Rosjanie chcą zwalczać Leopardy. Otrzymali dostawę nowych czołgów T‑80BWM
Rosjanie mimo ogromnych strat czołgów starają się je odbudować poprzez masową renowację staroci połączoną z produkcją nowych maszyn. W przypadku drugiej kategorii Rosjanie poinformowali o dostarczeniu na front partii czołgów T-80BWM (2023). Przedstawiamy osiągi tych maszyn.
15.02.2024 | aktual.: 07.03.2024 09:54
Rosjanie stracili już ponad 3 tys. czołgów, z czego ponad 200 zostało zniszczonych w ostatnich miesiącach podczas walk pod Awdijiwką. Straty są uzupełniane dwutorowo: z jednej strony do służby wprowadzane są stare czołgi ze składów, obejmujące nawet takie modele jak T-62 bądź T-54/55, a z drugiej strony prowadzona jest produkcja nowych konstrukcji, takich jak T-72B3, T-90M, czy właśnie T-80BWM.
Partia tych ostatnich została właśnie dostarczona przez fabrykę w Omsku. Czołgi są wyposażone w daszek antydronowy oraz system walki elektronicznej, mający zwiększyć ich szanse przetrwania ataku rojów dronów FPV.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czołg T-80BWM - jeden z najlepszych czołgów Rosji
Czołgi T-80BWM stanowią jeden z najnowszych dodatków do arsenału Rosji, z produkcją rozpoczętą w 2017 roku. Przed inwazją na Ukrainę Rosja posiadała ich prawdopodobnie około 200 egzemplarzy. Raport "The Military Balance 2021" wskazuje, że w 2020 r. ich liczba wynosiła dokładnie 190 sztuk.
Nadal nie jest jasne, ile z tych pojazdów było w pełni operacyjnych na początku działań wojennych. Zgłoszone straty to co najmniej 121 egzemplarzy, potwierdzonych fotograficznie, według danych zgromadzonych przez grupę Oryxspioenkop.
Modernizacja czołgów T-80BWM polega na przekształceniu starszych modeli T-80BW, które oprócz generalnego remontu, są adaptowane do korzystania z dłuższych pocisków APFSDS, posiadają elektryczny mechanizm obracania wieży, dostają ciężki dwuwarstwowy pancerz reaktywny Relikt, zapewniający ochronę nawet przed pociskami z głowicą kumulacyjną tandemową.
Najważniejszym elementem był jednak zaawansowany system kierowania ogniem Sosna-U wykorzystujący kamerę termowizyjną trzeciej generacji Catherine-FC od francuskiej firmy Thales. Jednakże ze względu na sankcje te są dla Rosjan niedostępne, toteż najpewniej są wykorzystywane konkurencyjne rozwiązania pochodzące z Chin lub innych źródeł o gorszych parametrach.
Warto nadmienić, że czołgi T-80BW są lepiej opancerzoną konstrukcją niż maszyny z rodziny T-72 i T-90, które po wyposażeniu w nową osłonę reaktywną są zdolne przetrwać kilka trafień dronami FPV, co widać na poniższym nagraniu. Oczywiście istnieją też słabe punkty, gdzie trafienie powoduje detonację magazynu amunicji, ale takie przypadki są rzadsze niż w przypadku maszyn z rodziny T-72/T-90.
Ponadto, czołgi z rodziny T-80 dysponują turbiną gazową, która zapewnia lepszą mobilność niż silnik diesla. Dzieje się tak, ponieważ turbina gazowa osiąga maksymalny moment obrotowy natychmiast, co sprawia, że ta konstrukcja zyskała miano "latającego czołgu".
Z kolei w edycji z 2023 roku widać charakterystyczny daszek, mający zapewnić ochronę przed granatami PG-7VL zrzucanymi pionowo z dronów typu "Baba Jaga", oraz Rosjanie mieli zastosować system walki elektronicznej, pozwalający na lokalizację i zagłuszanie dronów typu FPV. Realna skuteczność tego systemu może być różna, w zależności od tego, czy Ukraińcom uda się dostosować sygnał kontrolny dronów, aby działał poza zakresem zagłuszarki.
Otrzymane przez Rosjan czołgi T-80BWM to jedne z najgroźniejszych maszyn, na jakie mogą natrafić Ukraińcy, mogące stanowić nawet duże zagrożenie dla starych wersji czołgów Leopard 2A4, których poziom technologiczny sięga lat 80. XX wieku. Inaczej sprawa wygląda z nowszymi odmianami czołgów Leopard 2A6, które górują już nad T-80BWM pod każdym względem.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski