Polsko-szwedzka współpraca wojskowa. Zaczęła się wiele lat przed NATO
28.02.2024 12:59, aktual.: 28.02.2024 13:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polska i Szwecja współpracowały ze sobą militarnie długo przed przystąpieniem obu tych państw do NATO. Efektem wieloletniego współdziałania Warszawy i Sztokholmu jest m.in. szwedzkie uzbrojenie używane przez polskich żołnierzy, zamówienia w polskich stoczniach czy prowadzone wspólnie ćwiczenia. A także manewry "zamknięcia" Bałtyku przez polski desant na szwedzkiej wyspie.
Na długo przed wejściem do NATO zarówno Szwecji, jak i Polski, oba kraje prowadziły dwustronną współpracę wojskową. Jej efektem były m.in. wizyty pilotów z obu krajów. Dzięki temu już w połowie lat 90. XX w. latający na co dzień na samolotach Su-22 Polacy mieli okazję wykonywać loty zapoznawcze na niedawno przyjętych przez Szwedów do służby maszynach JAS-39 Gripen.
Był to samolot, który – kilka lat później – Sztokholm zaoferował Warszawie w ramach tzw. przetargu stulecia, jak nazywano konkurs na zachodnie samoloty wielozadaniowe dla polskiego lotnictwa.
Choć ostatecznie zwycięzcą przetargu okazał się amerykański samolot F-16, jego wyrażana w przyznanych punktach przewaga nad szwedzką maszyną była minimalna. Wywołało to w Polsce wiele kontrowersji, których przedmiotem był m.in. szeroki zakres współpracy gospodarczej, oferowany przez Sztokholm w pakiecie z samolotem wielozadaniowym.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Wybór amerykańskiej maszyny nie zakończył jednak współpracy szwedzkich i polskich sił powietrznych. W ramach wspólnych ćwiczeń odwiedzający Polskę na początku XXI wieku Szwedzi doskonalili umiejętność startu i lądowania z DOL-i (drogowych odcinków lotniskowych). We wspólnych manewrach brały udział m.in. samoloty Saab JA-37 Viggen.
Zapoczątkowana przed laty współpraca jest kontynuowana także współcześnie. Przykładem są m.in. ubiegłoroczne ćwiczenia Aurora 23, w czasie których Polska ćwiczyła przerzut na Gotlandię spadochroniarzy i części Morskiej Jednostki Rakietowej.
Obecność polskich rakiet na szwedzkiej wyspie zamyka – w przypadku ewentualnego konfliktu – dostęp do Bałtyku dla rosyjskich okrętów, gdyby te, hipotetycznie, zdołały wydostać się z Zatoki Fińskiej.
Uzbrojenie i wyposażenie polskich okrętów
Od 2007 r. szwedzkie wyposażenie i uzbrojenie znajduje się na polskich okrętach rakietowych typu Orkan. Są to niewielkie jednostki, na których znalazły się m.in. radary Sea Giraffe 3-D, zdolne do wykrywania celów morskich i powietrznych, ale także m.in. nadlatujących pocisków artyleryjskich.
Radar zaliczany do najlepszych tego typu konstrukcji na świecie trafił m.in. na szwedzkie trudnowykrywalne korwety typu Visby, amerykańskie okręty LCS typu Independance, a także na polskie lekkie okręty rakietowe typu Orkan.
Radary Orkanów współpracują z umieszczonym na nich szwedzkim uzbrojeniem w postaci pocisków przeciwokrętowych RBS15, które trafią także na pokłady polskich fregat typu Miecznik. To broń o zasięgu nawet 200 km, przenosząca 200-kg głowicę bojową.
Wspólna budowa okrętów SIGINT
W 2017 r. Szwedzi zamówili w Polsce kadłub okrętu SIGINT, czyli jednostki przeznaczonej do rozpoznania radioelektronicznego. Okręt Artemis został zbudowany w Polsce, a następnie przebazowany do skandynawskiego kraju, gdzie zainstalowano na nim niezbędne wyposażenie.
Na bazie szwedzkiego okrętu SIGINT powstają również – w ramach programu Delfin - dwie podobne jednostki dla Polski. Również i w tym przypadku Warszawa odpowiada za budowę kadłubów, a Sztokholm za elektronikę, radary i inne wyposażenie rozpoznawcze.
Szwedzkie AWACS-y dla Polski
Nową jakość w polskich siłach zbrojnych wprowadzają także dwa kupione w Szwecji samoloty wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW. Choć istnieje już ich następca – nowocześniejszy samolot Saab GlobalEye – Polska zdecydowała się na starszą konstrukcję z powodu jej dostępności.
W przeciwieństwie do fabrycznie nowych samolotów, na które trzeba byłoby czekać co najmniej kilka lat, zmagazynowane Saaby 340 wyposażone w nowoczesne radary Erieye są dostępne niemal natychmiast. Pierwsza z tych maszyn ma pojawić się w Polsce – jak zapowiedział szef Agencji Uzbrojenia, gen. bryg. Artur Kuptel – w ciągu najbliższych dni.
Program Orka
Oferta Szwecji jest brana pod uwagę także w programie Orka, którego celem jest pozyskanie dla polskiej marynarki wojennej nowoczesnych okrętów podwodnych. Atutem szwedzkich jednostek, jak eksploatowany obecnie typ A19 czy budowany A26 Blekinge, jest projektowanie ich z myślą o działaniu na Bałtyku, a jedną z kluczowych zalet – wyjątkowe wyciszenie.
To właśnie jednemu ze szwedzkich okrętów typu A-19 udało się podczas manewrów prowadzonych wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi "zatopić" amerykański lotniskowiec. Wyciszenie okrętów ze Skandynawii jest na tyle dobre, że w celu prowadzenia efektywnych ćwiczeń sztucznie zwiększano ich głośność, aby jednostki zwalczające okręty podwodne miały szansę je namierzyć.
Broń wsparcia dla polskich żołnierzy
Najnowszym przykładem polsko-szwedzkiej współpracy jest kwestia pozyskania dział bezodrzutowych Carl Gustaf. Chronologicznie pierwszym użytkownikiem tej broni w Polsce były Jednostki Nadwiślańskie, po likwidacji których działa Carl Gustaf trafiły do polskich jednostek specjalnych.
Obecnie Agencja Uzbrojenia zamierza kupić szwedzkie działa bezodrzutowe z myślą o wyposażeniu żołnierzy wojsk lądowych w skuteczną, uniwersalną broń wsparcia, o większych możliwościach niż używane obecnie stare granatniki RPG-7.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski