Rosjanie w pancernych trumnach T‑62. Daszki i kostki Kontakt-1 nie pomogły

W internecie opublikowano nagranie, na którym prezentowanych jest sześć zmodernizowanych rosyjskich czołgów T-62, używanych w ofensywnych działaniach przeciwko Ukraińcom. Analizujemy, czy czołgi T-62 po przeprowadzonych modyfikacjach są przydatne.

Rosyjscy czołgiści prezentują swoje czołgi T-62M/MW dowódcy. Egzemplarz po lewej został niedługo później zniszczony.
Rosyjscy czołgiści prezentują swoje czołgi T-62M/MW dowódcy. Egzemplarz po lewej został niedługo później zniszczony.
Źródło zdjęć: © Telegram
Przemysław Juraszek

11.02.2024 | aktual.: 11.02.2024 21:08

W nagraniu opublikowanym przez Andrija Tarasenko na Telegramie przedstawione są rosyjskie załogi czołgów T-62, które mają teoretycznie pełnić funkcję artylerii polowej, zastępując na przykład samobieżne haubice 2S1 Goździk. Następnie jednak ukazało się kolejne nagranie, na którym widać konwój rosyjskich pojazdów zniszczony przez Ukraińców, w tym jeden czołg T-62M z identycznym układem dodatkowego wyposażenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czołgi T-62 - relikt przeszłości nieposiadający żadnych zalet

Czołgi T-62, zaprojektowane w latach 60. XX wieku, stanowiły modernizację serii T-54/55, z głównymi ulepszeniami obejmującymi wzmocnienie pancerza i wprowadzenie gładkolufowej armaty kal. 115 mm.

W Ukrainie najczęściej spotykane są modele T-62M/MW, które są częścią rosyjskich głębokich rezerw modernizacyjnych z lat 80. XX wieku. Te warianty zostały wyposażone w dodatkowe moduły pancerza kompozytowego na wieży i kadłubie, a wersja MW została wzmocniona kostkami pancerza reaktywnego Kontakt-1.

Dodatkowo, czołgi te otrzymały ulepszony silnik o mocy 620 KM i zmodernizowany system kierowania ogniem z dalmierzem laserowym, co umożliwiało wystrzeliwanie przeciwpancernych pocisków kierowanych 9K116-2 Szeksna.

Chociaż te ulepszenia były skuteczne 40 lat temu, obecnie czołgi te są uważane za mało efektywne na polu walki, pełniąc głównie funkcję wsparcia piechoty za pomocą pocisków odłamkowo-burzących. Ich pancerz jest nieadekwatny do obecnych zagrożeń, a dodatkowe ochrony nie zapewniają skutecznej obrony przed nowoczesnymi systemami ataku, takimi jak drony typu "Baba Jaga".

System kierowania ogniem bez termowizji również pozostawia wiele do życzenia, choć istnieją pakiety modernizacyjne mające na celu poprawę tej sytuacji, w tym ulepszenia w zakresie zdolności przeciwpancernych. Armata kal. 115 mm nie jest w stanie przebić pancerza nowocześniejszych czołgów, takich jak T-72.

Jedyna znacząca modernizacja dotyczy zastosowania systemu walki elektronicznej, mającego teoretycznie chronić przed dronami FPV, jednakże znane są przypadki, kiedy ukraińskie siły skutecznie obeszły te środki ochrony.

Stary sprzęt na froncie — nie zawsze staroć jest zły

Warto jednak podkreślić, że nie każdy starszy model sprzętu wojskowego jest nieefektywny, a jego przydatność zależy od mocnych stron i sposobu wykorzystania. Przykładem mogą być karabiny maszynowe Maxim M1910/30, używane po obu stronach konfliktu, które w kontekście obrony przeciwdronowej lub umocnień wykazują dużą użyteczność. Natomiast ich zastosowanie podczas ataku bezpośredniego byłoby nieprzemyślane.

Analogiczna sytuacja dotyczy czołgów Leopard 1A5 po stronie ukraińskiej. Mimo że ich pancerz jest jeszcze mniej skuteczny niż w T-62, wyróżniają się one bardzo dobrą mobilnością oraz zaawansowanym systemem kierowania ogniem z termowizją, dziedziczonym po czołgach Leopard 2, co pozwala im na oddanie pierwszego strzału w starciu. Tego nie można powiedzieć o czołgach T-62, które, oprócz innych wad, charakteryzują się większą załogą (czteroosobową) co w porównaniu do trzyosobowej załogi czołgów T-72 w przypadku ich zniszczenia staje się "większą trumną".

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski