Cudowna broń ukraińskiej ofensywy. M982 Excalibur trafia z 50 km
Imponujące sukcesy ukraińskiej armii, jak niedawne zmuszenie Rosjan do opuszczenia Chersonia, nie byłyby możliwe bez nowoczesnej, dostarczanej przez Zachód broni. Jedną z nich są kierowane pociski artyleryjskie. Choć na świecie powstało wiele typów takiej amunicji, zmorą Rosjan okazał się M982 Excalibur, który ma być używany m.in. w polskich Krabach. Czym jest i jak dokładnie działa ta broń?
15.11.2022 | aktual.: 15.11.2022 12:52
Przekazanie przez USA tej broni Ukrainie ujawniły upublicznione przez Bloomberga dokumenty budżetowe Pentagonu. Amerykański resort obrony zakładał w nich wydatek 92 mln dolarów, przeznaczonych na zakup pocisków M982 Excalibur. Celem zakupu miało być nie powiększenie, ale uzupełnienie zapasów amerykańskiej armii.
Zasadne mogłoby wydawać się pytanie, co stało się z tysiącami amerykańskich Excaliburów? Zagadka – jeszcze przed oficjalną informacją ze strony amerykańskiej administracji - była bardzo prosta do rozwiązania.
Wszystko za sprawą faktu, że późnym latem na ukraińskim froncie zaczęły dziać się artyleryjskie cuda w postaci rażenia celów na dużych dystansach pojedynczymi pociskami. Uważni obserwatorzy dostrzegli także na udostępnianych filmach stosowanie przez Ukraińców nowej amunicji.
Jak działa M982 Excalibur
M982 Excalibur to artyleryjski pocisk kierowany, opracowany przez amerykański koncern Raytheon we współpracy ze szwedzkim Boforsem. Jego konstruktorzy zdołali zbudować taką elektronikę, która jest w stanie przetrwać gigantyczne przeciążenia czy ciśnienie, towarzyszące wystrzeleniu pocisku z lufy.
Dzięki temu stosunkowo niewielki (w porównaniu np. z pociskami wystrzeliwanymi z wyrzutni HIMARS) pocisk 155 zyskał zupełnie nowe możliwości.
M982 Excalibur waży 48 kg, z czego 22 kg przypada na głowicę bojową. Pocisk jest wyposażony w moduł odpowiedzialny za odbiór sygnału GPS, a także nawigację inercyjną (INS). INS to rozwiązanie dodatkowe, zapewniające niższą precyzję, co jednak kompensuje możliwość w pełni autonomicznego działania bez dostępu do sygnału z satelitów.
Istnieje także wariant Excalibur S z podwójnym układem naprowadzania, wyposażony w dodatkowy moduł odpowiedzialny za naprowadzanie na odbitą od celu wiązkę lasera.
Celność pocisku M982 Excalibur
Sterowanie lotem pocisku M982 Excalibur jest możliwe za sprawą wysuwanych po opuszczeniu lufy powierzchni aerodynamicznych. Dzięki temu jest w stanie trafić w cel z dokładnością do 4 metrów, co w przypadku artylerii oznacza chirurgiczną precyzję. Jej osiągnięcie ułatwia odmienny niż w przypadku standardowej amunicji profil lotu Excalibura.
W przeciwieństwie do zwykłych pocisków, lecących do celu po paraboli, określanej nazwą krzywej balistycznej, Excalibur jest wystrzeliwany pod znacznym kątem do góry (na materiałach dokumentujących użycie pocisku dobrze widać duże kąty, pod jakimi ustawione są lufy). Szybko osiąga znaczną wysokość, a następnie – dzięki powierzchniom aerodynamicznym – stopniowo wytraca ją, lecąc w kierunku celu.
Niezwykle ważną kwestią jest także fakt, że celność pocisku nie spada wraz z odległością – nie ma znaczenia, czy strzelamy do celu odległego o 10, 20 czy nawet 50 km. W każdym z przypadków Excalibur jest tak samo celny. W porównaniu z klasyczną amunicją artyleryjską to prawdziwa rewolucja.
Celność artylerii 155 mm
Jak celne są współczesne haubice 155 mm? Wiele zależy od rodzaju pocisków, jakości ładunków prochowych czy stopnia zużycia luf, ale np. dla stosowanych w haubicach M109, amerykańskich pocisków M549 celność na dystansie 15 km została określona na 94 metry.
Przy strzale na 20 km promień okręgu, w którym upadnie 50 proc. pocisków (CEP - Circular Error Probable) zwiększa się do 150 metrów, a podczas strzelania na 30 km wskaźnik ten rośnie do 273 metrów.
W praktyce oznacza to, że aby skutecznie porazić cel standardową amunicją, należy wystrzelić wiele pocisków. Przy odpowiednio wysokiej intensywności ognia (są do tego odpowiednie przeliczniki) zniszczenie celu jest kwestią statystyki.
M982 Excalibur – cena pocisku
Excalibur osiąga ten sam efekt nawet pojedynczym strzałem. Przewaga jaką zapewnia, dotyczy jednak również innych kwestii. Jeśli porównamy koszt zniszczenia celu amunicją kierowaną i zwykłą, może okazać się zbliżony (choć w związku ze skalą zamówień Excalibury tanieją - niektóre partie tych pocisków były zamawianie w cenie 68 tys. dol. za sztukę).
Oszczędności wynikające z użycia Excaliburów są jednak widoczne choćby na polu logistyki (podobnie jak w przypadku wyrzutni HIMARS i pocisków GMLRS, taniej i prościej dostarczyć kilka precyzyjnych pocisków, niż cały wagon niekierowanej amunicji).
Niezwykle istotny jest także czas od otwarcia ognia do zniszczenia celu - amunicja precyzyjna skraca go do nawet kilkudziesięciu sekund, bo cel niszczony jest pierwszym pociskiem bez potrzeby prowadzenia długiego ostrzału. Pochodną tego stanu rzeczy jest również ograniczenie zużycia luf czy innych podzespołów haubic.
Amunicja M982 Excalibur w haubicy Krab
W warunkach intensywnego użycia artylerii to bardzo ważne, bo np. w przypadku Kraba żywotność lufy (określana z uwagi na utrzymywanie przez nią żądanej celności) wynosi teoretycznie 1500 strzałów. Teoretycznie, bo w praktyce znane są przypadki Krabów, które podczas walk w Ukrainie wystrzeliły bez wymiany lufy ponad 3 tys. pocisków, nadal zachowując celność.
Przez pierwsze miesiące po dostarczeniu Excaliburów siłom ukraińskim, pociski te były używane z holowanymi haubicami M777. Kilka dni temu nagranie udostępnione przez Ukraińców potwierdziło jednak, że pociski te są wystrzeliwane także z polskich Krabów.
To ważna i ciekawa informacja: Kraby korzystają bowiem z amunicji, która nie znajduje się obecnie na wyposażeniu polskiego wojska. Kraby strzelają Excaliburami z imponującą – i przekraczającą oficjalnie podawany zasięg polskiej artylerii - donośnością 50 km.
Możliwość pełnego wykorzystania walorów tej amunicji nie byłaby jednak możliwa bez wcześniejszej integracji z nią sprzętu i systemu kierowania ogniem, co oznacza, że producent polskiej broni z wyprzedzeniem przewidział taką możliwość.
Polska amunicja precyzyjna 155 mm
To tym bardziej istotne, że niedawno dobiegły końca prace nad polską amunicją, będącą częściowo odpowiednikiem Excalibura. Chodzi o opracowane przez Mesko pociski APR (Amunicja Precyzyjnego Rażenia), projektowane z myślą o armatohaubicach Krab (a także Kryl) kalibru 155 mm, 120-mm moździerzu samobieżnym Rak, a także przeciwpancernych pociskach kierowanych Pirat.
APR 155, czyli wariant o kalibrze 155 mm, to pocisk naprowadzany laserowo, podobnie jak amerykański pocisk M712 Copperhead, rosyjski 2K25 Krasnopol czy ukraiński Kwintyk. Oznacza to, że kieruje się na cel, wskazany laserowym znacznikiem (w tym celu opracowano LPC-1 – laserowy podświetlacz celu) przez żołnierza piechoty, pojazd, jak np. bojowy wóz piechoty Borsuk, rozpoznawczy bezzałogowiec czy samolot.
Zapewnia to niezależność od systemu nawigacji satelitarnej, ale zarazem narzuca ograniczenia, bo cel musi być widziany przez człowieka lub maszynę, która wskazuje go lecącemu pociskowi. Latem 2022 roku APR 155 został uznany za gotowy do produkcji, a rozmowy dotyczące zamówienia go przez polskie wojsko mają zostać przeprowadzone jeszcze w tym roku.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski