Chiński samolot 5. generacji J‑20. Amerykanie: to skradziona technologia
Chiński samolot J-20 to – według propagandy Pekinu – superbroń zdolna rzucić wyzwanie amerykańskiemu lotnictwu. Amerykanie, choć nie lekceważą chińskiego potencjału, w nieoficjalnych rozmowach przyznają: to nie ten samolot spędza im sen z powiek, bo Chiny mają groźniejsze maszyny.
16.09.2023 | aktual.: 28.12.2023 10:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
Chengdu J-20 to chiński samolot, określany jako maszyna przewagi powietrznej 5. generacji. Chińska konstrukcja wygląda podobnie, jak inne samoloty, których kształt został podporządkowany wymaganiom stealth (trudnowykrywalności), choć zwraca uwagę swoją wielkością.
Bez wątpienia J-20 jest dużym osiągnięciem chińskiego przemysłu, jednak informacje na temat tego samolotu są szczątkowe, wybiórcze i na razie bazują przede wszystkim na deklaracjach samych Chińczyków. Trudno w tym przypadku oddzielić informacje czysto techniczne od zabiegów propagandowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas dorocznego sympozjum, organizowanego przez Air & Space Forces Association, swoją opinię na temat J-20 przedstawił m.in. cytowany przez "The War Room" gen. Kenneth Wilsbach, dowódca amerykańskich Sił Powietrznych na Pacyfiku.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
To nie J-20 jest największym zagrożeniem
Generał podzielił się również spostrzeżeniem na temat manewrów, organizowanych na Pacyfiku przez Stany Zjednoczone. W przeszłości obniżano ich poziom złożoności, aby umożliwić udział dużej liczbie sojuszników.
Obecnie międzynarodowe ćwiczenia, takie jak prowadzone z dużym rozmachem w Australii manewry lotnicze Pitch Black, są organizowane bez wcześniejszej taryfy ulgowej.
Na nieoficjalnym spotkaniu Amerykanie wskazywali także, co – ich zdaniem – stanowi największe zagrożenie ze strony Chin. Choć możliwości J-20 nie są ignorowanie, za większe wyzwanie zostały uznane chińskie pociski balistyczne i manewrujące, a także bombowce dalekiego zasięgu (jak modernizowane i rozwijane mimo zaawansowanego wieku H6-N) i chińskie AWACS-y – samoloty wczesnego ostrzegania Shaanxi KJ-500.
Opinię tę podziela m.in. szef sztabu amerykańskich sił powietrznych, gen. Charles Q. Brown.
Tajwan, niezatapialny lotniskowiec
Amerykańska ocena sytuacji jest pokłosiem analiz, z których wynika, że do 2027 roku Chiny nie będą w stanie rozpocząć wojny na Pacyfiku, która w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu zacznie się próbą zajęcia Tajwanu.
Jednocześnie załamanie chińskiej demografii oznacza, że potencjał tego kraju z dekady na dekadę będzie – w porównaniu z amerykańskim – maleć.
Stany Zjednoczone nie czekają na rozwój sytuacji z założonymi rękami. Jak zauważa "The Drive", trwają prace nad samolotem 6. generacji, który ma zapewnić dominację w powietrzu (program NGAD), rozwijane są liczne platformy bezzałogowe, a także nowe rodzaje broni, jak pocisk dalekiego zasięgu AIM-260.
Równolegle trwa proces pospiesznego wzmacniania amerykańskich baz na Pacyfiku, a także próby dostosowania marynarki wojennej i Korpusu Piechoty Morskiej do nowych wyzwań. To właśnie z powodu amerykańskich reform Polska mogła szybko nabyć czołgi M1A1 Abrams, wycofane przez Marines.
Choć amerykańska flota samolotów 4. generacji ulega zmniejszeniu, do służby wprowadzane są maszyny o skokowo zwiększonych możliwościach, jak F-15EX Eagle II, stanowiące uzupełnienie dla F-22 i F-35.
Wraz z rozbudową amerykańskich sił na Pacyfiku, prowadzone jest intensywne dozbrajanie Tajwanu. Na wyspę trafiają lub w niedalekiej przyszłości mają trafić m.in. czołgi M1A2T Abrams, systemy przeciwlotnicze NASAMS, pociski przeciwokrętowe Harpoon, wyrzutnie HIMARS czy najnowocześniejszy wariant F-16V (F-16 Block 70/72). Jednocześnie Tajpei intensywnie modernizuje posiadany sprzęt, a także pracuje nad własnym uzbrojeniem, czego przykładem są m.in. korwety Tuo Chiang.
Samolot J-20 – specyfikacja i możliwości
Tymczasem Chiny od 2011 roku wyprodukowały – według różnych źródeł – 100-200 samolotów J-20. Nie jest znany powód tak ograniczonej produkcji tych maszyn.
Być może wynika on z chęci wyposażenia produkowanych samolotów w docelowe, chińskie silniki WS-15 (zamiast licencyjnych, rosyjskich AL-31 czy chińskich WS-10 o mniejszych możliwościach), ale niewykluczone, że na tempo produkcji rzutuje jakiś inny, nieujawniony problem.
J-20 to obecnie szczytowe osiągnięcie chińskiego przemysłu lotniczego. Po etapie licencyjnych i nielicencyjnych kopii, jak J-7 czy J-8 (kopia i wersja rozwojowa MiG-a 21) czy J-11 (kopia Su-27), Chińczycy przeszli do fazy budowy własnych samolotów, jak bazujący na J-11 wielozadaniowy Shenyang J-16. Zdobyte w ten sposób doświadczenia pozwoliły na zbudowanie, tym razem w oparciu o rodzime zdolności, własnego samolotu 5. generacji.
Samolot J-20 powstawał według specyficznych założeń, wynikających z chińskich planów dotyczących Tajwanu. Dlatego samolot został zaprojektowany jako maszyna o dużym zasięgu, zdolna do prowadzenia walki na wschodnim wybrzeżu Tajwanu, po wcześniejszym locie okrążającym całą wyspę.
Dlatego J-20 to duża maszyna, o długości około 20 metrów i rozpiętości skrzydeł 13-14 m. Szacowana, maksymalna masa tej konstrukcji sięga nawet 37 ton, prędkość – 2100 km/h, a zasięg to co najmniej 2700 km.
Głównym uzbrojeniem J-20 są obecnie pociski PL-15, będące kopią amerykańskich AIM-120 AMRAAM i mające zasięg nawet 200 km. W wewnętrznych komorach uzbrojenia J-20 może przenosić do czterech takich pocisków. W przyszłości planowane jest zastąpienie ich pociskami PL-21 o dwukrotnie większym zasięgu.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski