Amerykańska sieć księgarni Family Christian sprzedaje Edifi, „pierwszy chrześcijański tablet”. Czy to znaczy, że został poświęcony? Czy odmawia łączenia się z łamiącymi przykazania stronami internetowymi? Czy będzie na nim działał Facebook?
Domysły są poniekąd trafione. Tablet ma od razu wgrane następujące oprogramowanie: „bezpieczną”. wyszukiwarkę treści, 27 wersji językowych Pisma Świętego oraz aplikację do słuchania chrześcijańskiego radia internetowego. Innymi słowy, klienci dopłacają za klika programów, które można ściągnąć w kilka minut.
Zainteresowani powinni się mieć na baczności, ponieważ za 15. dolarów jest im proponowany 7-calowy tablet Cydle M7 w nowej obudowie. Nie bez powodu nikt wcześniej o nim nie słyszał. Urządzenie działa na Androidzie 2.3, ma tylko łączność Wi-Fi i 8 GB pamięci.
Czujnych nie powinna zmylić oszałamiająca lista „rzeczy, które można na nim robić”, a mianowicie: słuchać muzyki, oglądać filmy w HD, sprawdzać maile, przeglądać zdjęcia i ściągnąć aplikacje do obsługi serwisów społecznościowych. Super, w przeciwieństwie od innych tabletów, ten faktycznie zasługuje na określenie „multimedialny”!
Te same bebechy i oprogramowanie, czyli Cydle M7. jest dostępny na rynku o 20 dolarów taniej. Ale nie ma w nim czterech darmowych e-booków, w tym „Bóg jest w rzeczach małych”.