Ukraiński snajper z termowizją vs Rosjanie. 19 sekund i po sprawie
Technologia daje na wojnie ogromną przewagę. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu rewolucją była noktowizja, a od paru lat jest nią termowizja. Wyjaśniamy, co jeden wyposażony w nią ukraiński strzelec jest w stanie zdziałać.
14.11.2022 | aktual.: 14.11.2022 21:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie jest to pierwszy przypadek wykorzystania celowników termowizyjnych przez ukraińskich snajperów, ale ze względu na koszty nie jest to wyposażenie powszechne. Dobre myśliwskie celowniki termowizyjne wyposażone w sensory o odpowiedniej rozdzielczości (640x480 pikseli) i dobrej czułości to koszt około 20 tys. zł. Nie są to co prawda rozwiązania stricte wojskowe o lepszych możliwościach, pokroju ThermoSight HISS-XLR, ale jak pokazała wojna w Ukrainie, myśliwskie rozwiązania też "dają radę".
Pozwalają one na wykrycie człowieka z odległości ponad 1 km i dość często mają funkcję nagrywania polowań, która w przypadku wojny w Ukrainie jest wykorzystywana do celów marketingowych lub szkoleniowych. Ponadto co lepsze modele są wyposażone w komputer balistyczny wykorzystujący dane w standardach G1 lub G7 i umożliwiający wprowadzenie korekt dotyczących wiatru lub siły Coriolisa.
Ostatnio użytkownik Twittera BlueSauron opublikował bardzo ciekawe nagranie, na którym widać, jak ukraiński snajper w mniej niż 19 sekund wyeliminował cały oddział czterech Rosjan w okolicy Bachmutu. Ukraiński strzelec podczas trwającego zaledwie 19 sekund oddał dziewięć strzałów, więc korzystał z broni samopowtarzalnej pokroju karabinu Zbroyar UR-10 pozwalającego razić cele na dystansie 1 km, używanego m.in. przez słynną ukraińską snajperkę "Ugoliok".
Termowizja jako kluczowa technologia tej wojny
Działanie termowizji opiera się na emisji ciepła w stosunku do otoczenia, a im większa różnica temperatur pomiędzy źródłem ciepła a otoczeniem, tym lepiej. Warto też zaznaczyć, że w przeciwieństwie do noktowizji nie da się tutaj zapewnić ochrony zastosowaniem wzoru kamuflażu i specjalnych powłok na materiale umundurowania.
Jedynym sposobem jest tutaj zablokowanie emisji ciepła za pomocą specjalnych mat INVISI-TEC IR opisywanych przez Adama Gaafara lub poprzez zastosowanie specjalnych wielozakresowych sieci maskujących rozstawionych pomiędzy źródłem ciepła a potencjalną pozycją termowizora. Są to jednak rozwiązania głównie stacjonarne, a w przypadku poruszania się pieszo jedynym przyjacielem żołnierza pozostaje gęsta mgła znacząco pogarszająca osiągi termowizji.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski