TAURUS KEPD 350 vs Storm Shadow. Pewna "drobnostka" robi ogromną różnicę

Niemcy są skłonne do przekazania Ukrainie pocisków manewrujących TAURUS KEPD 350, które skuteczniej niż ma to miejsce w przypadku pocisków Storm Shadow, umożliwią rażenie bunkrów i mostów. Wyjaśniamy krytyczną różnicę między tymi pozornie identycznymi pociskami.

Niemiecki pocisk manewrujący Taurus KEPD 350
Niemiecki pocisk manewrujący Taurus KEPD 350
Źródło zdjęć: © MBDA | Bernhard Huber
Przemysław Juraszek

Przekazane parę miesięcy temu przez Wielką Brytanię i Francję pociski Storm ShadowSCALP są z sukcesem używane przez Ukraińców do paraliżu rosyjskiej logistyki oddalonej nawet setki kilometrów od linii frontu.

Jest to w zasadzie identyczna sytuacja jak w przypadku dostarczonych w 2022 r. wyrzutni M142 HIMARS, które doprowadziły do paraliżu rosyjskiej logistyki i zatrzymania rosyjskiej ofensywy, umożliwiając Ukraińcom odwet na kierunkach obwodów charkowskiego i chersońskiego.

Teraz wolę gotowości przekazania Ukrainie broni dalekiego zasięgu wyraziły Niemcy, które jednak czekają na ruch Amerykanów w sprawie pocisków balistycznych MGM-140 ATACMS.

TAURUS KEPD 350 vs Storm Shadow - niby podobne, a różne

Historia pocisku TAURUS KEPD 350 sięga lat 80. XX wieku, kiedy to Niemcy zdecydowały się pozyskać broń dalekiego zasięgu i w tym celu dołączyły do francuskiego programu dotyczącego pocisku Apache, który był bazą pod pocisk Storm Shadow.

Współpraca rozpadła się ze względu na kwestie polityczne, ale potrzeby zostały. W tym celu Berlin rozpoczął w latach 90. XX wieku wspólny projekt ze Sztokholmem zakończony wprowadzeniem do służby w 2005 r. pocisku TAURUS KEPD 350, gdzie KEPD jest skrótem od Kinetic Energy Penetration Destroyer.

Konstrukcyjnie mamy tutaj, tak samo jak w przypadku Storm Shadow, pocisk poddźwiękowy wykonany w technologii stealth o masie poniżej 1,5 tony, odpalany z samolotów, dysponujący zasięgiem ponad 500 km.

Nawet głowica jest zbliżona, ponieważ w Storm Shadow to około 450 kg, a w przypadku TAURUS KEPD 350 głowica bojowa MEPHISTO (Multi-Effect Penetrator HIghly Sophisticated and Target Optimised) waży 480 kg. Krytyczną różnicą jest działanie zapalnika znacznie lepiej sprawdzające się w przypadku zwalczania bunkrów.

W przypadku głowicy BROACH (Bomb Royal Ordnance Augmented CHarge) ze Storm Shadow mały ładunek kumulacyjny odsłania cel np. z ziemi, ale głowica penetrująca zdetonuje się z opóźnieniem do 240 ms od uderzenia w cel.

Odpowiada za to zapalnik Multi-Application Fuze Initiation System (MAFIS) i to właśnie użytkownik końcowy musi nastawić opóźnienie na podstawie swoich wyliczeń w zależności od celu. Błędne obliczenia mogą znacznie zmniejszyć potencjał niszczący np. podczas ataku na mosty, ponieważ detonacja może nastąpić przedwcześnie.

Z kolei w przypadku zapalnika stosowanego w głowicy MEPHISTO ten można zaprogramować do detonacji np. za pierwszą lub drugą przeszkodą i nie potrzeba przy tym dokonywać obliczeń. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu sensorów wykrywających przeszkody i puste przestrzenie. Aktualnie Taurus KEPD 350 to jedyny pocisk na świecie dysponujący taką możliwością.

Jednakże jeśli tego wymaga sytuacja, głowica może się też zwyczajnie zdetonować przy uderzeniu lub w powietrzu, zasypując obszar gradem odłamków. Z kolei za precyzyjne dostarczenie jej na miejsce odpowiada bardzo zaawansowany system nawigacji obejmujący nie tylko tandem INS i GPS, ale także sensor podczerwieni czwartej generacji (IIR) widzący termiczny obraz celu i możliwość nawigacji z wykorzystaniem rzeźby terenu.

Taki zestaw pozwala zapewnić punktową precyzję w środowisku, gdzie nawigacja GPS jest niedostępna lub zagłuszana, co Rosjanie już opanowali. Jak tylko Niemcy wydadzą oficjalną zgodę, pociski Taurus KEPD 350 będą kolejnym bardzo ważnym narzędziem w arsenale Ukrainy. Warto też zaznaczyć, że ich użycie będzie proste, ponieważ będą mogły być odpalane ze zmodyfikowanych ukraińskich Su-24, tak jak ma to miejsce w przypadku pocisków Storm Shadow.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie