Widziały je tysiące osób. Czym były jasne kule na niebie?
Na przestrzeni ostatnich kilku dni media społecznościowe zalała fala zdjęć tajemniczych punktów świetlnych na niebie. Niemal natychmiast ze względu na brak oczywistego wyjaśnienia pojawiły się teorie dotyczące pochodzenia nietypowych obiektów.
Wśród wyjaśnień można było znaleźć zarówno mniej, jak i bardziej prawdopodobne. Jak dotąd jednak nie udało się z całą pewnością zidentyfikować tego, co też unosiło się na niebie w okolicach Warszawy.
Komentarze pojawiające się pod zdjęciami publikowanymi w mediach społecznościowych wskazywały, że możemy mieć do czynienia z flarami na spadochronach, które unoszą się w trakcie ćwiczeń nad poligonami i mogą być widoczne z odległości nawet kilkudziesięciu kilometrów.
Alternatywne wyjaśnienia proponowane przez komentatorów wskazywały na wchodzące w atmosferę meteoroidy powodujące zjawisko meteoru. Takie wyjaśnienie można od razu jednak odrzucić, bowiem żaden obiekt wchodzący w atmosferę Ziemi z przestrzeni kosmicznej nie przemieszcza się po nieboskłonie tak wolno. Zjawisko meteoru wszak powstaje wskutek tarcia bardzo szybko poruszającego się obiektu kosmicznego o coraz gęstsze warstwy atmosfery. Siłą rzeczy trwa ono najwyżej zaledwie kilka sekund.
W komentarzach pojawiały się nawet głosy wiążące nietypowy widok z kometą międzygwiezdną 3I/ATLAS, o której można wiele przeczytać w mediach w ostatnich miesiącach. Tutaj warto jednak przypomnieć, że obiekt ten maksymalnie zbliży się do Ziemi dopiero w połowie grudnia, a i wtedy jego odległość od Ziemi wyniesie 270 mln km. Wystarczy tutaj przypomnieć, że do Księżyca mamy ponad 350 tys. km, a nawet i Słońce znajduje się 150 mln km od nas.
Czym zatem były świetliste punkty na niebie?
Na trop wyjaśnienia przynajmniej części obserwacji trafili jednak dziennikarze TVN24. Choć Rzecznik prasowy Dowódcy Generalnego Rodzaju Sił Zbrojnych poinformował, że wojsko nie prowadziło ćwiczeń z użyciem flar, to jednak okazało się, że oświetlenie takie wykorzystuje w ostatnich dniach Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia w Zielonce pod Warszawą.
Jak potwierdził stacji telewizyjnej Mieczysław Netter, kierownik sekcji poligonowej instytutu, na poligonie trwają badania i faktycznie flary mogły być widoczne z okolic Warszawy. Szczegółów jednak nie podano ze względów bezpieczeństwa.
Można zatem spać spokojnie. Inwazji obcych, ani wchodzących w atmosferę Ziemi planetoid i komet z pewności byśmy z tymi spokojnymi flarami nie pomylili. Owszem, do takiego "zwykłego" wyjaśnienia wiele osób podejście sceptycznie, jednak faktycznie flary wykorzystywane na poligonach wojskowych dokładnie tak wyglądają i bardzo często zaskakują swoją jasnością. I mówię to jako mieszkaniec okolic jednego z większych poligonów w Polsce.