Pierwsze Abramsy w drodze do Polski. To czołgi w wersji M1A1
02.06.2023 20:22, aktual.: 02.06.2023 20:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwsze z zakupionych przez Polskę czołgów Abrams są już w drodze do kraju. Jako pierwsze trafią do nas pojazdy w wersji M1A1 wraz z wozami zabezpieczenia technicznego. Jak zapewnia Ministerstwo Obrony Narodowej, nowa broń pojawi się w Polsce jeszcze w czerwcu.
"Rozpoczyna się transport pierwszej partii czołgów Abrams. Niebawem do Polski wyruszy 14 czołgów M1A1 Abrams oraz 3 wozy zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules. Jeszcze w tym miesiącu dotrą do naszego kraju" – głosi informacja opublikowana przez ministra Mariusza Błaszczaka na Twitterze.
Podane przez ministra liczby wskazują, że pierwsza transza Abramsów dotyczy dostawy pełnej kompanii (trzy plutony po cztery czołgi i dwa wozy w sekcji dowodzenia) wspartej wozami zabezpieczenia technicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szybka dostawa Abramsów
Będą to pojazdy w wariancie M1A1, czyli czołgi, które oficjalnie kupiono 4 stycznia 2023 roku. Zawarta wówczas umowa przewiduje dostawę 116 Abramsów wraz ze sprzętem towarzyszącym, pakietem logistycznym i szkoleniowym. Koszt tego zamówienia to ok. 1,4 mld dol.
Zobacz także: Te czołgi sieją spustoszenie. Ile z nich rozpoznasz?
Szybka dostawa wynika z faktu, że wozy w wersji M1A1, były dostępne niemal natychmiast. Zostały zmagazynowane po wycofaniu z Korpusu Piechoty Morskiej, który w wyniku reform zmienia częściowo swoją strukturę, rezygnując z jednostek pancernych. Dlatego na zamówione w kwietniu 2022 roku czołgi M1A2 poczekamy dłużej niż na zamówione później M1A1.
Pancerz uranowy - kontrowersje
Poza odnowieniem czołgi te przeszły także proces częściowej wymiany opancerzenia. Choć wywołuje on nieco kontrowersji, bo z kadłubów i wieży usuwane są moduły pancerza z wkładami ze zubożonego uranu, jest on dla Polski korzystny.
Wynika to z faktu, że pancerz uranowy sprzed ponad 20 lat wymienia się na współczesny, który wprawdzie nie zawiera uranu (zamiast niego stosuje się m.in. wolfram), ale pod względem odporności prawdopodobnie przewyższa starsze rozwiązania (szczegółowe dane na temat odporności pancerza użytkowanych obecnie wersji Abramsa nie są upublicznione).
Czołgi, które trzeba będzie zmodernizować
116 czołgów wersji M1A1, choć stanowi dla polskich wojsk pancernych ogromny skok technologiczny, to wariant pomostowy. Amerykanie od dawna informują, że wsparcie techniczne dla tej wersji Abramsa zakończy się wraz z końcem dekady.
Oznacza to konieczność albo wycofania czołgów (bo dostęp do części zamiennych będzie utrudniony, drogi lub w ogóle niemożliwy), albo – co wydaje się bardziej prawdopodobne – zmodernizowania ich do standardu M1A2, w jakim będzie pozostałe 250 zamówionych przez Polskę Abramsów.
Warto podkreślić, że Abramsy M1A2 zostały już wcześniej dostarczone do polskich żołnierzy. Jest to jednak sprzęt wypożyczony, dostarczony przez USA do celów szkoleniowych, który zostanie zwrócony właścicielowi. Anonsowana przez ministra Błaszczaka partia czołgów to sprzęt "polski" – czołgi, za które Polska zapłaciła i które pozostaną w kraju.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski