Rosja wskazała wroga numer jeden. To nie USA, a kraj bliżej Polski
Rosyjska propaganda wskazała Wielką Brytanię za głównego wroga Rosji. Jak zauważa dziennik "The Guardian", wcześniej rola ta była zarezerwowana dla Stanów Zjednoczonych, ale obecnie nie mogą być one jawnie krytykowane, ponieważ Moskwa próbuje budować relacje z Białym Domem.
Brytyjski dziennik przytacza opinię Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, która stwierdziła, że "Londyn, podobnie jak w przededniu obu wojen światowych, działa dziś jako główny globalny podżegacz wojenny".
Wróg numer jeden dla Kremla
Stosunki na linii Londyn-Moskwa uległy znacznemu ochłodzeniu po pełnoskalowej inwazji armii Putina na Ukrainę. Wielka Brytania to obecnie jeden z największych sojuszników Kijowa, co objawia się także w licznych dostawach brytyjskiego uzbrojenia dla ukraińskiej armii oraz wymianie danych wywiadowczych.
- Rosja uważa, że jest na równi ze Stanami Zjednoczonymi. Rosjanie teraz nie mogą jednak bezpośrednio krytykować prezydenta Donalda Trumpa, więc kogo obwiniają za swoje nieszczęścia, za straty na froncie w Ukrainie, za milion ofiar? Obwiniają kogoś kto znajduje się blisko, czyli Brytyjczyków. Łatwo jest przedstawiać nas jako źródło wszystkich problemów Rosji – stwierdził w rozmowie z "The Guardian" kapitan John Foreman, były brytyjski attache ds. obrony w Moskwie.
Ile plastiku mamy w ciele? Odpowiedź zaskakuje
Brytyjska broń na froncie w Ukrainie
Wielka Brytania to jeden z nielicznych krajów, które wsparły Ukrainę bronią dalekiego zasięgu. W listopadzie wyszło na jaw, że na front trafiła kolejna partia pocisków manewrujących Storm Shadow, które są wykorzystywane do ataków także na cele położone na terytorium Rosji.
Zasięg pocisków Storm Shadow to nawet ok. 500 km. Są one przenoszone przez odpowiednio zmodyfikowane ukraińskie Su-24.
Poza tym Wielka Brytania wsparła Ukrainę m.in. artylerią przekazując znaczą liczbę armatohaubic AS90, kilkudziesięcioma czołgami Challenger 2, pociskami przeciwpancernymi Brimstone i Javelin czy pociskami wielozadaniowymi LMM (Lightweight Multirole Missile).
"Brytyjczycy często byli bardziej skłonni niż Amerykanie by podejmować ryzyko i przekraczać granice, jeśli chodzi o pomoc militarną dla Ukrainy i wymianę informacji wywiadowczych" - ocenia "The Guardian".
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski