Plaga na froncie. Sprzęt warty miliony mogą unieszkodliwić myszy

Wojna w Ukrainie jest prawdziwym testem obecnych rozwiązań i widać, że wojskowy sprzęt budowany w duchu obecnych rozwiązań może powodować nieoczekiwane problemy. Okazuje się, że broń wartą nawet dziesiątki lub setki mln euro potrafią unieszkodliwiać myszy. Wyjaśniamy, dlaczego ma to miejsce.

Ukraińska artyleria ostrzeliwuje rosyjskie pozycje
Ukraińska artyleria ostrzeliwuje rosyjskie pozycje
Źródło zdjęć: © East News | SAMEER AL-DOUMY
Przemysław Juraszek

23.02.2024 | aktual.: 07.03.2024 09:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Ukrainie niektóre systemy uzbrojenia dostarczone przez państwa europejskie okazały się niesprawne, nie z powodu działań Rosjan, ale z powodu myszy i innych gryzoni, które upodobały sobie izolację kabli wykonaną z włókna kukurydzianego zamiast z materiałów syntetycznych. To sprawia, że sprzęt w dość krótkim czasie wymaga generalnego remontu, ponieważ bez działającej instalacji elektrycznej staje się po prostu bezużyteczny. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w przypadku francuskich haubic CAESAR.

Gryzonie są plagą na froncie, z którą zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie starają się jakoś radzić, a myszy i szczury potrafią zagnieździć się praktycznie wszędzie. Zdarzają się nawet przypadki, gdy gryzonie zagnieździły się w układzie wydechowym pojazdów pancernych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowoczesny sprzęt z Europy ma problemy na froncie

Do Ukrainy trafiły m.in. zaawansowane systemy przeciwlotnicze średniego zasięgu pokroju baterii SAMP/T bądź krótkiego zasięgu IRIS-T w wersji SLM i SLS. Pierwsze są systemem przystosowanym do zwalczania wysoko latających samolotów na dystansie około 120 km bądź pocisków balistycznych na dystansie 30 km. Z kolei w przypadku systemów IRIS-T SLM to są one przeznaczone do zwalczania samolotów lub dronów i pocisków manewrujących na dystansie do 40 km (SLM) bądź około 10 km (SLS)

Państwa europejskie dostarczyły wiele systemów uzbrojenia, a problemy z odpornością izolacji elektrycznej dotyczą najnowszego sprzętu, wyprodukowanego w kilku państwach, gdzie reguły ESG (Environmental, Social, and Corporate Governance) zostały wdrożone do przemysłu zbrojeniowego.

Jednym z najnowszych są wyprodukowane w ostatnich latach dla Danii francuskie haubice CAESAR, wykorzystujące ośmiokołowe podwozie Tatra. Duńczycy zdecydowali się przekazać Ukrainie wszystkie posiadane 19 haubic. Charakteryzują się one opancerzoną kabiną i mogą prowadzić ostrzał na dystansie nawet około 60 km przy zastosowaniu pocisków z dopalaczem rakietowym lub 30 km przy zastosowaniu najtańszych pocisków ze ścięciem tylnym. Ewentualnie istnieje też możliwość zastosowania pocisków Vulcano GLR o zasięgu do 80 km, ponieważ haubica CAESAR przechodziła certyfikację do ich użycia w 2022 r.

Załoga CAESAR-a w minimalnym składzie to trzy osoby, a szybkostrzelność broni dochodzi do 6 strz./min. Ponadto haubica CAESAR, tak jak każdy nowoczesny system artyleryjski, jest zdolna do strzelania w niszczycielskim trybie MRSI oraz zajęcia bądź opuszczenia stanowiska ogniowego w mniej niż minutę.

Nie tylko CAESAR-y

Drugim nowoczesnym systemem artyleryjskim, znanym z problemów na froncie, są niemieckie armatohaubice PzH 2000. To ciężka konstrukcją o masie 57 ton i mogącą prowadzić ostrzał z szybbkostrzelnością na poziomie do 10 strz./min.

Do Ukrainy trafiły także zaawansowane systemy przeciwlotnicze średniego zasięgu pokroju baterii SAMP/T bądź krótkiego zasięgu IRIS-T w wersji SLMSLS. Pierwsze są systemem przystosowanym do zwalczania wysoko latających samolotów na dystansie około 120 km bądź pocisków balistycznych na dystansie 30 km. Z kolei w przypadku systemów IRIS-T są one przeznaczone do zwalczania samolotów lub dronów i pocisków manewrujących na dystansie do 40 km (SLM) bądź około 10 km (SLS).

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski