Walki w Syrii. Rebelianci biorą przykład z Ukraińców
27 listopada 2024 roku na terenie Syrii ruszyła ofensywa grup rebelianckich przeciwko wojskom reżimu Baszara al-Assada w regionie Aleppo. Jej kluczem jest technologia i taktyka doskonale znana z Ukrainy. Przedstawiamy, z czego korzystają rebelianci.
Po latach względnego spokoju w Syrii doszło do znaczącej ofensywy grup rebelianckich w okolicy miejscowości Aleppo. Ofensywa ta, wydaje się, była dużym zaskoczeniem dla reżimu Baszara al-Assada. Najnowsze doniesienia wskazują, że rebelianci grupy Hay'at Tahrir al-Sham (HTS) znajdują się już na zachodnich przedmieściach Aleppo.
Warto zaznaczyć, że część wojsk syryjskich sił rządowych wycofała się z niektórych regionów oraz pojawia się sporo zdjęć z porzuconego lub przejętego sprzętu w postaci bojowych wozów piechoty BMP-2 czy czołgów T-72. Wygląda, że za sukces rebeliantów odpowiada w sporej mierze wykorzystanie dronów FPV do atakowania sprzętu pancernego.
Ponadto pojawiły się też dowody użycia prostych dronów przenoszących nawet 100-kilogramową głowicę bojową, które zostały odpalone w kierunku baz lub punktów oporu syryjskich sił rządowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drony FPV — ubogi i skuteczny odpowiednik przeciwpancernych pocisków kierowanych dalekiego zasięgu
Użycie dronów FPV w konfliktach zbrojnych rozpropagowała Ukraina, gdzie te w początkowym okresie użycia były niezwykle skuteczną bronią. Jednakże z czasem Rosjanie na szeroką skalę rozmieścili zagłuszarki sygnału kontrolnego i zaczęła się walka w zmiany częstotliwości pomiędzy droniarzami a twórcami zagłuszarek, która trwa do dziś.
Tego problemu - przynajmniej na razie - nie mają syryjscy rebelianci, którzy najwyraźniej zdołali zabezpieczyć znaczną liczbę dronów oraz wyszkolić wielu pilotów. Kluczowym aspektem dronów jest możliwość użycia - wydawałoby się - bezużytecznego uzbrojenia w skuteczny sposób i dostarczenia go z punktową precyzją na dystans kilkuset metrów lub kilku kilometrów.
Do budowy takiego drona nie potrzeba wiele, ponieważ wystarczy: rama, silniki elektryczne wraz z wirnikami, bateria, kamera oraz układ sterujący oparty o ogólnodostępne komponenty. Następnie do takiego drona przyczepiane są np. powszechne na całym świecie granaty przeciwpancerne PG-7VL zdolne przepalić nawet 500 mm stali pancernej.
Alternatywą są też słabsze bomblety z amunicji kasetowej, ręczne granaty przeciwpancerne, nasadkowe typu PGN czy nawet zmodyfikowane granaty ręczne. Z kolei w charakterze inicjatora zapalnika elektrycznego w Ukrainie często były widoczne druty przed dronem, które w chwili spotkania się przy uderzeniu w obiekt zamykały obwód elektryczny, powodując eksplozję. W zasadzie możliwości są tylko ograniczone przez kreatywność konstruktorów.
Takie drony idealnie nadają się do niszczenia bojowych wozów piechoty oraz nawet czołgów, a wojska rządowe Syrii miały na stanie mieszankę czołgów T-72, T-62 oraz T-54/55 (obecny stan liczbowy jest nieznany). Warto też zaznaczyć, że Syria miała też kilkadziesiąt czołgów T-90, ale możliwe, że część maszyn została zwrócona do Rosji.
Ci, nie tylko w ostatnich latach, odmawiali eksportu czołgów, ściągali z Syrii tam rozlokowaną broń, ale także i bojowników. Użycie dronów FPV najpewniej zaowocuje masowym obkładaniem posiadanych czołgów złomem i "pancerne stodoły" znane z wojny w Ukrainie mogą się też pojawić w Syrii.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski