AHS Kryl – młodszy brat Kraba. Lekka armatohaubica z Huty Stalowa Wola
Polska armatohaubica Krab za sprawą wojny w Ukrainie zyskała rozgłos i uznanie. Ciężki Krab, z opancerzoną wieżą i gąsienicowym podwoziem, ma jednak znacznie mniej znany, lżejszy odpowiednik. To armatohaubica Kryl, której rozwój i dalsze losy wzbudziły zaniepokojenie części posłów. Czym jest Kryl i dlaczego pytają o niego polscy parlamentarzyści?
O polską, lekką armatohaubicę upomniało się w sierpniu 2022 roku kilku posłów, których interpelacja dotycząca realizacji programu Kryl została 12 sierpnia 2022 roku opublikowana na stronie Kancelarii Sejmu. Interpelacja zawiera pytania dotyczące deklaracji MON-u w sprawie realizacji programu Kryl i konkretnych terminów, związanych z planowanym zakończeniem prac.
Kryl to lekka armatohaubica kalibru 155 mm, umieszczona kołowym podwoziu. Program rozwoju Kryla rozpoczął się w 2011 roku, a jednym z kluczowych założeń, towarzyszących powstaniu tej broni, była możliwość jej łatwego transportu drogą lotniczą – cały system musiał mieścić się bez demontażu w ładowni samolotu C-130 Hercules.
Podobne programy – z różnym skutkiem – realizowały albo realizują także inne kraje. Francja produkuje haubicę CAESAR, Ukraina pracuje nad 2S22 Bohdana, w Izraelu powstał ATMOS 2000, a podobnymi systemami są zainteresowane również Stany Zjednoczone, gdzie powstaje m.in. ultralekka haubica samobieżna Brutus.
Samobieżna armatohaubica Kryl
Prototyp Kryla został pokazany w 2014 roku. Broń wykorzystuje haubicę z izraelskiego systemu ATMOS 2000 (lufa ma długość 52 kalibrów), umieszczoną na polskim podwoziu kołowym Jelcz 663.32. Całość waży 23 tony (Krab – 52 tony), ma nieco ponad 10 metrów długości i jest opancerzona na poziomie STANAG I, co zapewnia ochronę tylko przed słabszymi pociskami z broni strzeleckiej i odłamkami granatów.
Szybki rozwój Kryla po 2014 roku praktycznie się zatrzymał. Pojawiły się głosy o konieczności doposażenia broni w automat ładowania, poprawiający – w jej przypadku – szybkostrzelność i ograniczający liczbę żołnierzy obsługi.
Jednocześnie MON nawet w 2021 roku deklarował, że "dywizjonowy moduł ogniowy 155 mm armatohaubic samobieżnych ma zostać zakończony do końca 2022 roku", a Kryle zastąpią w polskim wojsku samobieżne armatohaubice Dana kalibru 152 mm.
Kryl - nowe wymagania
Podstawowy problem polega jednak na tym, że – jak zauważa w jednym z wywiadów były już prezes Huty Stalowa Wola, Bartłomiej Zając: "(…) przestała istnieć pilna potrzeba posiadania środka bojowego o zamówionych charakterystykach taktyczno-technicznych, zmieniły się wymagani współczesnego pola walki, a ostatecznie zatwierdzone wymagania powodują że tego prototypu nie da się rozwinąć w taki sposób aby je spełnił."
Wynika to z faktu, że w ciągu kilkunastu ostatnich lat znacząco zmieniły się potrzeby polskiego wojska. Kilkanaście lat temu było ono zaangażowane w misje zagraniczne, a wymóg aeromobilności był uznawany za kluczowy. Obecnie – choć wojsko nadal wyraża zainteresowanie lekką, samobieżną haubicą – wymagania zmieniały się na tyle, że konieczne jest opracowanie takiego sprzętu niemal od podstaw.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski