwiającej zwalczanie celów na dystansie do 4 km przy obszernym wyborze rodzaju amunicji i wyrzutnie pocisków rakietowych.
Ta zawiera 12 pocisków przeciwlotniczych 57E6 lub 57E6-E zgrupowanych w dwie niezależne sekcje po sześć sztuk. Takie rozwiązanie pozwala prowadzić ogień do więcej niż jednego celu w tym samym czasie. Deklarowany zasięg pocisków to 20 km i są one naprowadzane radiokomendowo więc są w pełni zależne od wyrzutni aż do chwili trafienia. Z kolei za wykrywanie celów dba pokładowy sensor IR oraz radar pozwalający na śledzenie celów na dystansie trochę ponad 30 km.
System ten był zawsze prezentowany jako chluba Rosji i w ostatnich miesiącach nawet trafił na dachy wieżowców w Moskwie lub pilnował zimowej rezydencji Putina.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski